Najbardziej zdumiewającą rzeczą jest, że dziennikarze wiodących mediów drobiazgowo interesują się sprawą kawalerki Karola Nawrockiego, a więc zagadnieniem, czy kandydat na Prezydenta, aby czegoś nie skłamał w tej sprawie, a zupełnie ślepi są na fakt, że szykuje się największe oszustwo wyborcze w dziejach III RP. Ślepi i głusi.
Obecnych wyborów, jak nigdy dotąd, nie da się nazwać równymi. Główna partia opozycyjna odcięta została od finansowania (w moim mieście więcej było banerów Brauna i Zandberga niż Nawrockiego). Służby specjalne podrzucają dziennikarzom materiały mające na celu pomniejszenie szans jednego z kandydatów. Spółki Skarbu Państwa finansują kampanie hejterskie przeciwko kandydatom opozycji, poza budżetem kampanii kandydata rządowego. Największe trzy telewizje albo otwarcie wspierają kandydata rządowego albo ignorują jego jawne kłamstwa i zaprzeczanie własnym słowom. Jeśli w tych warunkach przegra on wybory, to będzie doprawdy mały cud.
Szczególnie, że na dodatek do czynienia mamy z wielkim oszustwem wyborczym, jak nigdy dotąd. Cała kampania kandydata rządowego oparta jest bowiem na piramidalnym kłamstwie i takim odwróceniem dotychczasowej narracji, które porównać da się z nazwaniem przez bolszewików swojego organu prasowego "Prawdą".
Niezwykła bezczelność tego kłamstwa polega na tym, że PiSowi przypisuje się coś, co jest rzeczywistym grzechem PO. Chodzi o takie kłamstwa jak to, że "PiS wpuścił do Polski setki tysięcy migrantów", a walkę z nielegalną migracją zawsze prowadziło PO, że PIS okradał państwo (czego dowodem są liczne zatrzymania i ścigania -- ale bez żadnego wyroku), że PO lepiej zarządza gospodarką, chociaż wyniki ekonomiczne są dużo gorsze niż za rządów PiS, i wiele wiele innych -- to się nadaje na odrębny traktat. Kłamstwa PO powtarzane są w mediach do znużenia wypróbowaną metodą "kłamcie, kłamcie i oczerniajcie, a zawsze coś się przyklei". W rezultacie znaczna część wyborców pójdzie do wyborów i zagłosuje całkowicie wbrew swoim preferencjom. Ci ludzie zostaną po prostu oszukani.
Rzecz jasna, nie wszyscy wyborcy PO to ofiary kłamstwa. Podejrzewam, że połowa wyborców PO (i całej obecnej koalicji, bo to na jedno wychodzi) podziela stanowisko i poglądy jej kierownictwa: że Polska to nienormalność, że trzeba się roztopić w Europie, tylko tam wiedzą jaki jest słuszny kierunek rozwoju, i najlepiej zlikwidować opozycję przeciwko temu kierunkowi, takimi czy innymi metodami, żeby nie bruździli (faszyści) i nie zawracali ludziom głowy jakimiś patriotyczno-bogoojczyźnianymi bzdurami; a tego Kaczyńskiego i paru innych trzeba po prostu zamknąć nie przejmując się prawnymi formalnościami. Tak. Obawiam się, że taki jest stan umysłu (i dojrzałość demokratyczna) znacznej części obywateli RP.
Owszem politykom zdarza się kłamać. Ale Tusk i liderzy PO z kłamstwa uczynili absolutnie podstawowe narzędzie swojej polityki. Oni wiedzą, że gdyby w Polsce główne media były w miarę obiektywne i niezależne. gdyby rzetelnie analizowały programy i działania partii politycznych, gdyby konsekwentnie demaskowały kłamstwa i sprzeczności w narracji, to Trzaskowski przepadłby w pierwszej turze, a Tusk na zawsze pożegnałby się z marzeniami o władzy w Polsce. I dlatego swoją politykę budują na kłamstwie wręcz niewiarygodnym, nie mieszczącym się w głowach normalnym ludziom, że tak można.
Wybory są nierówne, jak nigdy wcześniej i oparte na piramidalnym kłamstwie, jak nigdy wcześniej. To wystarczające, żeby mówić o wielkim wyborczym oszustwie. Jeśli Tuskowi i ferajnie uda się w tych wyborach przepchnąć Trzaskowskiego na Prezydenta RP, to obawiam się, że kolejne wybory odbędą się już według zasad białoruskich.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka