W dwa i pół roku po katastrofie prokuratura zaczęła badać główną podejrzaną
Podobno prokuratura bada w Smoleńsku przeciwlotniczą brzozę. No brawo! W dwa i pół roku po katastrofie coś się zaczyna w śledztwie ruszać. Niech nikt już nie mówi, ze prokuratura nic nie robi.
Kilka tygodni temu senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zwrócili się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, żeby ujawnił ekspertyzy dotyczące brzozy i wraku, ich treść to przecież nie tajemnica.. Otrzymali odpowiedź od Naczelnego Prokuratora Wojskowego, że to niemożliwe, bo prokuratorzy wszystkie dokumenty w sierpniu 2011 roku wysłali do biegłych i czekaja na opinie. Biurka czyste, żadnych kopii sobie nawet prokuratorzy nie zostawili, tak w każdym razie wynika z odpowiedzi. Nie wiem, co prokuratura zrobi, jak któryś biegły te papiery zgubi albo dzieci mu je podrą.
Ciekawe co można na takiej brzozie znaleźć, w dwa i pół roku po jej rzekomym zderzeniu z samolotem. Deszcze niespokojne ja spłukały, północne wichry owiały – co tam jest jeszcze dzisiaj do zbadania?
Ale dobrze, niech badają! Wszystko już jasne, wszystko opisane, ustalone, nie było zamachu, wina pilotów i brzozy, tylko brzoza jeszcze niezbadana... niech badają!
Prokuratura to kolejna instytucja państwowa, która po Smoleńsku znakomicie zdaje swój egzamin...
Inne tematy w dziale Polityka