Wcale nie jestem pewien, że zdjęcie z Donaldem Trumpem da Karolowi Nawrockiemu takie korzyści, na jakie liczy PiS. Nie tylko może nie dać wzrostów, ale może dać i spadki.
Karol Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem. Po spotkaniu powiedział, że Polska potrzebuje pewności w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
Ma rację. Problem tylko polega na tym, że dzisiaj symbolem tej niepewności w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi wcale nie jest Polska tylko Donald Trump właśnie. Rozumiem, że niestety dziś gasną w Polsce nastroje pro ukraińskie, ale mimo to mało komu podobało się to, co Donald Trump robił w gabinecie owalnym z Wołodymyrem Żołeńskim. Mało komu – może poza Grzegorzem Braunem i Maciejem Maciakiem – podobają się co i rusz przychylne wypowiedzi Trumpa pod adresem Rosji i Putina.
Polacy wiedzą, że Stany Zjednoczone są gwarantem naszego bezpieczeństwa, ale po kolejnych wypowiedziach mają wątpliwości czy są nim Stany Zjednoczone pod kierownictwem Trumpa. Nie mówią i nie uważają jeszcze, że tym gwarantem nie są, ale już nie są pewni czy tym gwarantem są.
I to jest powód, z racji, którego, wcale nie jestem pewien, że zdjęcie z Donaldem Trumpem da Karolowi Nawrockiemu takie korzyści, na jakie liczy PiS. Nie tylko może nie dać wzrostów, ale może dać i spadki.
Czy spotkanie z Donaldem Trumpem na pewno pomoże Karolowi Nawrockiemu?
Inne tematy w dziale Polityka