Jerzy Korytko Jerzy Korytko
386
BLOG

Strategia dezinformacji w Polsce dziś.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Jeżeli dwóch wspólników-oszustów chce uniknąć łatwego rozpoznania to będzie starało się stworzyć wrażenie, że oni  to "nie są wspólnikami a nawet są ... no jasne.... przeciwnikami". By to osiągnąć, takie wrażenie, będą starali się przy każdej okazji podkreślać różnice między sobą a nawet wskazywać na, rzecz jasna - spór. Jaki jest między nimi z różnych powodów. Oczywiście, ponieważ w istocie są wspólnikami w oszukańczym fachu to te spory będą fikcyjne. Trzeba nie lada finezji by takie wyglądające na rzeczywiste spory wymyślać przez dłuższy czas.

I z czymś takim mamy obecnie do czynienia. Oszuści - wspólnicy, którzy w 2005 roku mieli stanowić zwycięską, rządzącą koalicję  - zgarnęli całą pulę i zostali nie tylko "koalicją" ale i "opozycją". Po co im była konkurencja. Jednak muszą się różnić. Choćby pozornie. Bo inaczej nawet "ciemny lud" się w tym oszustwie połapie. Bo przecież taka Kluzik-Rostkowska na ten przykład. Raz jest szefową sztabu wyborczego kandydata na Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego - a potem ministrem w rządzie Donalda Tuska. Albo Zyta Gilowska - "siostra" Donalda-Premiera a za chwilę minister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Grubymi to nićmi szyte.  I dlatego, by przykryć te wszystkie tropy wskazujące na ich faktyczne "wspólnictwo",  wymyślają spory. Pierwszy w tej kadencji (ograniczmy się tylko do ostatniego rozdania parlamentarnego) był o TK. Kto w ogóle wie o co chodziło? .....? O nic? No jasne - dobra odpowiedź. Z perspektywy czasu widać jaka to była ściema. Teraz wg tej samej recepty wkręcają ciemny lud w spór o SN. A recepta jest prosta. Weź problem zawiły, skomplikowany by dla osobnika ciemnego luda był trudny (niemożliwy) do rozpoznania i zrób wokół tego spór. Temperatura sporu ma przesłonić jego fikcyjność. Ciemny lud pomyśli - tak się o to  biją - pewnie wiedzą dlaczego. I o to chodzi. Taki jest cel. Oznacza to jednak, że o tym co się dzieje w Polsce nie decyduje POPiS - ale ten (ci), którzy polską sceną polityczną, i nie tylko, realnie sterują. A więc "układ", o którym kiedyś mówił Jarosław Kaczyński. Zapomniał niestety wyjaśnić co dokładnie miał na myśli.

Ale ci tutaj, ci ..... komentatorzy wydarzeń politycznych.... oni tak z głupoty w to się dają wciągać, bo dają, i to permanentnie, i ciągle "analizują" te spory.... to z przyrodzonej głupoty czy.... no nie wiem.

Tak w ogóle strategia układu rządzącego w dziedzinie informacji jest taka, że nie może być chwili przestoju, oddechu. Ciśnienie informacji musi być zawsze bardzo duże. Wieki temu M. Berezowski (korespondent z USA) powiedział w jednej ze swoich książek, charakteryzując media amerykańskie, że obowiązuje w nich zasada  - "koniecznie skandal". Taka jest recepta. Musi być skandal za skandalem, afera za aferą -  uwaga - i to w  mediach głównego nurtu. Byśmy wszyscy znaleźli w nich coś dla siebie  i nie szukali czegoś dodatkowo gdzieś indziej np. w czeluściach internetu. Tylko wówczas pranie mózgów będzie odpowiednio skuteczne.  Szum informacyjny musi być tak głośny by zagłuszał wszystkie nasze wątpliwości, nie  może ustać, ma ciągle sprawiać wrażenie, że  wszystko jest ważne ale pod kontrolą ku naszemu zadowoleniu. Że scena polityczna jest kompletna - i mamy tam swoich ulubieńców. Ponieważ proza dnia codziennego nie dostarcza wystarczającej liczby afer/skandali - to trzeba je wymyślać.  Ktoś powie  - może to same media tak walczą o zainteresowanie odbiorcy i generują te fałszywe newsy. Ale jednak - przecież najważniejsze "spory i konflikty" , te najbardziej absorbujące uwagę opinii publicznej - to rozgrywki polityczne. Bez udziału "aktorów-polityków" nie dało by się ich wykreować i ciągnąć miesiącami.  A tak właśnie jest - wg schematu zarysowanego powyżej. Fałszywe spory dla ciemnego luda. No i media nas prowadzą...... skandalami, politycznymi fałszywymi sporami, nigdy nie rozwiązanymi aferami ....jak kiedyś  Flecista z Hameln  szczury na zatracenie. Świetnie to sportretował Skolimowski w filmie "11 minut" - ta pokazana przez niego pusta smycz... która kogoś nieokreślonego prowadzi ( w domyśle nas wszystkich) - ten kto ją ma ten rządzi. Bo wyalienowany, zakulisowy układ rządzący rządzi  głownie za pomocą mediów i tajnych służb. Te widzialne  instytucje rządowe - to atrapy. A ludzie nimi kierujący - marionetki. Dawno temu tak o władzy mówił Mel Gibson - "prezydent Clinton to marionetka, bezwolna kukiełka rządzącej elity - a prawdziwa władza nigdy nie stoi w pierwszej linii".Wszystko co układ robi dla "ciemnego luda" to wyłącznie socjotechniczne tricki. 90% z górą swojej aktywności przeznacza na utrzymanie władzy. Np. "dobra zmiana" - skąd wiadomo, że dobra ?- bo tak trąbią media każdego dnia? No właśnie - oni tylko trąbią a nas robią w wała. Ale i tak ich kochacie.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura