Na wstępie zaznaczam, że felieton ten będzie dość nietypowy. Dlaczego? Ano dlatego, że pobawię się w nim nieco w futurologa, także jeżeli kogoś nie pociągają tego typu rozważania, to nie znajdzie tu niczego dla siebie. Ale przechodząc do meritum, zadaję sobie pytanie, jak będzie wyglądało wejście robotów do naszych domów, przede wszystkim w Polsce? Jak je odbierzemy? Jako maszyny, czy też z upływem czasu jako członków rodziny?
Moim zdaniem, na przestrzeni 10-15 lat na Zachodzie, a w Polsce gdzieś tak 17, w gospodarstwach domowych zagoszczą pierwsze roboty na masową skalę. Zagranicą będą sprzedawane w sklepach z artykułami AGD. Do nas pierwsze egzemplarze trafią a to sprowadzane przez indywidualnych nabywców, a zwłaszcza aukcje internetowe typu Allegro. W większości stanowią je modele używane, często po awariach, lub z wadami fabrycznymi.
Intencje, jakimi kierują się pierwsi kupujący będą zgoła różne.
Zamożniejsi rodacy wejdą w ich posiadanie z niestety niskich pobudek – dla szpanu, by pochwalić się sąsiadom, że ich stać na takie cacko.
Inna grupa to zapaleńcy, lub osoby zazwyczaj w średnim wieku z wykształceniem technicznym, tudzież gorący miłośnicy pisarzy science fiction, pokroju Lema czy Asimova.
Nie wykluczam też, że w momencie spadku cen owych maszyn, wezmą je rodzice, jako zaawansowane zabawki dla dzieci. Założę się, że niejeden ojciec pod pretekstem spędzenia czasu z swoją pociechą, z nieukrywaną chęcią pobawi się sprzętem, jaki w dzieciństwie widział jedynie w serialach animowanych.
Maszyny te, staną się świętym Graalem, każdej szanującej się ,,złotej rączki’’. Zwłaszcza te felerne, wymagające remontu. Ludzie ci nie ograniczą się do poprawek, o nie, zaczną je modyfikować i ulepszać, chwaląc się z dumą efektami swojej pracy, i umiejętnościami manualnymi. Jak grzyby po deszczu wyrosną fankluby miłośników robotów, w Internecie zaroi się od stron fanowskich, powstaną serwisy społecznościowe skupiające miłośników wytworów danego producenta. Gdyż ów machiny, podobnie jak np. samochody, zacznie się dzielić na lepsze i gorsze, zależnie od fabryki, z jakiej się wywodzą. Dobry sprzęt będzie ozdobą domu, jak sportowe auto garażu. Roboty staną się psychologiczną wizytówką człowieka, po tym, czy się zna na robotyce, czy ma ,,dobry gust’’, czy jest szpanerem, czy ma wyczucie dobrego smaku. Nastąpi podział na dwa skrajne obozy – jedni potraktują roboty jako obiekt kultu, zaadoptują jako nowych członków famili. Po drugiej stronie barykady staną realiści – oni w robotach dostrzegą li proste narzędzia, przydatne do codziennej pracy. Bo – ich zdaniem – czyż wypada się zachwycać się łopatą tylko dlatego, że dobrze się nią kopie?
Wśród młodzieży wybuchnie wielka moda, na posiadanie czegoś takiego, bo taki ktoś będzie ,,trendy’’. Można się popisać przed rówieśnikami. Myślę, że będzie to porównywalne z np. japońską zabawką tamagotchi, modną w latach 90.
Doświadczeni marketingowy, wyczuwając nowe rejony w reklamie do zagospodarowania, zaczną zachwalać je na lewo i prawo. Określą je ,, mechanicznymi pomocnikami’’, wyręczającymi w podstawowych, lecz żmudnych pracach domowych. Spece od reklamy zachęcać będą młodych ludzi, by nabyli te rzeczy dla dziadka i babci, lub ewentualnie starzejących się rodziców. Z początku dziadkowie potraktują to z przymrużeniem oka, lecz nie chcąc robić przykrości ukochanym wnuczkom, wezmą je pod swój dach. Z upływem czasu odczują wielką pomoc z ich strony, ulgę w wykonywaniu codziennych obowiązków. Że pomimo sędziwego wieku, wciąż mogą być samodzielni, a nie skazani na łaskę i niełaskę innych. Z resztą do tego dążą technicy, i staruszkom poproszonym o udział w testach takowych urządzeń, niezwykle to przypadło do gustu. Jedna z starszych pań, otwarcie przyznała, że jest niezwykle szczęśliwa, iż mimo podeszłego wieku może wciąż być aktywna i niezależna. Uważam też, że o dziwo, dzięki robotom z biegiem lat odejdzie do lamusa eutanazja. Koncerny produkujące humanoidy, dojdą do wniosku, że budowa machin opiekujących się starszymi ludźmi to świetny biznes. W ich ślady pójdą rządzący, widząc w tym szansę na rozwój gospodarczy, pracę dla młodszych osób. Tyle że ubiorą to w hasełka ,, nowej młodości, na jesieni życia’’.
Na początek to tyle z mojej strony, mam nadzieję, że nie zanudziłem na śmierć Czytelników. Co jakiś czas postaram się publikować więcej, tego typu artykułów.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie