Jarosław Flis Jarosław Flis
97
BLOG

Szczegóły symulacji dla „Rzeczpospolitej”

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 33

Chciałbym dorzucić trochę danych i komentarzy do symulacji podziału mandatów w wyborach do PE, zrobionej na podstawie serii sondaży publikowanych w „Rzeczpospolitej”. GfK Polonia robiła je w każdym z okręgów z osobna. Biorąc pod uwagę wyniki każdego z nich, w tym frekwencję, można było obliczyć, ile głosów zdobyłyby poszczególne listy w każdym z okręgów, gdyby ludzie zagłosowali zgodnie z deklaracjami. To oczywiście założenie dość odważne, zwłaszcza odnośnie frekwencji – ale o tym na koniec.
Mając hipotetyczną liczbę głosów oddanych w każdym okręgu można je dodać i uzyskać wynik w skali kraju. Wynik ten pozwala obliczyć liczbę mandatów dla każdej z partii. Wygląda to tak:
Lista
poparcie
mandaty
PO
50,4%
27
PiS
25,6%
14
SLD-UP
12,4%
6
PSL
6,9%
3
Jak widać, jest to potwierdzenie trendu, widocznego od jakiegoś czasu w sondażach – każda kolejna partia ma poparcie o połowę mniejsze od poprzedniej. Na mandaty przekłada się to z lekką preferencją dla partii większych, choć znacznie mniejszą, niż gdyby mandaty były dzielone w okręgach.
Warto może zobaczyć, jak to poparcie zmieniło się od ostatnich wyborów. Kolejna tabela pokazuje, o ile ono wzrosło lub spadło w poszczególnych okręgach. To oczywiście są wartości bardzo niepewne, szczególnie jeśli idzie o mniejsze partie.
okręg
nazwa
PO
PiS
LiD
PSL
1
Gdańsk
7%
-6%
-3%
1%
2
Bydgoszcz
7%
-5%
-5%
-1%
3
Olsztyn
9%
-5%
-2%
-4%
4
Warszawa I
7%
-3%
-5%
1%
5
Warszawa II
11%
-5%
0%
-6%
6
Łódź
3%
-1%
-1%
-4%
7
Poznań
13%
-6%
-2%
-5%
8
Lublin
8%
-9%
0%
1%
9
Rzeszów
14%
-13%
0%
-3%
10
Kraków
6%
-9%
4%
-1%
11
Katowice
11%
-7%
-1%
-3%
12
Wrocław
12%
-10%
2%
-2%
13
Gorzów Wlk.
10%
-5%
-1%
-3%
W tym kontekście trzeba rozumieć pojawiającą się w tekście moją wypowiedź o Róży Thun – przyrost sondażowego poparcia dla PO jest w okręgu krakowskim jednym z dwóch najniższych, zaś na pewno istotnie niższy niż na sąsiednim Podkarpaciu.
 
Gdy już się dokona podziału mandatów w skali kraju, trzeba wrócić do okręgów i poprzydzielać każdemu z nich mandaty. Przypomnę – dla każdej partii z osobna. Łączy efekt jest taki:
okręg
nazwa
PO
PiS
SLD-UP
PSL
suma
1
Gdańsk
2
1
0
0
3
2
Bydgoszcz
1
0
0
0
1
3
Olsztyn
2
1
0
0
3
4
Warszawa I
3
1
0
0
4
5
Warszawa II
1
1
0
1
3
6
Łódź
1
1
1
0
3
7
Poznań
3
1
1
0
5
8
Lublin
1
1
0
1
3
9
Rzeszów
1
1
0
0
2
10
Kraków
3
2
1
1
7
11
Katowice
4
2
1
0
7
12
Wrocław
3
1
1
0
5
13
Gorzów Wlk.
2
1
1
0
4
Rzuca się w oczy brak mandatu dla PiS w województwie kujawsko-pomorskim oraz dla SLD-UP w Warszawie z przyległościami. Czyli dla Czarneckiego i Olejniczaka. To największe zaskoczenie tej symulacji. Przesądza o nim nałożenie się wielkości okręgu z poparciem dla partii – generalnie i w okręgu. Co ciekawe, mandat dla warszawskiej listy SLD-UP jest bardziej prawdopodobny tylko od mandatów w okręgach Gdańsk i Rzeszów. Kandydatura Huebner nie wzmacnia PO tak bardzo, jak osłabia listę lewicy. Spadek poparcia dla PiS – a więc pewnie odpływ do PO – jest tu jednym z najmniejszych, lecz okręg ten dołącza do grona najtrudniejszych dla SLD-UP.
 
Dopiero w tym momencie, biorąc pod uwagę deklaracje dotyczące poparcia konkretnych kandydatów, można przypisać im mandaty. To najmniej pewna część symulacji – w przypadku kandydatów z dalszych miejsc statystyczny błąd jest porównywalny z całym ich poparciem. Trzeba to traktować jako zabawę – zobrazowanie tego, co ta ordynacja robi z wolą wyborców. W szczegółach wygląda to tak:
okręg
nazwa
PO
1
Gdańsk
Janusz Lewandowski, Jan Kozłowski
2
Bydgoszcz
Tadeusz Zwiefka
3
Olsztyn
Beata Bublewicz, Krzysztof Lisek
4
Warszawa I
Danuta Huebner, Paweł Zalewski, Aleksandra Górecka
5
Warszawa II
Jolanta Hibner
6
Łódź
Jacek Saryusz-Wolski
7
Poznań
Dariusz Lipiński, Adam Duda, Jerzy Stępień
8
Lublin
Lena Kolarska-Bobińska
9
Rzeszów
Marian Krzaklewski
10
Kraków
Róża Thun, Konstanty Miodowicz, Franciszek Adamczyk
11
Katowice
Jerzy Buzek, Bogdan Marcinkiewicz, Jan Olbrycht, Małgorzata Handzlik
12
Wrocław
Danuta Jazłowiecka, Jacek Protasiewicz, Piotr Borys
13
Gorzów Wlk.
Sławomir Nitras, Magdalena Kochan
okręg
nazwa
PiS
1
Gdańsk
Hanna Foltyn-Kubicka
3
Olsztyn
Jacek Kurski
4
Warszawa I
Michał Kamiński
5
Warszawa II
Adam Bielan
6
Łódź
Janusz Wojciechowski
7
Poznań
Adam Hofman
8
Lublin
Ewa Panasiuk
9
Rzeszów
Andrzej Szlachta
10
Kraków
Zbigniew Ziobro, Barbara Bartuś
11
Katowice
Marek Migalski, Bolesław Piecha
12
Wrocław
Beata Kempa
13
Gorzów Wlk.
Elżbieta Płonka
okręg
nazwa
SLD-UP
6
Łódź
Jolanta Szymanek-Deresz
7
Poznań
Marek Siwiec
10
Kraków
Andrzej Szejna
11
Katowice
Adam Gierek
12
Wrocław
Lidia Geringer de Oedenberg
13
Gorzów Wlk.
Bogusław Liberadzki
okręg
nazwa
PSL
5
Warszawa II
Jarosław Kalinowski
8
Lublin
Anna Dudek-Janiszewska
10
Kraków
Czesław Siekierski
 
Wydaje się, że niektóre z kandydatur wiele zyskują dzięki zbieżności nazwisk. Tak chyba trzeba rozumieć wyróżnienie Jolanty Hibner na Mazowszu, Bogdana Marcinkiewicza na Śląsku i Jerzego Stępnia w Wielkopolsce.
 
Co do frekwencji, to pewnie sensowniejszą symulacją byłaby taka, w której by wzięto pod uwagę tylko preferencje tych, którzy zdecydowanie deklarują chęć wzięcia udziału w wyborach. Doświadczenie pokazuje, że ci, którzy mówią „raczej pójdę”, w końcu nie idą wcale. Niestety, nie miałem dostępu do takich danych. Inna rzecz, że wtedy statystyczny błąd jest większy.
Wracając jeszcze do dyskusji pod poprzednimi symulacjami – obowiązujący system wyborczy daje naprawdę bardzo przewidywalne rezultaty. W porównaniu z symulacjami na podstawie wyników wyborów 2007, zmienił się przydział tylko 5 mandatów. Trzy mandaty stracił PiS, po jednym SLD-UP i PSL  – w zasadzie w przewidywalnych miejscach. Nawet zmiana preferencji przez kilkanaście procent wyborców, jak to miało miejsce w okręgu podkarpackim, nie zmienia tego, które partie dostają tam mandaty.
 
Wszystkie te symulacje podpowiadają taką hipotezę – warto szukać systemu wyborczego, w którym możliwie najmniej mandatów jest „bezpiecznych”. Tylko niepewność co do rezultatu skłania polityków do większego wysiłku. Co więcej -  nie jest obojętne, kto im zagraża. Mandaty europejskie, jeśli nie są „bezpieczne”, to w zasadzie tylko za sprawą rywalizacji wewnętrznej. Dla Andrzeja Szejny jedynym godnym uwagi przeciwnikiem jest Joanna Senyszyn – z wzajemnością. Grzegorzowi Kostrzewie-Zorbasowi mandatu nie odbierze Michał Kamiński, lecz np. Aleksandra Górecka z Góry Kalwarii. Zjawiska, które znane są z wyborów sejmowych i samorządowych, są tym razem podniesione do potęgi.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka