Totalna opozycja jest sprzeczna z konstytucją. Totalna opozycja jest sprzeczna z duchem demokracji, bo oznacza po prostu nieuznanie wyników demokratycznych wyborów -- a to z pewnością sprzeczne jest z konstytucją. Ci prawnicy, którzy interpretują przepisy konstytucji odwołując się do jej ducha, nie mieliby żadnych trudności wielokrotnego wykazania, że idea i działanie totalnej opozycji jest niekonstytucyjne.
Przypominam, że nazwę "totalna opozycja" wymyślił sam Grześ Schetyna. Tak mu się wymyśliło w związku z jego pojmowaniem demokracji.
Bardzo łatwo jest być zwolennikiem totalnej opozycji: wystarczy na wszystko co robi rząd, prezydent, a nawet Kukiz i PSL, krzyczeć, że to jest "niekonstytucyjne"! Ci którzy posługują się tym słowem jako propagandową pałką, w większości nie czytali w ogóle konstytucji, a jak czytali, to z pewnością niewiele z niej zrozumieli. Gdyby zrozumieli, to wiedzieliby, że przepisy konstytucji są często bardzo niejasne i niedokładne i pozwalają na bardzo szeroką interpretację: od literalnej po odwołującej się do ducha prawa i intencji ustawodawcy. W związku z tym, twierdzenie, że coś jest "niekonstytucyjne" jest mocno subiektywne.
Bardzo łatwo zobrazować to na najbardziej aktualnym przykładzie, a mianowicie artykule 187 dotyczącym Krajowej Rady Sądownictwa.
Art. 187.
1. Krajowa Rada Sądownictwa składa się z:
1) Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej,
2) piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych,
3) czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
2.Krajowa Rada Sądownictwa wybiera spośród swoich członków przewodniczącego i dwóch wiceprzewodniczących.
3. Kadencja wybranych członków Krajowej Rady Sądownictwa trwa cztery lata.
4. Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa.
Dosłownie podane jest tutaj kto wybiera posłów i senatorów do KRS, kto powołuje przedstawiciela prezydenta, ale nie jest zapisane, kto wybiera 15 członków spośród sędziów. (Podejrzewam że najwspanialsza kasta zapomniała to zapisać, i teraz pluje sobie w brodę). Jeśli więc w ustawie, zgodnie z ustępem 4, zostanie zapisane, że tych 15 spośród sędziów wybiera Sejm, to wszystko będzie lega artis i nawet zgodnie z duchem ustępu 4, że o szczegółach decyduje Sejm. Oczywiście można też argumentować, że co prawda ustawodawca zapomniał tego zapisać, ale patrząc na inne sformułowania, miał na myśli, że sędziów wybierają sami sędziowie. Zresztą mówi o tym ustawa. Ale właśnie ustawę Sejm może teraz zmienić. Totalniacy krzyczą jednak, że to niekonstytucyjne, że Sejm pisowski nie ma prawa zmieniania żadnych ustaw.
Nie ma dziś w Polsce bardziej niekonstytucyjnego tworu niż totalna opozycja.
* W dyskusji podniesiony został ciekawy argument: że totalna opozycja powstała w reakcji na totalną władzę. Tyle, że władza PiS została uznana przez opozycję za totalną zanim jeszcze cokolwiek zdążyła zrobić. Po prostu dlatego, że zdobyła samodzielną większość.
