Tak właśnie bym myślał, gdybym sam nie był wyznawcą Chrystusa. Chrześcijaństwo, jako religia ludzi wierzących i wyznających wiarę w Chrystusa, staje się w oczach świata martwe i za kilkanaście lat może być tym, czym było w pierwszych dekadach po ukrzyżowaniu Jezusa, a więc niewielką wspólnotą, lub jak będą to nazywać tzw. ludzie postępowi, sektą.
Istnieją ku temu wyraźne przesłanki. Cały szereg negatywnych zdarzeń i faktów, które mogą prowadzić do rychłego zniszczenia chrześcijaństwa, zdaje się być gwoździem do trumny tej mającej olbrzymią rzeszę wyznawców, religii i wróży, w niedalekiej przyszłości, wystąpienie opisanych w Biblii i w objawieniach prześladowań. Próbując przytoczyć najbardziej dobitne przykłady i dowody na postępujący proces samounicestwienia ludzkości, związany z odrzuceniem nie tylko przykazań Kościelnych i dekalogu, ale również jakichkolwiek zasad moralnych, wspomnieć należy o kilku fundamentalnych faktach.
Jako najgroźniejszy przywołać należy postępującą, w zatrważającym tempie, rewolucję seksualną. Narracja współczesnych „autorytetów ”polega na promocji poglądów związanych z totalnym wyzwoleniem własnego ciała z wszelkich zasad i ograniczeń. Cały światowy show biznes, wpisuje się w ten trend, co dostrzec można w tym, co kiedyś nazywano sztuką, a dzisiaj, na skutek „wyzwolenia”, stało się miękką pornografią. Składają się na to przede wszystkim takie środki jak film, muzyka i teatr. Każde z tych mediów, przesiąknięte jest seksizmem i w sposób szatańsko inteligentny i bezczelny wkrada się do umysłów ludzi, praktycznie niezależnie od ich woli. Cała ta machina ma na celu ciągłe utrzymywanie człowieka w stanie pożądania, co prowadzi go do oczywistej reakcji, która zgodna jest z ludzką naturą tylko w określonych warunkach, związanych z miłością dwóch osób przeciwnych płci. Seks-propaganda prowadzi do ciągłego podtrzymywania napięcia seksualnego, promując jednocześnie wszelkie wynaturzenia, jako prawidłową reakcję na wzbudzaną pożądliwość, sprowadzając w ten sposób człowieka jedynie do istoty działającej instynktownie, nie posiadającej jakiegokolwiek systemu wartości, a dążącego tylko i wyłącznie do zaspokojenia swoich potrzeb. To, co w kontekście przytoczonych zjawisk uderza w chrześcijan, to szatańskie kłamstwo, że tak jest pięknie, dobrze i zgodnie z ludzką naturą, ponieważ człowiek ma być zaspokojony. Prawda zaś jest taka, że ta piękna natura człowieka zmienia się w wynaturzenie, jeśli jest on w stanie nieustannie podwyższonej aktywności seksualnej.
Nie można nie wspomnieć tutaj o tym, jak wszelkie działania wpisujące się w dzieło rewolucji seksualnej, uderzają w instytucję rodziny. Propagowanie rozwiązłości seksualnej za pośrednictwem kolorowych pism oraz filmów, staje się przyczyną wielu zdrad, które w świadomości „nowoczesnego” człowieka nie są czymś złym, a wręcz przeciwnie - są normalne i zgodne z naturą. Przez to coraz więcej ludzi nie posiada pełnej rodziny, a co za tym idzie jest w jakiś sposób psychicznie zdefektowana, co w wielu przypadkach przenosi się na dalsze pokolenia.
Zagrożenia dla cywilizacji chrześcijańskiej, mimo że są różnorodne, wywodzą się właśnie z rewolucji seksualnej. Największe nieszczęście obecnych czasów to środowiska głoszące filozofię gender. Już dzisiaj w krajach Unii Europejskiej wprowadza się zajęcia mające na celu przygotowanie najmłodszych do wejścia w życie seksualne. Szokujące praktyki dążą do wyprania mózgów dzieciom już na poziomie przedszkola i nauczania początkowego. Służą nie tylko głoszeniu i wpajaniu głównych postulatów ideologii gender, jakoby płeć była sprawą kulturową, ale również rozbudzenie najmłodszych i otwarcie się na praktyki seksualne. Następnie pokazują, jak najlepiej samemu poradzić sobie z pożądliwością, wzbudzaną na każdym kroku przez media i show biznes, głosząc przy okazji tezy niezgodne z tezami psychologów, mówiących o negatywnym wpływie samogwałtu na kondycję psychiczną człowieka, który potęguje napięcie seksualne, co sprawia, że staje się elementem błędnego koła.
Kontynuując rozprawę na temat pochodnych rewolucji seksualnej, nie można nie wspomnieć o aborcji. Wszelkie rozważania na temat tego procederu, biorąc pod uwagę jego występowanie jako skutek rozwiązłego życia, zastąpić powinno przytoczenie faktu, mówiącego o tym, że w Nowym Jorku 41% wszystkich ciąży jest usuwana. Te szokujące dane, dają obraz tego, do jakiego stopnia ludzie za oceanem porzucili wszelkie zasady, i jak skuteczna jest propaganda proaborcyjna. Seks tak, konsekwencje nie.
Cała ta czarna opowieść, jak widać, w bardzo dużym stopniu związana jest z seksualnością i rozwiązłością. Nie można jednak lekceważyć niebezpiecznych praktyk naukowych. Wydaje się, że postęp technologiczny z nimi związany, powinien wiązać się z rozwojem medycyny. Niestety, zamiast służyć człowiekowi, przyczynia się do nieograniczonego bogacenia się możnych tego świata. Liczy się to, co daje zyski, a więc antykoncepcja, szczepionki na wymyślone przez koncerny farmaceutyczne epidemie itd.itp.
A „postępy” w genetyce? Naukowcy i ich sponsorzy zapragnęli „stwarzać” ludzi w warunkach laboratoryjnych. Zapłodnienie pozaustrojowe, niedługo przestanie się kojarzyć ludziom tylko z in-vitro, bowiem już blisko do wyprodukowania ludzko-zwierzęcej hybrydy. Wydaje się, że nie przez przypadek, twórcy horrorów przygotowywali przez ostatnie dziesięciolecia swoje dzieła. Z dzisiejszego punktu widzenia, filmy tego typu miały na celu oswoić człowieka z tym, co ma nastąpić, być może już w dwudziestym pierwszym wieku.
Poważnym niebezpieczeństwem dla cywilizacji chrześcijańskiej, mogą w krótkim czasie stać się wyznawcy Allaha. Nie mam tutaj na myśli islamistów praktykujących swoją religię, w sposób nie zagrażający innym. Problemem są ekstremiści. Dopóki żyją oni we własnych krajach, nie powodują większego zagrożenia dla naszej cywilizacji. Żyjąc w innych państwach i będąc mniejszością narodową, bywa często, że zaczynają domagać się wprowadzenia islamskiego prawa - szariat. Niekiedy posuwają się oni do nielegalnego, niezależnego od władz administracyjnych narzucenia go sąsiadom, jak ma to miejsce w jednej z londyńskich dzielnic.
W krajach Europy zachodniej, gdzie odsetek urodzeń dzieci z rodzin muzułmańskich, zbliża się już do 50% wszystkich urodzeń, wizja rychłego starcia zbrojnego, lub prześladowań wydaje się całkiem prawdopodobna. Taki scenariusz już dawno przestał być teorią spiskową, co potwierdzają wszelkie statystyki związane z ludnością krajów europejskich. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest jednak całkowita bierność władz, a niekiedy całych społeczności, które powoli zaczynają być mniejszością we własnym kraju. Co gorsza, zamiast bronić chrześcijańskich korzeni Europy, wyburza się kościoły, zmienia ich przeznaczenie. I tak w starych zabytkowych świątyniach, dziś urządza się sklepy, domy zabaw dla dzieci, dyskoteki itp., podczas gdy napierający na Stary Kontynent muzułmanie, bronią swoich miejsc kultu, nieraz bardziej niż własnych domów. Jeżeli sami nie zechcemy sobie pomóc, nasza kultura zginie, będziemy zabijani za nieznajomość Koranu, a nasze córki będą na siłę żenione i gwałcone, przez naszych prześladowców.
Przytoczone fakty jednoznacznie i bezspornie pokazuje, że Chrześcijaństwo, jako społeczność, lub organizacja, znajduje się aktualnie na skraju upadku. Biorąc pod uwagę, to że cała Europejska cywilizacja bardzo wiele czerpie z tego Ruchu i tak naprawdę bez niego nigdy nie istniała i prawdopodobnie istnieć nie będzie, można powiedzieć, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to będzie oznaczało to koniec dla Europy i Polski.
Z drugiej jednak strony, chrześcijanin, w świetle tych negatywnych faktów, nie może pozbawiać się nadziei. Powinniśmy wymagać przede wszystkim od siebie i nie zatruwać naszych umysłów tezami, mówiącymi o tym, że nic nie możemy zrobić oraz, że za wszystko odpowiedzialna jest Hierarchia kościelna i władza państwowa. Trzeba obalić to kłamstwo, ponieważ przedstawia ono rzeczywistość różniącą się dokładnie o sto osiemdziesiąt stopni od prawdy: każdy chrześcijanin, powinien zacząć bronić swojej religii od siebie i swoich bliskich, w dalszej perspektywie wychodzić do innych ludzi. Najgorsze jest czekanie z założonymi rękami, i oszukiwanie się, że nie posiadamy środków, ponieważ chrześcijanin posiada bardzo potężny oręż, którym jest modlitwa, lub jeśli komuś przeszkadza jej niematerialny charakter – różaniec. Według wielu objawień, to właśnie Polacy są w pewnym sensie narodem mającym szczególne zadanie w kontekście obrony chrześcijaństwa, co spełniło się chociażby w roku 1683 i 1920, kiedy nasi przodkowie stoczyli największe boje i dzięki którym dzisiaj nie jesteśmy krajem muzułmańskim ani częścią kraju totalitarnego. Przeszłość zobowiązuje nas, Polaków do wielkich czynów, jeśli zależy nam aby nasi potomkowie żyli w wolnym, chrześcijańskim i bogatym kraju.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo