Obecnie pasuje swoista moda na sponsorowanie klubów piłkarskich przez bogaczy. I tak nagle, jak grzyby po deszczu zaczynają wyrastać futbolowe potęgi, które dotychczas były co najwyżej średniakami. Moim zdaniem ma to dobre i złe strony.
Może zacznę od pozytywów. Pojawienie się takich gigantów powoduje zwiększenie rywalizacji, powiew świeżego powietrza w skostniałym środowisku, w którym panują od lat te same, stare marki. Dzięki temu jest urozmaicenie, można by stwierdzić że w pewnym sensie zastrzyk nowej jakości i świeżości. Innymi słowy jest więcej, ciekawiej, barwniej.
Istnieje też druga strona medalu. Takim drużynom często się zarzuca brak historii, na jaką zasłużone ekipy musiały pracować latami w pocie czoła. Niektórzy twierdzą, że pozbawia to futbol ‘’duszy’’, całej tej otoczki i splendoru, jakim legitymizują się piłkarskie tuzy, wyrabiające sobie swój status przez wiele długich wiosen. A nowi bogacze wchodzą jakby nigdy nic na gotowe.
W sumie takie zespoły są darem i zarazem przekleństwem piłki nożnej. Wszystko zależy od tego, pod jakim kątem ktoś na to patrzy, i to interpretuje, czego oczekuje i wymaga od wysokiej klasy ekipy. Zapewne nigdy nie przestaną budzić kontrowersji, niemniej czy to się nam podoba czy nie, są wyznacznikiem nowych czasów w sporcie.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości