Przeprosiny – pozostając przy całym wielkim krytycyzmie do publicznego funkcjonowania i poglądów JKM – przyjąłem.
Dziś znów krótko, bo – jakoś tak wakacyjnie – niewiele się dzieje. A więc szybko dwie sprawy.
Po pierwsze. Przedwczoraj przeprosił mnie, spotkany na Wiejskiej Janusz Korwin – Mikke. Przeprosił za incydent w TVNie, z 6 września 2012, kiedy to zbluzgał mnie chcąc – jak utrzymuje omyłkowo – zrobić to z moim przyjacielem Markiem Plurą. JKM przepraszał mnie za to w mediach wielokrotnie. Przedwczoraj zrobił to osobiście.
Mieliśmy wtedy dyskutować o Igrzyskach Parolimpijskich. W tej sprawie nadal jest między nami nieprzekraczalna różnica, ale – jak pomyłka to pomyłka. Przeprosiny – pozostając przy całym wielkim krytycyzmie do publicznego funkcjonowania i poglądów JKM – przyjąłem.
I kwestia druga. Ojciec Rydzyk podobno zaczął współpracę z Narodowcami. Cóż… Jeśli tak, to chyba odpuścił jednak sobie jakiś większy wpływ na najbliższe wybory. Postanowił pomyśleć bardziej przyszłościowo. I po prostu – wziąć Kaczyńskiego „na przeżycie”…
Linki źródłowe:
www.facebook.com/flibicki
Inne tematy w dziale Polityka