Jest taki "news" tutaj: http://newsroom.salon24.pl/673192,po-katastrofie-w-smolensku-byl-kompletny-chaos-opowiada-b-dyplomata#logged
A w nim link do właściwego wywiadu Piotra Marciniaka, b. dyplomaty m. in. w Moskwie, którego udzielił Robertowi Mazurkowi dla "Plusa Minusa", dodatku do dziennika "Rzeczpospolita".
Pod nim dziesiątki, setka z górą komentarzy. Durnota piszących/ komentujących sprawę "katastrofy smoleńskiej" w całej okazałości. Trzeba być dzisiaj idiotą albo oczywiście wynajętym 'hejterem" by takie brednie pisać.
W wywiadzie pan ambasador Marciniak czyni zarzut braku kompetencji, profesjonalizmu wysłanników rządu do Moskwy w związku z tymi tragicznymi wydarzeniami. Tyle, że całość ocenia przez pryzmat - oficjalnej wersji przebiegu tzw. "katastrofy smoleńskiej". To mogło by tłumaczyć wiele, np. jakieś braki organizacyjne, spóźnienie działań, etc. itp. Ale czy tłumaczy np. celowe kłamstwa Kopacz na temat rzekomej "doskonałej współpracy w ramach smoleńskiego śledztwa" (podobnie mówił Parulski) - gdy takowej w ogóle nie było? Bo żadnej współpracy nigdy nie było. Dlaczego więc kłamali? To brak kompetencji? Przygotowania do misji? To proste - oni tam niczego nie pojechali wyjaśniać. Od poczatku to co się wydarzyło - znane było naszej stronie dokładnie. I była to wiedza, którą postanowiono za wszelką cenę ukryć. Bo wiedziano, że naszą delegację zamordowano. To jest kluczowa sprawa. I obojętne w zwiazku z tym, jak nieudolna wydaje się jakaś akcja zmierzająca do wyjaśniania czegokolwiek. Nie było przecież potrzeby by cokolwiek wyjaśniać. Była natomiast potrzeba by prawdę ukryć, w sposób najprostszy i najłatwiejszy - czyli poprzeć wersję rosyjską - jakakolwiek by ona nie była. A czy z tego zadania óczesna min. zdrowia Kopacz i szef Prokuratury Wojskowej wywiązali się dobrze? To jest właściwe pytanie. Na marginesie - jedyną informacją wartą podkreślenia z wywiadu jest to, że Marciniak uważa, iż Kopacz reprezentowała tam polski rząd. Po wystąpieniu Seremeta w Sejmie, 12 września 2012 roku - gdy wyszła na jaw prawda o okolicznościach śledztwa smoleńskiego po katastrofie, o nie dopuszczeniu naszych przedstawicieli do niego w pierwszych dniach w ogóle - pani Kopacz zorganizowała pospieszną konferencję prasową, na której przekonywała, że w zasadzie to ona poleciała do Moskwy prywatnie. By pomagać rodzinom ofiar, a na pewno nie reprezentowała tam polskiego rządu.... Może ktoś tym kłamstwom powie wreszcie "stop". Świadek amb. Marciniak, że jednak było inaczej, przecież jest.
Inne tematy w dziale Polityka