fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
4634
BLOG

Korwin – Mikke Czarno na Białym

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Rozmaitości Obserwuj notkę 104

 W ostatni czwartek zostałem poproszony o skomentowanie jego ostatnich wypowiedzi dla programu TVN – Czarno na Białym. W siedzibie stacji natknąłem się na JKM. Nie będę opowiadał tu o jego zachowaniu (pewnie wszyscy zobaczą to we wtorkowym odcinku programu), ale stwierdzenie, że krewki publicysta postanowił po prostu mnie obrazić wydaje się najdelikatniejszym z możliwych eufemizmów. Szczerze mówiąc od tego momentu zastanawiam się: co mam z tym zrobić? Bo bez reakcji nie może się tu obyć. Ale jakiej? Wołać mecenasa Giertycha? Wstępnie już się zgodził.

 
Janusz Korwin Mikke znów dał popis. Poprzednio w brutalny, nieprzyzwoity sposób zaatakował Annę Grodzką: (http://jkm.nowyekran.pl/post/68531,krzyz-i-grodzkie). Tym razem postanowił zabrać głos w sprawie Paraolimpiady. No i zabrał. Z całym jego pierwotnym, przydługim wpisem można się zapoznać tutaj: (http://jkm.nowyekran.pl/post/73028,para-olimpiada-czyli-paranoja). Absurdów, idiotyzmów i zwyczajnych nieprzyzwoitości jest tam cała masa, ale kwintesencją całego tego wywodu jest – moim zdaniem – fragment następujący:
 
„Każdy ma prawo uprawiać dowolne ćwiczenie fizyczne i urządzać dowolne zawody. Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego – równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili - lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa. A niby dlaczego nie?”. Jak to skomentować?
 
Wytłumaczenia owego – pożal się Boże „występu” – nasuwają mi się dwa. Pierwsze jest czysto polityczne. Otóż JKM rozpaczliwie walczy o polityczne przeżycie, bo sondażowe wyniki jego nowej formacji oscylują w granicach statystycznego błędu. Za metodę tej walki obrał więc najbardziej niegodziwą technikę – technikę Janusza Palikota, polegającą na szokowaniu, obrażaniu i poniżaniu, każdego, kto akurat stanie mu na drodze. W tym wypadku padło na paraolimpijczyków i szerzej – na osoby niepełnosprawne w ogóle. Dość to ohydne.
 
Jest jednak i owego zachowania wytłumaczenie drugie, polegające na przypuszczeniu: czyżby sam JKM był dotknięty jakąś niepełnosprawnością, na przykład intelektualną? Może tak być, tyle tylko, że zwykle osoby nią dotknięte wykazują wiele wrażliwości i zwykłej empatii, a tego w zachowaniu Korwina nie dostrzegam ani grama. Jeśli jednak owo ostatnie tłumaczenie jest prawdziwie to szczerze radze ekscentrycznemu politykowi udanie się do specjalisty. Może akurat to da się leczyć?
 
Sprawa jest tu jednak dużo poważniejsza. Bo oto w ostatni czwartek zostałem poproszony o skomentowanie jego ostatnich wypowiedzi dla programu TVN – Czarno na Białym. W siedzibie stacji natknąłem się na JKM. Nie będę opowiadał tu o jego zachowaniu (pewnie wszyscy zobaczą to we wtorkowym odcinku programu), ale stwierdzenie, że krewki publicysta postanowił po prostu mnie obrazić wydaje się najdelikatniejszym z możliwych eufemizmów. Szczerze mówiąc od tego momentu zastanawiam się: co mam z tym zrobić? Bo bez reakcji nie może się tu obyć. Ale jakiej? Wołać mecenasa Giertycha? Wstępnie już się zgodził.
 
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości