Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski
572
BLOG

Tysiąc lat niewolnictwa w Polsce

Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski Polityka Obserwuj notkę 34

Film "Korzenie", puszczany  przez TVP 1,  był bardzo popularny, gdy mieszkałem w Interenacie Technikum Elektrycznego w Słupsku chyba w końcu lat 70. XX wieku albo na początku lat 80. (nie pamiętam, a jest to ważne, czy to było już po wprowadzeniu stanu wojennego).

Niewielu młody ludzi go pamięta.

Główny bohater to Kunta Kinte.

Za Wikipedią:

Kunta Kinte – (zwany także jako Toby Waller) główny bohater powieści Korzenie - Saga amerykańskiej rodziny Alexa Haley'a oraz telewizyjnego serialu "Korzenie" Kunta Kinte był członkiem szczepu Mandinka, pochodzącego z Gambii. Kunta został złapany w swojej ojczyźnie i przewieziony do Annapolis. Został niewolnikiem i pracował na farmie w Virginii.

 

Do tej pory pamiętam scenę, gdy Kunta Kinte przywiązany za ręce do słupa stoi dumnie. Jego amerykański właściciel nie może pogodzić się, że Kunta Kinte nie chce przyjąć chrześcijańskiego imienia. Chce go zmusić do tego biciem. Wali więc w jego placy batem, by Kunta Kinte zmienił zdanie.

Po kilku uderzeniach pyta go, jak ma na imię, a niewolnik mówi:

Kunta , Kunta Kinte!

Biały znowu go wali z całych sił po plecach i pyta: Jak masz na imię?

A murzyn odpowiada:

Kunta , Kunta Kinte!

I tak kilka razy.

 Nie pamietam, jak sprawa imienia skończyła się.

 Kunta Kinte to symbolem oporu przeciw tyrani, symbol godności człowieka..

 A piszę o tym również dlatego, że podobnie wyglądała sytuacja na zimiach polskich w X i XI wieku, gdy Normanowie z piastowskiej bandy Mieszka I czy Bolesława Chrobrego utrzymywali się głównie ze sprzedawania Słowian w niewolę.

Normański podbój


Od kilkunastu lat interesuję się normańskim początkiem Polski.  W 2000 r. kupiłem nawet w Bibliotece Narodowej mikrofilmy książki Karola Szejnoch „Lechickie początki Polski”, ostatni raz wydanej w 1855 r. W mojej prywatnej bibliotece jest spory zbiór książek na temat wikingów i początków państwa polskiego.
Moja teza jest prosta.
Normanowie utworzyli państwa ruskie, polskie i czeskie.
Najechali te ziemie w wiekach IX i X, by zbudować tu własne księstwa. W początkowym etapie głównym źródłem ich dochodów była sprzedaż w niewolę Słowian, których wyłapywali na podbitych terenach. Słowianie ci byli sprzedawani głównie do  krajów arabskich i Bizancjum. Jeden z największych targów niewolników w X wieku był w czeskiej Pradze.  Sporą grupą pośredników w tym handlu byli Żydzi. Jeden z nich jako pierwszy opisał państwo normańskiego księcia Dagome (Mieszka I) i jego drużynę.
Księstwo Dagome było słabe. Najeżdżali na nie niemieccy margrabiowie. Dlatego Dagome zdecydował się na sojusz z władcą Czech Bolesławem I Okrutnym, również Normanem z rodu Przemyślidów, który wcześniej w Czechach zaczął podbój.
Sojusz z rodem Przemyślidów został przypieczętowany ślubem Dagome z Dobrawą i przyjęciem chrześcijaństwa.
W podręcznikach do historii przez wiele lat okłamywano  nas, że Mieszko przyjął chrzest z rąk Czechów w 966 r., bo chciał uniezależnić się od Niemiec.
A przed chwilą w Wikipedi przeczytałem to:
Przypuszczenie, jakoby chrzest został przyjęty z rąk czeskich, aby uniknąć uzależnienia księstwa Mieszka od Rzeszy Niemieckiej, jest błędne, ponieważ Czesi do 973 r. nie posiadali własnej organizacji kościelnej. W czasie chrztu Mieszka diecezją dla nich obowiązującą była jak najbardziej niemiecka Ratyzbona, zależna od władzy cesarskiej.”.
Państwo Dagome jako jeden z pierwszych opisał Ibrahim ibn Jakub, Żyd sefardyjski, pochodzący z Tortosy w kalifacie Kordowy.
Oto co na jego temat podaje Wikipedia:
Ibrahim ibn Jakub (ur. ok. 912/913 zm. po 966) – Żyd sefardyjski, pochodzący z Tortosy w kalifacie Kordowy, kronikarz, podróżnik i kupiec. Zajmował się handlem z plemionami słowiańskimi, głównie niewolnikami. Pozostawił po sobie relację z podróży do krajów słowiańskich, którą odbył w latach 965 - 966. Po opanowaniu Półwyspu Iberyjskiego przez Arabów (po 711 roku) aż do ochrzczenia Słowian główny szlak handlu niewolnikami wiódł z terenów Słowian, przez Niemcy i państwo Franków aż do ziem kalifatu Kordowy. Ibrahim ibn Jakub odbył swą podróż w momencie, gdy handel niewolnikami powoli zamierał z powodu chrztu władcy Polan – Mieszka I (M(e)šqo).
Spod jego pióra pochodzi najstarszy znany opis Pragi (F(a)rāga/B(a)rāġa) i świadectwo, że pod panowaniem księcia czeskiego znajdowała się wtedy ziemia krakowska. Wymienia bowiem czeskiego księcia Bolesława I jako władcę Pragi, Bohemii (Boy(e)ma) i Krakowa (K(a)rākō/K(a)rākū), natomiast Mieszko I jest w jego relacji królem północy. Ważnym odnotowania jest, że ibn Jakub po raz pierwszy wymienia dawną stolicę Polski pod tą nazwą tj. Kraków, wspomina też o Krakowie, jako o jednym z handlowych centrów Słowiańszczyzny
.

W „Gazecie Rycerskiej” czytamy zaś: Kraj Meszki, jak Ibrahim określił państwo piastowskie Mieszka I to „państwo w krainach Słowian nad morzem wśród gęstych lasów, przez które wojskom trudno się przedzierać…”. Dowiadujemy się także, że państwo Mieszka było dostatnie, a ludność płaciła władcy daninę. Dzięki niej książę utrzymywał zbrojne oddziały o dużym potencjale bojowym. Zbrojna drużyna cieszyła się również szczególnymi względami Mieszka. Wnioski takie możemy wyciągnąć z poniższego fragmentu spisanego w Kordobie przekazu: „A to co się tyczy kraju Meszko, (…) to obfituje on w żywność, mięso, miód i rolę orną. Pobierane przez niego opłaty stanowią odważniki handlowe (tj. monety lub kruszec – przyp. B.S.). Idą one na żołd jego mężów. Co miesiąc przypada każdemu z nich oznaczona ilość z nich. Ma on 3000 pancernych (zbrojnych)podzielonych na oddziały, a setka ich znaczy tyle co dziesięć secin innych wojowników. Daje on tym mężom odzież, konie, broń i wszystko, czego tylko potrzebują”.
Moim zdaniem, państwo Dagome powstał w wyniku zbrojnego najazdu normańskiej  bandy na ziemie zamieszkałe od VI-VII wieku przez Słowian. Siła tej bandy była tak wielka, że zniszczyła zalążki słowiańskich księstw, tworzonych wokół lokalnych grodów. Normanowie po zniszczeniu tych grodów postawili własne o hakowej konstrukcji. Państwo Dagome nie obejmowało ani Śląska, ani Małopolski, które były we władaniu normańskich Przemyślidów, którzy wcześniej opanowali w ten sam sposób – przez brutalny podbój - lepiej zagospodarowane ziemie czeskie, śląskie i małopolskie.
Dagome ze swoją bandą wyrąbywał księstwo dla siebie na terenach mniej zamieszkanych – w puszczach i kniejach.
Ten normański podbój na ziemiach polskich w X wieku wyglądał podobnie jak podbój Afryki w XVIII czy XIX wieku. Słowianie byli łapani np. w sieci , jak murzyni w Afryce,  i wywożeni do krajów arabskich, m.in. do Hiszpanii podbitej przez Arabów.
Księstwo to było słabe. Upadło po śmierci syna Dagome – Bolesława Chrobrego. 
Tubylcy - Słowianie -  nienawidzili najeźdźców, którzy sprzedawali ich w niewolę i pobierali wysokie daniny. Gdy tylko banda najeźdźców osłabła po śmierci herszta Bolesława Chrobrego, wzniecili powstanie i obalili na pewien czas barbarzyński reżim.
Ród mieszkowy zwrócił się więc o pomoc do Niemiec.
Mieszko II Lambert, syn i następca Bolesława Chrobrego, ożenił się z Rychezą, po kądzieli wnuczką cesarza Ottona II. Dostał od teścia 500 rycerzy i zaprowadził swój porządek w rodowych włościach.
Na niezależność od Niemiec normańska banda wybiła się późno. O pełnej suwerenności możemy właściwie mówić dopiero od czasów jagiellońskich, bo po rozbiciu dzielnicowych piastowskie księstewka były słabe. 
Przez długi czas na dworach w Polsce mówiono po germańsku (szwedzku?). To dlatego pierwsze utwory w języku polskim są tak późne. Wikipedia podaje:  kazania świętokrzyskie – polskie średniowieczne kazania, pochodzące prawdopodobnie z końca XIII lub z XIV wieku, uznawane za najstarszy dokument prozatorski stworzony w języku polskim.
Najeźdźcy sprowadzili Kościół katolicki i zakony do cywilizowania podbitych terenów i umacniania swojego panowania. Jeden ze sprowadzonych zakonników (Gall Anonim , zm. po 1116) wymyślił historię o tubylcu Piaście Kołodzieju, protoplaście dynastii panującej, by ukryć prawdę, że doszło do najazdu, a ród panujący jest obcego pochodzenia.
Zdobywcy długo zachowywali się tu jak w podbitym kraju. Prawo pierwszej nocy (łac. ius primae noctis) – prawo pana feudalnego do spędzenia pierwszej nocy ze świeżo poślubioną żoną każdego ze swych poddanych i zdeflorowania jej, obowiązywało na ziemiach polskich jeszcze w XIX wieku.

Normańscy Waregowie tworzą Rosję

Poodobnie był na ziemiach ruskich.

Ciekawie pisze o tym Michaił Heller w "Historii Imperium Rosyjskiego" , wydanej przez KiW w 2002 r.

I tam w handel niewolnikami zaangażowani byli Żydzi, zwani rachdonitami, co po persku oznacza "znających drogę".

Stosunki panujące na Rusi znamy lepiej niż te z Polski, bo zachoało się więcej przekazów pisanych z Rusi.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Ruryrkowicze byli Normanami. Ich drużyn podbijały plemiona słowiańskie, część Słowian brały w niewolę, a od reszty ściągały haracz - daniny.

Drużyny te działały jak uzbrojone gangi czy mafie.

Charakterystyczne, że mafia wywodzi się Sycyli, opoanowanej w średniowieczu przez Normanów.

Panowanie Normanów nad Słowianami trwało do zniesienia pańszczyzny, co na ziemiach rosyjskich i polkich nastąpoło w latach 60. XIX wieku.

Niewola Słowian trwała więc w Polsce i Rosji tysiąc lat.

W Polsce Konstytucja 3 Maja nic w tej sprawie nie zmianiała.

"Konstytucja 3 maja nie dotykała fundamentalnej kwestii społecznej i ekonomicznej zarazem: wolności osobistej chłopów i całego systemu gospodarczego wsi, bardziej przypominającej niewolnictwo na plantacjach karaibskich niż stosunki europejskie", napisał Bartłomiej Sienkiewicz w "Tygodniku Powszechnym".

Słowiańskiego pochodzenia chłopów uwolnili dopiero komuniści, dajac im ziemię z reformy rolnej.

Z tym, że w Rosji komuniści znowu zapędzili chłopów w niewolę do kołchozów i sowchozów.

W Polsce zaś, dzięki osobistej odwadze Władysława Gomułki, udalo się wycofać a kolektywizacji rolnictwa w 1956 r.

Dzięki Władysławowi Gomułce chłopi utrzymali i ziemię, i wolność.

 Jerzy Krajewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Inteligentny, odważny, wrażliwy, wszechstronny - człowiek orkiestra, jak mnie nazwała kilka lat temu "Gazeta Bankowa". Urodziłem się w 1963 r. w Słupsku w chłopskiej rodzinie z dziada pradziada. Skończyłem Technikum Elektryczne w Słupsku i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (obroniona "na pięć" w 1988 r. praca magisterska pt. "Polityczna rola telewizji w Polsce"). W latach 1989-2005 pracowałem w "Gazecie Bankowej", TVP 2 (program na żywo "Telewizja Biznes"),"Życiu Warszawy", miesięcznikach "Zarządzanie", "Businessman Magazine", "Twój Pieniądz", "Finansista", "Głos Banków Spółdzielczych". W 1998 r. wydałem książkę "Tani kapitał, czyli jak zdobyć pieniądze dla firmy". Mam dobrą, ładną żonę Elżbietę i dwóch wspaniałych synów Łukasza i Marcina. Mieszkamy we własnym domu w Markach koło Warszawy. Mam też dom na wsi koło Słupska. Od 2006 r. prowadzę firmę ULAN Sp. z o.o. (mam 80 proc. jej udziałów), wydającą dwa czasopisma: "Europejska Firma" i "Europejski Bank Spółdzielczy" oraz prowadzącą kilka projektów z zakresu public relations, m.in. konkursy Gepardy Biznesu, Efektywna Firma, Bank Przyjazny Biznesowi, Samorząd Przyjazny Biznesowi, Złota Skarbonka oraz Konferencje Nowoczesngo Biznesu. Więcej o jej projektach na: www.europejskafirma.pl - serwis internetowy Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" www.gepardybiznesu.pl - serwis internetowy Klubu Gepardów Biznesu www.nb.net.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Biznes" www.nh.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Handel" www.nr.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesne Rolnictwo" www.nbank.biz.pl oraz www.ibs.edu.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Bank" www.rabat.org.pl - Program Rabatowy Tęcza www.taniekredyty.pl - Program Partnerski Money.pl Telefon do mnie: 604 596 537. Mejl: jerzy.krajewski@europejskafirma.pl Mój ojciec WITOLD jest na emeryturze, był właścicielem gospodarstwa rolnego na Pomorzu o powierzchni 13 ha, które podarował mi w 1997 r. Zaczynał od zera na początku lat 60. XX wieku. Całą ziemię kupił. Dorabiał się krok po kroku. Był oszczędny. Zawsze miał pieniądze. Nigdy nie brał kredytów. Mój dziadek Stanisław w 1945 r. przyjechał z Mazowsza na Pomorze i przejął od Niemców ładne gospodarstwo z pięknym domem nad sporym stawem. Ziemię zdał na Skarb Państwa za wyższą emeryturę. Nie wiem jak miał na imię pradziadek, nie wiem gdzie dokładnie jest jego grób w Dobrem (próbowałem odnaleźć ten grób w latach 80. XX wieku, ale nie udało się). Był rolnikiem we wsi Głęboczyca koło Dobrego na Mazowszu. Stanisław Krajewski pochowany jest na katolickim cmentarzu w Zagórzycy kolo Słupska. Tam też pochowany jest mój drugi dziadek, Stanisław Kostrubiec, ojciec mojej mamy, oraz pradziadek Andrzej Kostrubiec. Rodzina Kostrubców pochodzi z Zamojszczyzny z okolic Krasnobrodu - wieś Borki. Byłem tam 30 lat temu razem z dziadkiem Stanisławem Kostrubcem, który zabrał mnie w rodzinne strony z obozu OHP w Zamościu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka