Akty terroryzmu światowego w wykonaniu osób czeczeńskiego pochodzenia zapoczątkowane zostały w kwietniu 2013 roku, kiedy to dwaj bracia Carnajew dokonali zamachów bombowych w Bostonie.
W tym tygodniu policja francuska na południu kraju zatrzymała pięć osób podejrzewając ich o przygotowanie zamachu terrorystycznego. Są to Rosjanie pochodzenia czeczeńskiego.
Policja dokonała aresztowań w Beziers oraz w miejscowości w pobliżu Montpellier. Wiadomość ta pochodzi od miejscowego prokuratora, natomiast duży dziennik wychodzący na południu Francji - Midi Libre informuje, że Rosjan osadzono w areszcie.
Znaleziono znaczne ilości ładunków wybuchowych, które zatrzymani przetrzymywali w skrytce mieszczącej się w pobliżu stadionu pierwszoligowego klubu piłkarskiego Montpellier.
Z kolei inna z lokalnych gazet informuje, że aresztowania przeprowadzone we wrześniu ubiegłego roku zlikwidowały siatkę przygotowującą zamachy w Lyonie.
Jak wygląda obecnie sytuacja polityczna w samej Czeczenii?
Okazuje się, że społeczeństwo jest podzielone na dwie frakcje, gdzie niedobitki dawnych czeczeńskich bojowników o niezależność od Rosji wyjechały, lub ukrywają się w górach, a na terenach wcześniej spacyfikowanych przez rosyjski SpecNaz i OMON tworzą się bandy najemników poplecznika rosyjskiego Ramzana Kadyrowa, utrzymywane i opłacane przez Kreml. Oddziały takich najemników biorą również udział w konflikcie Ukraińskim, walcząc po stronie prorosyjskich separatystów za żołd otrzymywany od rządu rosyjskiego.

W 2014 roku odbył się spektakl fanatyzmu na stadionie w Groznym – tysiące ludzi w czarnych mundurach złożyło przysięgę, że „wypełnią każdy rozkaz Władimira Putina w dowolnej części świata”. Kilka dni temu podobny wiec odbył się w Ałtajsku. Funkcjonariusze rosyjskiej policji na Kaukazie mają wybór: przysięgasz wierność Putinowi, albo zostajesz zwolniony.

20-tysięczny spęd na stadionie „Dynamo” w Groznym zorganizował osobiście czeczeński satrapa Putina Ramzan Kadyrow. Wcześniej tysiące funkcjonariuszy czeczeńskiej policji zmuszono aby przysięgę na wierność Putinowi, Kadyrowowi i szefowi MSW Kołokolcewowi złożyli także na piśmie.
Około 500 funkcjonariuszy, którzy tego odmówili – zwolniono. Na ich miejsce zawerbowano jednak natychmiast kilkuset nowych ochotników spośród bezrobotnej czeczeńskiej młodzieży. Każdy z nich musiał sobie kupić specjalny czarny mundur, obowiązujący w służbach Kadyrowa, a następnie przybyć do Groznego na wspomnianą przysięgę.
Rosyjska opozycja alarmuje, że zmuszanie policjantów do przysięgi na wierność Putinowi i Kadyrowowi brutalnie łamie prawo Federacji Rosyjskiej regulujące pracę policji. Zgodnie z nim, funkcjonariusze podlegają jedynie swoim przełożonym w ramach MSW i tylko ich polecenia mogą wykonywać. Nie mają też prawa bez specjalnej zgody kierownictwa działać w innych rejonach Rosji, nie mówiąc już o „innych częściach świata”.
Według lidera opozycji rosyjskiej Borisa Niemcowa, Putin igra z ogniem, tworząc z pominięciem prawa podległe sobie bojówki czeczeńskie. Zdaniem polityka, dotychczas rosyjski prezydent kupował sobie wierność Kadyrowa wpompowując co roku w Czeczenię 60 miliardów rubli...
Jak wygląda "sprawa czeczeńska" w Polsce?

Od 2007 roku, wraz z powołaniem rządu Platformy Obywatelskiej, w Polsce zaczęto tworzyć ośrodki dla uchodźców, które dziś funkcjonują w wielu miastach głównie wschodniej Polski. Trafiło do nich do dziś około 12.000 uchodźców z rosyjskim obywatelstwem pochodzących z republiki Czeczenii. Około tysiąca Czeczenów dostało status uchodźcy na terenie RP.
Czeczeni mieszkający w ośrodkach to różni ludzie. Wielu z nich uciekło do Polski od życia w ciągłym strachu o życie własne i swoich dzieci. Strachu przed prześladowaniami, napadami. To ludzie, którzy obawiają się zarówno wojsk federacyjnych jak i bojowników czeczeńskich. Są również wśród nich różni kombinatorzy oraz osoby, które wyemigrowały z Czeczenii w poszukiwaniu pracy na zachodzie Europy, a Polskę traktują jedynie jako kraj tranzytowy. Można znaleźć wśród nich zarówno zwolenników Dudajewa, jak i Kadyrowa i o ile nie darzą sympatią Jelcyna, traktując go jako głównego winowajcę swojej obecnej sytuacji, o tyle z rozrzewnieniem wspominają czasy Związku Radzieckiego i twierdzą, że wtedy żyli w przyjaźni i w pokoju.
Czy wśród tych uchodźców znajdują się również najemnicy zwani "Kaukaskie Psy Putina', którzy przysięgali mu ślepe posłuszeństwo?
Czas pokaże...