Za szybujące ceny odpowiedzialne jest nie tworzenie pieniądza z powietrza, tylko wojny, wirusy i spekulanci.
Za stagnację płac odpowiedzialny jest "wyzysk pracowniczy", "toksyczny patriarchat" i "dyskryminacja mniejszości", nie "państwo opiekuńcze", biurokracja i ideologiczne tumanienie.
Za mizerny stan zdrowia społeczeństwa odpowiedzialna jest niezdrowa żywność i "konsumpcjonizm", nie polityczna kontrola nad lecznictwem czy "obostrzenia sanitarne".
Ile wariacji na temat powyższego bałamuctwa można jeszcze bezkarnie wykonać? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy, komu nie uśmiecha się nie tylko konsekwentna materialna degradacja, ale też - przede wszystkim - konsekwentne obrażanie rozumu, sumienia i jednostkowej godności.