Jako sytuację nie do przyjęcia nazwał szef MSWiA Tomasz Siemoniak pozostawienie broni i amunicji w kontenerach na terenie areoklubu na Podkarpaciu. Służby wyjaśniają, jak to się stało, że sprzęt leżał niezabezpieczony i kto go pozostawił. Zapraszamy na podsumowanie wydarzeń dnia.
Broń na Podkarpaciu i ochrona SOP dla Nawrockiego
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak poinformował w Radiu ZET, że "już w poniedziałek mój zastępca kontaktował się z przedstawicielem prezydenta elekta. Mimo, że w ustawie jest mowa o tym, że to prezydentowi z mocy ustawy należy się ochrona, to zaproponowaliśmy, że SOP będzie chroniła prezydenta elekta. Wydaje mi się to naturalne".
Szef MSWiA dodał, że Służba Ochrony Państwa to "bardzo profesjonalna służba", a także prezydent Andrzej Duda "bardzo wysoko ocenia SOP”. Po I turze wyborów SOP zaproponowano obu kandydatom. - Rafał Trzaskowski się zdecydował, sztab pana Karola Nawrockiego grzecznie podziękował – ujawnił minister.
Pomysł, by prezydenta chroniła prywatna firma, Siemoniak skwitował jednoznacznie: "Nie wyobrażam sobie tego. To jest kwestia nie polityki, tylko ludzi w mundurach, funkcjonariuszy, którzy narażają życie i zdrowie, żeby chronić najważniejsze osoby w państwie".
Siemoniak odniósł się też do sprawy broni i amunicji zabezpieczonych na terenie aeroklubu w woj. podkarpackim. Jako pierwsza poinformowała o aferze Republika. Zdaniem Siemoniaka, wykrycie broni to wynik intensywnych działań służb. - Służby ciężko pracują. To osiągnięcie w pracy operacyjnej, dojście do tego, że na małym lotnisku aeroklubu może coś takiego się znajdować i natychmiastowa akcja zabezpieczenia - wspomniał.
- Dla nas nie do przyjęcia jest, że broń mogła być nienależycie zabezpieczona. Poleciłem znacznie szersze działania. Jesteśmy po rozmowach z szefem KAS, policja, służby specjalne, ABW - wymienił Siemoniak. - Wojsko Polskie nie ma z tym nic wspólnego. To element wspierania Ukrainy i różnych działań, podejmowanych przez różne firmy i instytucje, również spoza Polski - zapewnił.
Koalicja analizuje porażkę Trzaskowskiego
W czwartek rano liderzy KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy mają omówić dalsze losy rządu. Będzie to kolejne spotkanie po wyborach, które przegrał Rafał Trzaskowski. Jak wskazali politycy KO w rozmowie z PAP, kluczowe jest "wyciągnięcie wniosków i konsekwencji z porażki".
Premier Donald Tusk już w poniedziałek mówił o potrzebie "jedności i odwagi” całej koalicji 15 października. Zapowiedział złożenie wniosku o wotum zaufania dla rządu, głosowanie odbędzie się 11 czerwca i ma być "pierwszym testem" dla koalicji. Lipiec ma zostać poświęcony na "okresową ocenę prac rządu i resortów".
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz chce "odnowić te sprawy, które są dla nas najważniejsze" i uzyskał mandat partii do renegocjacji umowy koalicyjnej. Z kolei Szymon Hołownia uważa, że nowa umowa powinna powstać jeszcze przed uchwaleniem budżetu i optuje za szybką rekonstrukcją rządu.
Donald Tusk zapowiedział zmniejszenie i usprawnienie rządu już w czerwcu. Wicepremier Krzysztof Gawkowski tonuje nastroje, mówiąc, że "rekonstrukcja nie nastąpi szybko", natomiast spotkania koalicji odbywają się "w dobrych emocjach".
Nie brakuje jednak krytycznych głosów – Marek Sawicki z PSL twierdzi, że Tusk "zamknął sobie drogę do rozmowy z Karolem Nawrockim", a Michał Kamiński z Trzeciej Drogi sugeruje, że "na czele rządu nie powinien już stać Donald Tusk”. Odpowiadają na to politycy KO – Zbigniew Konwiński i Michał Kołodziejczak stanowczo wykluczają zmianę premiera. Kamińskiemu grozi utrata stanowiska wicemarszałka Senatu.
OBWE krytykuje kampanię w social mediach. NASK odpowiada
W poniedziałek OBWE oceniła wybory jako "profesjonalne i sprawne”, ale miała poważne zastrzeżenia do kampanii w mediach społecznościowych. Zarzuty dotyczyły głównie nieprzejrzystych reklam promujących Trzaskowskiego i atakujących Nawrockiego oraz Mentzena.
Według obserwatorów "działania NASK wzbudziły niepokój”, a informowanie opinii publicznej było "opóźnione, niespójne i nieprzejrzyste”. OBWE zwróciła też uwagę na brak odpowiedzialności prawnej dla podmiotów trzecich prowadzących kampanie.
Ministerstwo Cyfryzacji odpowiedziało, że "pozytywnie ocenia wstępne oświadczenie” i zapowiedziało uwagi do końcowego raportu OBWE. NASK przypomniała, że jej zadaniem nie jest śledzenie przepływów finansowych, a działania operacyjne należą do służb.
Z raportu wynika, że np. "Wiesz Jak Nie Jest” wydał 321 tys. zł na 104 reklamy, "Stół Dorosłych” – ponad 165 tys. zł na 32 reklamy, a "Wybierzmy Przyszłość” – aż 804 tys. zł. Reklamy miały promować Trzaskowskiego, ale według NASK "pozornie”.
System reagowania na dezinformację miał ograniczoną skuteczność – TikTok zareagował na 82 proc. zgłoszeń, a platforma X – zaledwie na 4 proc.
Zarzuty dla liderów Kamratów
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga postawiła zarzuty Marcinowi O., liderowi ruchu Rodacy Kamraci, oraz Mirosławowi R. z Polskich Żółtych Kamizelek. Rzeczniczka prokuratury Karolina Staros poinformowała, że "obu mężczyznom zostały przedstawione zarzuty”, a wobec Mirosława R. zastosowano dozór policyjny.
Trwają czynności z udziałem Wojciecha O., wobec którego prokuratura zamierza postawić 78 zarzutów. Marcin O. usłyszał ich 64. Według prokuratury, "mężczyźni przez kilka lat prowadzili audycje i organizowali wydarzenia, podczas których grozili przemocą, pochwalali wojnę Rosji i znieważali ze względu na narodowość i wiarę”.
Rodacy Kamraci to organizacja określana jako silnie nacjonalistyczna, wyrejestrowana w 2024 roku. Polskie Żółte Kamizelki są znane z radykalnego sprzeciwu wobec szczepień i państwowych instytucji.
Ukraiński atak dronowy zniszczył rosyjskie bombowce
Według agencji Reuters, w ukraińskim ataku dronowym w ramach operacji "Pajęczyna” zniszczono "około 10” rosyjskich bombowców, a do 20 zostało trafionych. SBU opublikowała nagranie z ataków na maszyny Tu-95, Tu-160, Tu-22 oraz samoloty zwiadowcze A-50 i transportowe An-12 i Ił-78.
Prezydent USA Donald Trump przyznał, że rozmawiał z Władimirem Putinem po ataku. - Bardzo mocno powiedział, że będzie musiał odpowiedzieć - relacjonował Trump. Jednocześnie zaznaczył, że rozmowa była "dobra, ale nie taka, która natychmiast przyniesie pokój”.
Fot. Tomasz Siemoniak, szef MSWiA i marszałek Sejmu Szymon Hołownia/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka