Maciej Stuhr ubolewa bo właśnie dowiedział się, że on jest agentem Putina a jego dziadek stalinowski prokurator, to morderca Polaków. To że mój dziadek rozpoczął pracę po wojnie w prokuraturze, nie robi z niego stalinowskiego prokuratora – przekonywał na Facebooku Maciej Stuhr. Zachowuje się tu przewidywalnie i podobnie, jak inny patocelebryta związany z opozycją, broniący swego ojca prokuratora Bogusława Wojewódzkiego bezpośrednio związanego z tzw. "prowokacją bydgoską".
W jaki sposób się dowiedział? Tak ktoś napisał fioletową farbą na rodzinnym grobowcu Stuhrów w Krakowie. Nie wiadomo jeszcze, czy to jakaś sprowokowana osoba chora psychicznie, czy zawzięty adwersarz polityczny, czy może zwykła prowokacja z jakimi mamy ostatnio wiele do czynienia. Maciej Stuhr już wie, to na pewno jakiś pisowiec, których już dawno powinno się wyrżnąć, a przynajmniej pozamykać co do jednego. Pomagajmy, szerzmy dobro, hamujmy nienawiść zanim wszystkim nam zaleje oczy i serca! - zaapelował znany aktor. Wielkie słowa...ale nie w tych ustach. Czy Maciej Stuhr siebie słyszy - pytam.
Groby, nekropolie, pamięć o zmarłych są w Polsce świętością. Ta zasada powinna obowiązywać wszystkich, bez wyjątku. Ale jak widać nie dla wszystkich jest to jasne. To nikt inny, jak właśnie Maciej Stuhr, miał jeszcze niedawno "tu polew" z ofiar katastrofy smoleńskiej i ich bliskich. To on wielokrotnie wykazywał się specyficznym poczuciem humoru. Dlaczego w tym akurat momencie teraz go to zawiodło? Nie słyszał o tym nigdy, ze karma wraca? I być może właśnie oto wróciła. Nie jestem zwolennikiem wypisywania po pomnikach farbą, zwłaszcza fioletową (być może została z malowania jakiejś tęczy), ale Maciej Stuhr jest ostatnim, który w tym momencie powinien narzekać na hejt i wzywać do opamiętania i hamowania z nienawiścią, jeśli nie chce zacząć od siebie. Kali przy nim jest taki malutki.
Komentarze