Jerzy Korytko Jerzy Korytko
504
BLOG

Stan smoleńskiego śledztwa - dziś.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 Ostatni komunikat prokuratury wojskowej o przedłużeniu (już dziewiątym) śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej o kolejne 6 miesięcy skłonił mnie do skreślenia tych kilku uwag.

Po pierwsze – chciałbym zwrócić uwagę na to jak wygląda sprawa przekazywania dowodów – szerzej – realizowania wniosków o pomoc prawną składanych przez naszą stronę – przez Rosjan. Oto cytat z oświadczenia prokuratury w tym względzie (za niezalezna.pl):

Cały czas strona polska nie otrzymała jeszcze materiałów, o przekazanie których zwróciła się w stosownych wnioskach o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej m.in. do Federacji Rosyjskiej.

- Chodzi głównie o przekazanie dokumentacji normatywnej regulującej pracę służb kierowania ruchem lotniczym, w tym na lotnisku Smoleńsk-Północny, uzupełnienie dokumentacji fotograficznej i filmowej do oględzin miejsca zdarzenia, oględzin 
bądź udokumentowania stanu miejsca katastrofy,wraku i jego elementów, stanu zwłok ofiar katastrofy, ich identyfikacji lub opiniowania sądowo-medycznego, przekazanie wraku, jego fragmentów, rejestratorów wraz z nośnikami oraz urządzeń pokładowych – czytamy w komunikacie NPW.

Z czym więc mamy do czynienia? Do dziś Rosjanie nie przekazali naszej prokuraturze żadnego istotnego dowodu. Zaledwie jakieś bezwartościowe z punktu widzenia formalno-prawnego kopie i to niektórych zaledwie dowodów. Wszystkie kluczowe pozostawiają do swojej dyspozycji. Przetrzymują rejestratory katastroficzne, wrak samolotu – przecież naszą własność. Nie reagują od tych 4 lat z górą na żadne wnioski o pomoc prawną składane przez naszą prokuraturę.  Ktoś wie – dlaczego? Nam nie dają w posiadane przez siebie dowody w ogóle wglądu nawet. Ale wybijam na plan pierwszy taką kwestię: kwestię udokumentowania stanu miejsca katastrofy. Ja to odczytuję w ten sposób: że prokuratura daje tym sformułowaniem świadectwo, że nie ma absolutnej pewności, że do katastrofy w ogóle w tym miejscu i w tym czasie doszło. Przynajmniej sugeruje, że żadnego bezspornego dowodu w tym względzie do dziś nie posiada.  Nasuwa się w związku z tym takie pytanie - to wobec tego - na jakiej podstawie sformułowano tezy raportu Millera? Dowodów do dzis nie mamy. Nie było ich oczywiście także w 2011 roku - gdy raport publikowano. Z czego więc wzięto tezy do niego? Z sufitu?

Proszę teraz zestawić te oczywiste fakty, dokumentujące naszą bezradność, niemożność wyjaśnienia podstawowych okoliczności katastrofy wobec obstrukcji stosowanej przez Rosjan, blokowania przez nich dostępu do wszystkich kluczowych dowodów w sprawie – z fanatyczną, niczym nie popartą, obroną tez zawartych w raporcie Millera czynioną w polskich mediach. Także tutaj, na S24.  Na jakiej podstawie mówicie więc, panowie i panie, o przyczynach przebiegu katastrofy? Jak rąbnęło to się urwało? To wam za cały dowód wystarcza?  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka