Jest przełom w śledztwie smoleńskim, dzięki zeznaniom nagrodzonego po katastrofie generała Janickiego.
Jest przełom w śledztwie smoleńskim. Generał Janicki, szef BOR, po katostrofie nagrodzony generalskim szlifem, miał podobno zeznać w śledztwie, że pułkownik BOR Jarosław Florczak na 3 miesiące przed katastrofa uskarżał się do niego na złą współprace z kancelaria Prezydenta i prosił, żeby go więcej z Prezydentem nie wysyłać, bo dojdzie do tragedii.Miał wręcz powiedzieć, że Prezydent doprowadzi do tragedii.
Zeznania generała Janickiego ujawnił niezawodny w takich sytuacjach „Newsweek”, kierowany przez niezawodnego nadredaktora Lisa.. Pułkownik Florczak nie może się do nich odnieść, bo zginął w Smoleńsku.
No to wszystko jasne, dzięki zeznaniom generała Janickiego. Zawinił Prezydent, który nie zapewniał funkcjonariuszom BOR należytego zabezpieczenia i ochrony. A przecież jako Głowa Państwa i Zwierzchnik Sił Zbrojnych, był odpowiedzialny za bezpieczeństwo BOR-u, towarzyszącego mu podczas wizyt.
Pozostaję wszak pytanie do generała Janickiego, dlaczego wysłał funkcjonariuszy do Smoleńska wiedząc że Prezydent nie gwarantuje im dostatecznej ochrony?
Inne tematy w dziale Polityka