Po raz kolejny okazuje się, że Platforma Obywatelska, to nie jest normalna partia, jak by się niektórym wydawało, Platforma Obywatelska, to jest bardziej stan umysłu. „To były trudne dwa dni, niewątpliwie Donald Tusk bardzo mocno zareagował na tę sytuację” - tak rozmowę dyscyplinującą z Tomaszem Siemoniakiem i Borysem Budką po urodzinach Roberta Mazurka skomentował sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, który był gościem programu „Graffiti”. I nie chodziło o to, że nie byli w tym czasie w Sejmie, bo to można byłoby jeszcze zrozumieć, ale że przebywali razem z politykami partii rządzącej w jednym miejscu. Ludzi różni wiele, ale to nie przeszkadza im spotykać się i wspólnie rozmawiać, bo to są ludzkie zachowania, a polityka nie jest wszystkim.
I chociaż sprawa dotyczy wewnętrznej sytuacji w Platformie, sekretarz generalny partii już zdążył dokonać próby wbicia szpilki przedstawicielom innych ugrupowań. "Myślę że powinniśmy dzisiaj zadać pytanie moralizatorom, przynajmniej z kilku innych partii politycznych, którzy jeszcze kilka dni temu moralizowali w tej sprawie, jak oni zamierzają załatwić ten problem w swoich szeregach" - powiedział. Dziwi się mocno Kierwiński, że inni nie chcą ślepo uczestniczyć w tym ich szaleństwie.
"My jesteśmy na wojnie z PiS-em. My chcemy odsunąć PiS od władzy, więc tego typu sytuacje po prostu nie powinny się zdarzać" - tłumaczył Kierwiński. Kto by się spodziewał, że to jest wojna, a Platforma tak opacznie rozumie rolę opozycji? Czy tak postępuje opozycja gdziekolwiek indziej? Oni są na wojnie z legalnie, demokratycznie wybranym rządem, są na wojnie z wyborcami i sympatykami PiS, czyli przynajmniej z połową Polski. Czy to jakieś szaleństwo? Niech ktoś mnie uszczypnie, bo to chyba nie dzieje się naprawdę? To się nazywa "zła krew", która powoduje zbiorowy obłęd, a jej źródłem nienawistnik, który niedawno wrócił, aby Polskę podpalić. Jak się do tego ma jego niedawna deklaracja, aby wspólnie z PiS zmienić Konstytucję? Pogonić załganego dziada, zanim będzie za późno.
