Nieoficjalnie mówi się, że jedna z ofiar, znaleziona w gruzowisku po niedzielnym wybuchu gazu, nosiła ślady typowe dla morderstwa. Okazuje się, że były to zwłoki bez głowy.
Czyżby morderca, chcąc zatuszować swój czyn, doprowadził do eksplozji w budynku?