Rząd zaczyna postępować racjonalnie wtedy, kiedy nie ma wyjścia

Wszystkie notki w obronie OFE, łącznie w bzdurami, które wygaduje Stępień, mają tę wadę, że nie podają faktycznego charakteru OFE oraz pieniędzy ich klientów.

Otóż pieniądze klientów w OFE nie są własnością klientów, lecz mają charakter publiczny. Tak głosi wyrok SN i dopóki nie zostanie on obalony, jest w obiegu prawnym i obowiązuje wszystkich.

Zatem rząd nikomu niczego nie kradnie, nikogo nie wywłaszcza, tylko przelewa publiczne pieniądze z jednego konta, na inne.

OFE są najgorszym inwestorem pieniędzy ludzi z kilku powodów. Po pierwsze, pobierają wysokie opłaty i prowizje, a pobierały o wiele wyższe. Ponadto, ponieważ ich wyniki nie mają wpływu na opłaty inkasowane od klientów, inwestują w sposób korzystny dla swoich właścicieli, czyli PTE, a nie dla klientów.

W efekcie przyniosły one straty w latach 2009, 2011 i w pierwszych miesiącach 2013, a później może poprawiły wyniki, gdy rozpoczęła się dyskusja na temat omawianej reformy.

Obrót papierami państwowymi przynosił straty państwu i przyszłym emerytom, bo obligacje państwowe OFE kupowały z marżą, której rząd nie musiałby płacić, gdyby od razu przelewał pieniądze dla ZUS. O tę marżę były też niższe pieniądze, którymi OFE obracały, a w efekcie odpowiednio mniej pieniądzy trafiło na emeryckie konta.

Za pieniądze publiczne OFE uzyskały poważny wpływ na gospodarkę. Jest niespotykane w świecie, żeby prywatne firmy za publiczne pieniądze mogły manipulować giełdą, finansować różne wątpliwe przedsięwzięcia, ze stratą dla przyszłych emerytów.

Teraz, za pieniądze przyszłych emerytów, OFE atakuje reformę, która pozbawia ich zagrabionych bezczelnie publicznych pieniędzy.