jan mak jan mak
3270
BLOG

A można się pięknie różnić.

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 156

Zamiast pokazywać, w jaki sposób, na jakich podstawach i kiedy będą spełniane obietnice wyborcze, na które ludzie czekają, rząd uwikłany jest w niszcząca szarpaninę z opozycją. Tuż po przegranych wyborach, opozycja wyprowadziła swoich najzagorzalszych zwolenników na ulice. Manifestacja antyrządowa odbyła się pod hasłami obrony Trybunału Konstytucyjnego i Konstytucji. Jednakże oczywiste jest, że zwykli ludzie, którzy wylegli na ulicę niewielkie mają pojęcie o uprawnieniach Trybunału, o nieprecyzyjnych i dość niechlujnie napisanych artykułach Konstytucji. Więc co innego ich wygnało na ulicę? Oczywiste są motywacje polityków i tych którzy właśnie potracili urzędy – zresztą to oni właśnie przejęli całkowicie rzekomą obywatelską inicjatywę i brylowali w pochodzie. Oczywiste są motywacje ludzi i rodzin, którzy mogą obawiać się utraty ciepłych posadek w związku ze zmianą władzy. Takich jest co najmniej 17-20 tysięcy policzonych przez policję, a nawet 50 tysięcy, według wyliczeń stołecznego ratusza, więc mogli oni w całości wypełnić sobotnią manifestację.

Ale wydaje mi się, że byli tam jeszcze inni. Co innych mogło wygnać na ulicę, skoro żadnych fruktów nie mają do stracenia, a nawet właśnie mają coś do zyskania. Dlaczego zamiast dać rządowi kilka miesięcy spokoju, żeby sprawdzić czy spełni szczodre obietnice (jakich Platforma nigdy im nie dała), wylegają teraz na ulice i własną piersią zasłaniają Trybunał Konstytucyjny? Obawiam się, że jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest nienawiść. Tę którą zaszczepiano im do PiSu i Jarosława Kaczyńskiego przez 8 lat, i którą media budzą teraz ze zdwojoną siłą.

Wmawianie ludziom, że Jarosław Kaczyński mówiąc w wywiadzie dla TV Republika o ludziach „gorszego sortu” miał na myśli ich właśnie, demonstrantów, a nie pewien rodzaj Polaków przewijających się przez całą naszą historię, którzy dla własnych korzyści byli zawsze gotowi zdradzić i zaprzedać państwo, i którzy również pojawiają się dzisiaj podjudzając do zamieszek i oporu – jest wyjątkowo czytelną i ordynarną manipulacją (dla każdego, komu zechce się posłuchać lub przeczytać, co rzeczywiście powiedział Jarosław Kaczyński). Manipulacją, która musi oburzyć każdego przyzwoitego człowieka (gdy ja tylko dostrzeże).

A teraz co się tyczy bezpośrednio tytułu notki. Mam kolegę w pracy, z którym, jednym z niewielu, rozmawiam czasami na tematy polityczne. (Inni uważają, że na uczelniach nie powinno się rozmawiać o polityce). Zazwyczaj różnimy się w ocenach konkretnych spraw, bo on ma światopogląd liberalno-lewicowy i nie przypadkiem był kiedyś członkiem PZPR. Jest wybitnym fachowcem w swojej dziedzinie nauki cieszącym się prawdziwym międzynarodowym uznaniem. Ja cenię go jeszcze za bardzo wyważone i mądre opinie prezentowane na radach wydziału. Otóż ów kolega postanowił podzielić się ze mną swoim oburzeniem na temat tego, co się dzieje obecnie w Polsce. Zaczepił mnie na korytarzu i przekazał co następuje: nigdy nie głosował na PiS, żeby było jasne, ale sprawa Trybunału Konstytucyjnego go zdenerwowała. Nie mógł znaleźć w mediach (czyta głównie Wyborczą) żadnej informacji na temat stanowiska strony przeciwnej, więc zajrzał na strony Prezydenckie. I po przestudiowaniu argumentów Prezydenta doszedł do wniosku, że Prezydent ma rację: TK nie jest sądem faktów, ale sądem prawa, i znacznie przekracza ostatnio swoje kompetencje. TK został upolityczniony i bierze udział w grze politycznej. Ale najbardziej oburza go jednostronna propaganda w mediach; że w ogóle nie przedstawia się racji strony rządowej! Sposób, w jaki media traktują demokratycznie wybrany parlament i wyłoniony przez niego rząd jest – jego zdaniem – oburzający.

Boli mnie i denerwuje to co teraz wyrabia opozycja. Oburza mnie i obraża propaganda, jaka płynie z głównych mediów. Smuci mnie fakt, że tylu ludzi nie jest w stanie ocenić racjonalnie tej sytuacji. Ale tej jeden, który umiał dojść sam do takich wniosków, mimo że bliższa mu jest inna ideologia  – jest dla mnie szczególnym powodem do radości. 

Upewnił mnie, że damy radę.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka