Na stronie internetowej prokuratury wojskowej http://www.npw.gov.pl/491-Czynnociprocesowenamiejscukatastrofy.html opisane są dokładnie wszystkie czynności jakie przeprowadzili nasi prokuratorzy w pierwszych dniach po katastrofie. Oto one:
W pierwszych dniach po katastrofie przebywający na miejscu zdarzenia polscy prokuratorzy wojskowi nie prowadzili samodzielnie żadnych czynności procesowych, bowiem Europejska Konwencja o pomocy prawnej w sprawach karnych z dnia 20 kwietnia 1959 r., na podstawie której opiera się współpraca pomiędzy prowadzącą śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskową Prokuraturą Okręgową w Warszawie oraz Komitetem Śledczym Federacji Rosyjskiej, nie przewiduje takiej możliwości. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w pierwszym wniosku o pomoc prawną z dnia 10 kwietnia 2010 r., skierowanym do prokuratury Federacji Rosyjskiej, postulowała m.in. o dopuszczenie do udziału w czynnościach procesowych na miejscu zdarzenia przedstawicieli polskich jednostek organizacyjnych prokuratury wojskowej. Należy jednakże podkreślić, iż wniosek ten dotarł do Strony Rosyjskiej faxem w dniu 11 kwietnia 2010 r. Z uzyskanego dotychczas materiału dowodowego wynika, iż w dniach 11-16 kwietnia 2010 r. przy udziale polskich prokuratorów wojskowych, żołnierzy Żandarmerii Wojskowej oraz funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na terenie Federacji Rosyjskiej, wykonano kilkadziesiąt czynności procesowych w postaci oględzin przedmiotów należących do ofiar katastrofy, z których sporządzono 37 protokołów, które zostały podpisane także przez przedstawicieli organów Państwa Polskiego. Polscy prokuratorzy wojskowi brali również udział w czynnościach procesowych związanych z identyfikacją zwłok ofiar katastrofy (w tym w przesłuchaniach członków rodzin ofiar katastrofy) oraz w dniach 12-14 kwietnia 2010 r. w przesłuchaniach kluczowych świadków zdarzenia (z możliwością zadawania pytań). Ponadto Naczelny Prokurator Wojskowy brał udział w sekcji zwłok Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w dniu 11 kwietnia 2010 r. Dodatkowo Naczelny Prokurator Wojskowy, Wojskowy Prokurator Okręgowy w Warszawie oraz przedstawiciele Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego uczestniczyli w nocy z 10/11 kwietnia 2010 r. w posiedzeniu roboczym prokuratorów Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej oraz Państwowego Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Federacji Rosyjskiej, którego celem była organizacja podstawowych przedsięwzięć śledczych w sprawie katastrofy samolotu TU 154 M nr 101. Jeden z prokuratorów uczestniczył w czynnościach wykonywanych przez MAK, dotyczących otworzenia, zgrania i odsłuchania rejestratorów pokładowych oraz zapieczętowania oryginalnych taśm w sejfie.
Przekładając z „polskiego na nasze” – ponieważ „konwencja” zabraniała..... a jakże - zabraniała, tylko kto ją przyjął i to bez przymusu? ..... niczego nie badano samodzielnie. Niczego. Pokazano im jakieś przedmioty rzekomo należące do ofiar (zapewne nawet – ale skąd podniesione? kiedy?), pokazano zwłoki – lecz tylko do identyfikacji. Podobnie nie wiadomo w jakim miejscu odnalezione. Pozwolono im uczestniczyć w jakichś bezwartościowych w tych okolicznościach przesłuchaniach. Z wystąpienia Prok. Gen. Seremeta w Sejmie (debata „smoleńska” wrzesień 2012r.) wiemy, że i te czynności to tak po 13-tym kwietnia raczej. Ale w ogóle nie dopuszczono ich do miejsca zdarzenia. Do wraku samolotu, do „czarnych skrzynek” na jej miejscu – przed zabraniem ich przez Rosjan i przetrzymywaniem nie wiadomo jak długo bez naszej wiedzy. Niczego więc nie dane im było zbadać. Dosłownie niczego. Co warte jest takie "śledztwo"? I tacy ludzie dziś mają czelność twierdząco wypowiadać się na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Powielając rosyjskie kłamstwa. Nadając im jakąś wartość, znaczenie. Bo sprawcy zbrodni niczego innego na temat „katastrofy” poza kłamstwem nie przekazali i nie przekażą. Żadnych dowodów materialnych na pewno nie.
Min. Sikorski powiedział ostatnio, że w sprawie "Smoleńska" nie wnioskowano o powołanie międzynarodowej komisji - ponieważ tam zginęli tylko Polacy. Ale nie wyjaśnił dlaczego - chociaż zginęli tylko Polacy, tu dodajmy -ale nie tacy zwykli, bo przecież elita państwa z Prezydentem na czele – to ci Polacy w ogóle nie zasługują na rzetelne śledztwo.
Bo jak widać nie chciano takiego śledztwa prowadzić i jego prowadzenie pozostawiono wyłącznie stronie rosyjskiej. Całkowicie świadomie. Z premedytacją. To jak by śledztwo w sprawie 11 września przekazać Bin Ladenowi. Niech się nad tym zastanowią choćby przez chwilę zaślepieni obrońcy oficjalnej narracji w sprawie katastrofy.
Hańba. Zaprzaństwo. Zdrada interesów narodowych. Widać to jasno w świetle powyższych faktów. Ale wiedzcie jedno – Smoleńska nigdy nie zapomnimy.
Inne tematy w dziale Polityka