jan mak jan mak
976
BLOG

Rok 2018: w stulecie niepodległości ku narodowej zgodzie

jan mak jan mak Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 126

Ważnym przesłaniem z ekspose nowego premiera Mateusza Morawieckiego jest apel o porozumienie - przynajmniej w fundamentalnych dla Polski sprawach. Czy możliwe jest obniżenie temperatury politycznego sporu w Polsce, zaprzestanie seansów nienawiści i wzajemnych wyzwisk, zejście na poziom merytorycznej dyskusji, osiąganie zgody w podstawowych dla państwa sprawach?

Wielu komentatorów i publicystów uważa, że porozumienie jest niemożliwe, że mamy dwa "zwalczające się plemiona", że po obu stronach emocje i nienawiść rosną; tzw. "symetryści" twierdzą, że obie partie PiS i PO są równie winne tej sytuacji i równie złe.

Tego typu postawy są rezultatem tęsknoty do prostego wyjaśnienia złożonych spraw ("Symetria jest estetyką głupców"). W obecnej sytuacji politycznej w Polsce nie ma żadnej symetrii, nie ma też żadnych zwalczających się plemion, ani nie ma żadnej wojny polsko-polskiej. Trzeba sobie zdać sprawę, że tylko niewielka część społeczeństwa zaangażowana jest żywo w kreowany konflikt. Zdecydowana większość ma do tego konfliktu stosunek niechętny lub letni. Zdecydowana większość wolałaby spokojniejszą perspektywę.

Zaangażowani w konflikt są przede wszystkim ci, którzy bronią swoich żywotnych interesów. Ci doskonale wiedzą, że nie ma żadnego zagrożenia demokracji -- a wręcz przeciwnie: to demokracja właśnie zagroziła ich interesom. W sposób zupełnie cyniczny grają na pogłębianie konfliktu, na utrzymywanie społeczeństwa w stanie dezorientacji i rosnących podziałów. Wykorzystują do tego podległe im media, które 24 godziny na dobę wciskają ludziom narrację o końcu demokracji, końcu praworządności, dyktaturze, faszyzmie i powrocie do komunizmu: jest źle i będzie źle dopóki ludzie w nie obalą dyktatury PiS. W tzw. "zaprzyjaźnionych" mediach nie ma ani jednej (dosłownie: ani jednej!) informacji o jakimś sukcesie rządu PiS. Obraz jest jednokolorowy: czarny. Fałszywy.

Zadaniem tej propagandy jest utrzymywanie jak największej części społeczeństwa w stanie wzburzonych emocji i podsycanie uczuć nienawiści. Z jednej strony chodzi o prowokowanie tzw. elit III RP, do wygłaszania jak najbardziej pogardliwych opinii o elektoracie PiS, a z drugiej o prowokowanie najtwardszego elektoratu PiS do ostrych wypowiedzi przeciwko wszystkim inaczej myślącym.

Tzw. elity III RP, które w większości wywodzą się przecież mentalnie lub rodzinnie z elit PRL, podpadają pod schemat samoogłupiania się lewicowych elit Zachodu. Jak działa to samogłupianie sie, jak postkomunistyczne elity przeszły na "wiarę lewicowo-liberalną" i dlaczego właśnie w postkomunistach zachodnie elity liberalne znalazły najlepszych sojuszników, to temat na osobny artykuł, być może nawet na nowy "Zniewolony umysł". Tutaj dość powiedzieć, że jest to związane z wysokimi aspiracjami i jednocześnie pewnym ograniczeniem intelektualnym, które każe takim umysłom szukać "nowej wiary", popularnej i masowej ideologii, i że zagrożenie dla tej wiary wywołuje skrajnie emocjonalne postawy, zerwanie z rozumem i zdrowym rozsądkiem, co właśnie obserwujemy w masowej histerii elit III RP, zupełnie już niezdolnych do rozpoznania rzeczywistości. Gdyby były zdolne do rozpoznania rzeczywistości, to wiedziałby, że ta histeria, nieumiarkowana przesada, fanatyczne zachowania, odbierają im elektorat i prowadzą do wzmocnienia partii rządzącej. Tymczasem mamy coraz to nowe przejawy tej histerii, której objawy można porównać z tymi, które dotykały intelektualistów przechodzących kiedyś na "wiarę w komunizm", a zostały nazwane "ukąszeniem Hegla". Dziś wielu gości TVN zachowuję się właśnie jak ukąszeni.

Oczywiście uzyskanie porozumienie z tymi, którzy są żywotnie zainteresowani w obaleniu rządów PiS lub są jego fanatycznymi przeciwnikami jest zasadniczo niemożliwe. Jednakże stanowią oni stosunkowo niewielki odsetek całego elektoratu. Do pozyskania są ci, którzy w wyniku rządów PiS tracą niewiele lub nie widzą, że w istocie zyskują, i których niechęć do PiS jest raczej wynikiem propagandy i ma charakter dużo mniej emocjonalny, niż w przypadku fanatyków. Sądzę, że jest to spora część obecnego elektoratu totalnej opozycji, który, jak się wydaje stanowi obecnie około 30 proc. wyborców. Co najmniej połowa z tego jest do pozyskania.

Zjednoczona Prawica ma szanse zdobyć większość konstytucyjną i zastąpić postkomunistyczną konstytucję nową konstytucją napisaną w warunkach pełnej niepodległości. I dlatego najbardziej radykalne odłamy prawicy, w imię wyższego celu, powinny wstrzymać się a atakami na przeciwników opartymi na zasadzie "kto nie z nami, ten przeciw nam". Atakować należy dobrze zaadresowane grupy interesów i postkomunistycznego establishmentu. Wszyscy, którzy dobrze życzą Polsce (a jestem przekonany, że stanowią oni znakomita większość Polaków) powinni być zdolni do zrozumienia, że w ich interesie, w naszym wspólnym interesie lezy obecnie wspieranie wysiłków premiera Morawieckiego i jego dążeń do narodowego porozumienia.

W tym samym duchu wypowiedział się ostatnio prof. Andrzej Nowak tutaj. Jest to też ściśle związane z życzeniem Rafała Ziemkiewicza: że zmienić w Polsce należy nie rząd, ale opozycję (tutaj).

*

A jeśli chodzi o dyskusje na Salonie24, obowiązuje ta sama konstatacja: z fanatykami dyskusja jest niemożliwa (to znaczy jest możliwa, ale nie ma sensu). Co prawda trudno czasami odróżnić fanatyka, u którego emocje zawładnęły rozumem, od potomków Urbana, którzy z różnych powodów wybrali służbę Złu. Ale w obu przypadkach dyskusja jest zasadniczo bez sensu. Warunkiem merytorycznej dyskusji jest bowiem wzajemne uznawanie przynajmniej fundamentalnych faktów. A w polskiej polityce są one następujące:

PiS zdobyło władzę w wyniku demokratycznych wyborów, i opozycja szykuje się na utrzymanie przewagi w samorządach i odzyskanie władzy w kolejnych wyborach. Ciągle mówią o tym liderzy opozycji. Z tego wynika, że tezy o dyktaturze, faszyzmie i komunizmie to tylko opozycyjna propaganda. Przesadna i głupia, bo szkodzi samej opozycji. Propagowanie tych tez za granicą jest obiektywnie szkodliwe dla Polski i ma znamiona zdrady. Rząd PiS odnotował duże sukcesy na polu gospodarczym i zwalczania przestępczości gospodarczej. W interesie wszystkich Polaków leży to, żeby rząd Morawieckiego odnosił dalsze sukcesu na tym polu. Jednoznacznie dobre inicjatywy Morawieckiego powinny być wspierane przez wszystkich. W szczególności jego dążenie do szerokiego porozumienia.

Jeśli ktoś nie akceptuje tych podstawowych faktów, to sam odbiera sobie możliwość racjonalną analizy rzeczywistości i prowadzenia merytorycznej dyskusji.

Ponieważ wierzę w cuda, więc życzę niektórym naszym blogerom ochłonięcia i powrotu na łono zdrowego rozsądku, a wszystkim razem, blogerom i komentatorom, wszelkiej osobistej pomyślności w Nowym Roku. Polakom i Polsce życzę, żeby rządy premiera Morawieckiego okazały się spektakularnym sukcesem budzącym zazdrość i podziw innych narodów! Tuszę, że wszyscy normalni Polacy podzielają te życzenia.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo