Jerzy Nowak Jerzy Nowak
144
BLOG

Komu przeszkadza pamięć o Polakach ratujących Żydów?

Jerzy Nowak Jerzy Nowak Polityka Obserwuj notkę 5

Po raz kolejny okazuje się, że nie ma większych antysemitów, niż sami Żydzi. Jeśli nie są w stanie docenić osób, które Żydom w czasie II WŚ pomagały z narażeniem życia, to znaczy, że życie tych Żydów także jest dla nich bez znaczenia. Chcę tu przypomnieć, bo zapewne nie wszyscy o tym wiedzą, że po wojnie nowe państwo żydowskie Izrael, miało bardzo niechętny stosunek  do ludności pochodzenia żydowskiego z jakimikolwiek niepełnosprawnościami, jak i do tych , którym udało się przeżyć obozowe piekło wojny. Byli traktowani, jak obywatele drugiej, a być może i dalszej kategorii. Trwało to kilka lat. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy ktoś zauważył, że na tych ludziach i ich historii można nieźle zarobić. Powstało wiele organizacji skupionych w tzw. Przedsiębiorstwie Holokaust, jak określił to Norman Finkelstein, amerykański historyk żydowskiego pochodzenia, którego rodzice poznali to piekło osobiście, za co, mimo że jest Żydem, został nazwany ...naczelnym antysemitą. Jedną z takich organizacji jest reaktywowana po wojnie żydowska loża B’nai B’rith.


Kolejarz Jan Maletka, zamordowany przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za podanie wody Żydom transportowanym do obozu zagłady Treblinka II, został upamiętniony w miniony czwartek w ramach programu Instytutu Pileckiego „Zawołani po imieniu”. Jan Maletka zginął tuż przed swoim ślubem, miał 21 lat. Zginął, bo podał Żydom wiezionym do Treblinki trochę wody w upalny dzień. Zastrzelili go Niemcy. Jan Maletka wspominany jest pierwszy raz - do tej pory nikt o nim nie słyszał, a jego nazwisko „miało zginąć w ludzkiej niepamięci”.  Sprawa wywołała oburzenie żydowskiej loży B’nai B’rith, która opublikowała w „Gazecie Wyborczej” agresywny list, w który stwierdzono, że „Polska polityka historyczna sięgnęła granic obrzydliwości”. Pragniemy przypomnieć, że w obozie zagłady w Treblince zagazowano nas ok. 900 tys., a udział Polaków na rampie polegał głównie na sprzedawaniu wody za dolary, złoto i brylanty. Zanim Polska zacznie stawiać pomniki dla Polaków na cmentarzach żydowskich, musi sobie przypomnieć o Żydach zamordowanych przy udziale Polaków.


Jak to się ładnie pisze "zagazowano nas", szczególnie dzisiaj, jak się tylko odcina kupony od tamtej tragedii. I ci Polacy, którzy pod lufami karabinów niemieckich sprzedawali wodę za dolary, złoto i brylanty. Ktoś jest w stanie sobie to wyobrazić? Co trzeba mieć w głowach, aby pisać takie bezeceństwa? A co z Polakami zamordowanymi przy udziale Żydów, lub bezpośrednio przez Żydów, czy ktoś o tym jeszcze pamięta? Ten paszkwil w imieniu loży B’nai B’rith podpisali Andrzej Friedman i Sergiusz Kowalski, członkowie loży. Zapamiętajmy te nazwiska, zapamiętajmy także Gazetę Wyborczą, która to wydrukowała. Ona już nie musi udawać, po której stronie stoi. A ja użyję słów wam bliskich (mam na myśli "GW"): odpieprzcie się od Polaków ratujących Żydów i od Polaków chcących, by pamięć o tym przetrwała. Głos w sprawie zabrali samorządowcy z okolic Treblinki, jak i minister Gliński. W obu przypadkach zabrakło stanowczości, jaka często bywa w stosunku do innych nacji, a zamiast tego niepotrzebne tłumaczenia, że nie w obozie, a na stacji, że nie pomnik Polakom,  a jednemu, itp. Wykazując taką postawę sami wystawiamy się na ataki ludzi bezwzględnych, pozbawionych zasad i przyzwoitości, dla których jedynym argumentem jest mamona, jak pisał znający ich, jak nikt, historyk Norman Finkelstein.

Jerzy Nowak
O mnie Jerzy Nowak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka