Często, gdy przeglądam fora internetowe, gorzeje zażarta dyskusja na temat wykształcenia. Dyskutanci przekrzykują się czy jest ono niezbędne do osiągnięcia sukcesu, czy też nie. Przyznam, że intrygująca to kwestia, i zdecydowałem się to swoim zwyczajem zbadać ,, na chłodno’’.
Historia zna przypadki ludzi, którzy będąc potocznie mówiąc ,, bez szkoły’’, na przekór temu wybili się, pokazali się szerszej publiczności, dali coś od siebie społeczeństwu. Aby nie rzucać słów na wiatr, już spieszę z przykładami.
Pierwsze co odruchowo przychodzi mi na myśl, to bardzo jaskrawa postać – Nikifor. Ten ludowy malarz, prawdopodobnie analfabeta, tworzył wspaniałe obrazy, był jednym z czołowych artystów prymitywizmu.
W Ameryce żył konstruktor lotniczy Wright (zbieżność nazwiska z słynnymi braćmi przypadkowa). Budował doskonałe samoloty, a nie potrafił zrobić nawet dokumentacji technicznej. Na pytanie jak to robi, odparł, że w głowie pojawiają mu się wizje maszyn, i na podstawie tego je tworzy.
Nie grzeszyli też wykształceniem wielcy wodzowie. Dajmy na to Karol Wielki rzekomo był niepiśmienny, tak samo twórca największego imperium w dziejach Czyngis Chan.
Przed laty głośny był polski film ,, Znachor’’. Paradoksalnie, nie były to jakieś bzdury wyssane z palca. Babcia i dziadek opowiadali o takich znachorach, czyli ludowych ,, medykach’’, którzy nie mając ukończonej medycyny, potrafili skutecznie leczyć ludzi.
Steve Jobs, wielki guru rynku IT, też nie ukończył żadnej uczelni technicznej, a o jego wpływie na branżę chyba nie muszę nikogo przekonywać.
Pozostając jeszcze przy twórcach ludowych. Zaskakiwały mnie rozmaite maszyny rolnicze własnej roboty z okresu PRL, wykonane z dostępnych części i pojazdów przez lokalne ,, złote rączki’’. Ich genialność, a zarazem prostota nie raz mnie zdumiewała.
Uprzedzając krytyczne głosy, nie chcę wyjść tu na propagatora i obrońcę nieuctwa. Twierdzę, iż należy odróżnić od siebie dwie sprawy, dwie grupy ludzi – cwaniaków, co kombinują jak tylko mogą kosztem często innych, a osoby, które urodziły się z wielkim darem, talentem, którym przeznaczenie, opatrzność, Bóg jak kto woli, wyznaczyły jakąś misję, zadanie do wykonania. A niedostatki z takich czy innych powodów w wykształceniu skutecznie rekompensowali z nawiązką ogromną, wręcz fenomenalną inteligencją, intuicją, darem przewidywania, analizowania otoczenia.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości