Przy całym szacunku dla zmarłych prezydentostwa, muszę napisać, że nie ma żadnych racjonalnych powodów ku temu, aby państwo Kaczyńscy zostali pochowani na Wawelu.
Ja dość pilnie śledzę politykę, nie interesowały mnie wredne i złośliwe ataki na Lecha Kaczyńskiego, interesowały mnie wyłącznie jego dokonania. Stwierdzam uczciwie, że nie umiem sobie przypomnieć jakichś wielkich sukcesów p. Kaczyńskiego.
Traktat lizboński, to jedna wielka katastrofa w jego wykonaniu. Zaakceptował bez dyskusji żądania niemiecko-francuskie, pomimo przygotowanego przez tzw. "szerpów" korzystniejszego dla Polski sposobu liczenia głosów w UE. Odroczenie wyroku o 3 lata, to żaden sukces. Później, zamiast poddać ten traktat narodowi do oceny w referendum, Kaczyński zgodził się ratyfikować ten traktat przez parlament i siebie samego.
Podobnie rzecz się ma w stosunkach z Ukrainą i Litwą. Juszczenko, tak hołubiony przez naszych polityków, szczególnie przez Lecha Kaczyńskigo, na koniec swoich rządów napluł Polakom w twarz, obdarzając Banderę tytułem Bohgatera Ukrainy. Polityka zagłaskiwania Juszczenki, marginalizowania ukraińskich zbrodni wobec Polaków na Wołyniu nie zdały się na nic, wyszliśmy na idiotów.
Podobnie jest z Litwą, która od wielu lat nie pozwala pisać litewskim Polakom swoich imion i nazwisko po polsku. Ostatnia wizyta Kaczyńskiego na Litwie została okraszona decyzją litewskiego sejmu, odrzucającą ustawę, która uznawała prawo Polaków do poprawnej, polskiej pisowni ich nazwisk.
Pani prezydentowa Kaczyńska prezentowała głośno swoje mocno lewicowe przekonania. Była ona zwolenniczką eutanazji, aborcji, in vitro oraz uznawała, że homoseksualiści mają prawa do związków małżeńskich. Trudno to pogodzić z katolicyzmem, który rzekomo oboje prezydentostwo wyznawali.
Skoro brak wielkich zasług u zmarłych prezydentostwa, oraz ich wątpliwej katolickości, nie ma żadnego racjonalnego powodu do uznania, iż są oni godni pochówku na Wawelu, obok ludzi wybitnie dla Polski zasłużonych oraz obok polskich królów.
Słowa kard. Dziwisza to nic innego, niż naplucie w twarz byłemu marszałkowi sejmu, Markowi Jurkowi, który w proteście przeciwko postępowaniu braci Kaczyńskich, wobec propozycji zmian w konstytucji, które miały lepiej zabezpieczać życie poczętych dzieci przed aborcją, zrezygnował ze stanowiska marszałka sejmu i odszedł z PiS.
Szybka decyzja w tej sprawie, spolegliwość wobec nieuzasadnionych żądań Jarosława Kaczyńskiego, każą domniemywać, że krążące od dłuższego czasu pogłoski o tym, iż sporo ważnych osobistości Episkopatu Polski było agentami SB, są prawdziwe.
Jestem katolikiem, swoją wiarę traktują bardzo serio. Mam poglądy konserwatywne jak chodzi o sferę obyczajowości, i liberalne, gdy chodzi o gospodarkę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka