jerzynowak jerzynowak
1080
BLOG

Chrześcijaństwo w odwrocie? Pojawiło się nowe wyznanie, prorok, a nawet męczennik.

jerzynowak jerzynowak PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

image


W Żywcu „prorok” Tusk powitał święty wrak, przedmiot nowego kultu. Do akcji wszedł święty wrak seicento i męczennik Sebastian.Tylko czekać, jak podmiot i przedmiot kultu świętego wraku ruszą w trasę razem z Tuskiem. A wożąca wrak laweta też może się stać przedmiotem kultu. Ta historia mogłaby być uznana za zwykłą szajbę, tłumaczącą się tym, że zbliżają się wybory, a wtedy rozum idzie w kąt. Ale to nie jest zwykła szajba, lecz przeszajba. Powstał bowiem nowy kult, którego „prorokiem” został Donald Tusk. Kult złomu, a konkretnie wraku samochodu seicento. „Prorok” Tusk zawitał w Żywcu ze świętym wrakiem na lawecie.


„Pan Sebastian” to Sebastian Kościelnik, sprawca wypadku drogowego 10 lutego 2017 r. Później stał się on znany jako gość specjalny partyjnych imprez Platformy Obywatelskiej, funkcjonujący w roli „ofiary arogancji władzy”. Samochodu nikt nie ukradł, żeby trzeba go odzyskiwać, po prostu był dowodem w sprawie, a przestał mieć taki status w związku z prawomocnym wyrokiem wydanym 27 lutego 2023 r. Wypadek był może i „sławetny”, ale „premier Szydło” nie ma z nim nic wspólnego poza tym, że była ofiarą. Nie kierowała samochodem, nie podejmowała żadnych decyzji, była tylko pasażerem. Po wypadku mocno poszkodowanym. „Sławetny wypadek pani premier Szydło” sugeruje, że ówczesna szefowa rządu brała w tym jakiś czynny udział. Wypowiadający te słowa Donald Tusk doskonale zna prawdę i jest w miarę sprawny językowo, oraz ma jakie takie pojęcie o semantyce, więc po prostu kpi sobie z wszystkich i wszystkiego przyklejając wypadek do Beaty Szydło. Donald Tusk nawet słowem nie współczuł pani premier, choć w wypadku bardzo bardzo ucierpiała. Jak widać jakiekolwiek ludzkie odruchy nie są mu znane.


Jedyną władzą, która działała po wypadku i była upoważniona do rozstrzygnięć, była władza sądownicza. Czy Donald Tusk otwarcie twierdzi, że władza sądownicza jest „arogancka”? Kult świętego wraku musi mieć swój mit założycielski, więc „prorok” Tusk uznał go za „symbol” i dla tego „symbolu” specjalnie przyjechał. Jak mamy symbol, to musi być też męczennik: „Tego młodego człowieka władza, służby, rządząca partia polityczna usiłowały zaszczuć i niemalże odniosły skutek”. Nigdy nie było tak, że jest „samotny, młody człowiek kontra aparat władzy”, bowiem od razu rzucił się na „młodego człowieka” aparat PO, innych partii i organizacji, bo rokował jako męczennik. Rzucili się też mu pomagać znani adwokaci oraz liczne media. Osamotnienie jest więc piramidalną bzdurą. Sama premier Beata Szydło wyjaśniła „prorokowi” Tuskowi, że goni w piętkę. „Nikt się nie ‘zderzył z Szydło’. Kierowca mojego samochodu uratował kierowcę auta, które zajechało kolumnie drogę, omijając go. W efekcie ja, oraz oficer SOP spędziliśmy wiele dni w szpitalu i tygodnie na rehabilitacji” — napisała Beata Szydło.


 Na Tusku to nie zrobiło najmniejszego wrażenia, bowiem "strasznie" poszkodowanym był dla niego Sebastian Kościelnik, któremu skądinąd nic się nie stało. Święty wrak, prorok Tusk, oraz męczennik Sebastian gładko przeszli nad prawomocnym wyrokiem sądu w Krakowie. A sąd wprawdzie warunkowo umorzył sprawę, lecz Sebastian Kościelnik wcale nie został oczyszczony z zarzutów. Tak dobrze zapowiadający się kult świętego wraku, łącznie z obwożeniem go po partyjnych imprezach Platformy i Donalda Tuska, nie może się skończyć na prawomocnym wyroku. Można się więc spodziewać wniosku o kasację. Kult świętego wraku musi żyć i się rozrastać, zaś męczennik Sebastian powinien stać się jednym z jego świętych, a że w tym gronie zaczyna robić się ciasno, to być może dlatego ten ostatni atak na JPII i dziwne zachowania Platformy?

jerzynowak
O mnie jerzynowak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka