Są na świecie lotniska, uchodzące za szczególnie niebezpieczne, i wymagające od pilotów najwyższych umiejętności, skupienia i wyczucia.
Na czele tej klasyfikacji znajduje się nepalski port lotniczy Lukla. W jego przypadku nagromadzono wszystkie elementy, które uprzykrzają życie pilotom – ekstremalnie krótki pas startowy, i co za tym idzie bardzo niewielki margines błędu przy starcie i lądowaniu, gdyż z jednej strony jest przepaść, a z drugiej zaś ściana skalna. Do tego dochodzą niesprzyjające i zmienne warunki atmosferyczne, utrudniające m.in. widoczność.
Lotnisko to jest - jeśli mnie pamięć nie myli - bazą wypadową na Mount Everest. Zaopatruje ono też okoliczną ludność w różne rzeczy, z racji tego, iż jest praktycznie jedynym sposobem na utrzymywanie z mieszkańcami kontaktu. Co ciekawe, ludzie ci nigdy w życiu nie widzieli samochodów, za to samoloty są im świetnie znane.
Niemniej piloci to ludzie lubiący wyzwania, i traktują takie miejsca jako wymagający test. Nie kieruje nimi oczywiście lekkomyślna chęć popisywania się, lecz doskonalenia swojego fachu, postawieniu kropki nad ’’i’’, potwierdzenia posiadanych kwalifikacji.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości