report report
400
BLOG

Zapowiadam odkrycie literackie - nadchodzi Katarzyna Michalczak

report report Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 6


Mamy do czynienia ze świetną pisarką, właśnie po debiucie prozatorskim. 13 opowiadań z książki Klub Snów daje tę nieczęsto spotykaną obecnie bezpretensjonalną przyjemność czytania. Autorka stawia obrazy przed czytelnikiem, tak jak układa się kadry w filmie. Oprócz tego, także - tak jak w amerykańskich dziełach epoki przedkomórkowej, jej opowiadania mają ekspozycję, zawiązanie akcji, kulminację i zakończenie. Obecnie jak wiadomo, pisarstwo polega na tym, ażeby kulminacja nastąpiła w pierwszym zdaniu, albo chociaż, by pierwsze zdanie było erotyczne.  

Dziewczynki i kobiety w opowiadaniach Katarzyny Michalczak, są mądre wewnętrzną mądrością kobiet odpowiedzialnych za losy istnienia świata, noszą w sobie ciekawość i dociekliwość Any z filmu Carlosa Saury „Nakarmić Kruki” i nigdy nie protestują. Obserwują przebieg wypadków, patrzą szeroko ciemnymi, błyszczącymi oczami i wiedzą, dlaczego tak się stało. A w każdym opowiadaniu jest małe bum, mały grzecznie opowiedziany kataklizm. Jednak w narracji Katarzyny Michalczak nie następuje koniec świata. Po prostu, tak się dzieje. Życie toczy się dalej i nie mam najmniejszej wątpliwości, że jest to życie szczęśliwe. No, jest oczywiście wyjątek, opowiadanie „Geniusz”, gdzie bohaterem jest on a nie ona.

Ten styl Katarzyny Michalczak, to być może dobra odpowiedź literacka na obecny czas. Jeżeliby użyć transfokatora to mamy tu tylko dwie jazdy. Odjazd i najazd. Zaczyna od detalu: na pierwszą komunię dostałam, kuchenkę dla lalek, albo: mieliśmy wtedy ogród i psa Chama i byliśmy szczęśliwi, zaczyna więc, blisko i osobiście a teraz przez cały czas plan delikatnie i nieustannie poszerza się, o zdarzenia i rzeczy, o czas, o sytuację, a gdy już wiemy dostatecznie dużo, perspektywa zaczyna się zawężać, zbliżać tak samo wolno i nieustępliwie, jak wcześniej się poszerzała, do twarzy, oczu, prawie, że nas dotyka i wtedy szepce tak, że czujemy jej ciepły oddech na płatku ucha, zakończenie opowiadania: Nie mam się gdzie podziać. Strasznie rwie mnie ta noga. Asiu. Posiedzę u ciebie chwilę. Dobra? I Wszystko powraca do bliskiego ujęcia z początku opowieści.

Odkryć talent pisarski, teraz to oczywiście rzecz o wiele bardziej karkołomna, niż odkryć talent pisarski, te dwadzieścia parę lat wcześniej. Ale piszę, może się uda. Cóż, oczywiście, chciałbym mieć swój głos w tym, by Katarzyna Michalczak zaczarowała czytelników, zniewoliła ich obrazem i przykuła wrażliwością małej dziewczynki, która wie więcej niż oni wszyscy uważają. Ale tyle się teraz drukuje. Jak nie zwariować od tej ilości liter? Klub Snów jest dobrym drogowskazem.

Katarzyna Michalczak „Klub Snów”. 230 stron. Wydawnictwo Cyranka 2019.

   

report
O mnie report

Interesują mnie przejawy życia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura