Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski
3276
BLOG

500+ może zmienić więcej niż się wydaje

Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski Polityka Obserwuj notkę 64

No to mamy 500+. Chyba że prezydent jeszcze zawetuje, hehe. Ale żarty na bok. Myślę że dalekosieżne konsekwencje programu moga być bardzo duże, choć zupełnie inne niż te deklarowane zarówno przez jego autorów, jak i przeciwników. Tak na szybko:

1. Projekt stanowi pionierską próbę przedefiniowania zasad komunikacji politycznej co do podziału dochodu narodowego. Najkrócej mówiąc, Platforma proponowała konsumpcję wzrostu gospodarczego, którą można by nazwać symboliczną - stadiony i Pendolino miały dać "statystycznemu Polakowi" poczucie że żyje się dobrze. PiS proponuje konsumpcję jak najbardziej realną, choć realizowaną w sposób prymitywny i niesłychanie kosztowny. Kraje cywilizowane dokonują podziału bogactwa poprzez politykę podatkową, ale w "państwie teoretycznym" zastosowanie instrumentów podatkowych do zmiany o takiej skali jest niezwykle trudne (chociażby dlatego, że mamy całe grupy społeczne nie płacące podatku dochodowego, co uniemożliwia realizację 500+ poprzez ulgi w tym podatku). Dlatego program realizowany jest jako najdroższa w praktyce forma redystrybucji - bo na reazlizację w inny sposób ten rząd nie ma po prostu czasu, spełnienie najważniejszej wyborczej obietnicy w tym roku to jego być albo nie być.

2. Program w momencie gdy ruszy, uruchomi zupełnie nową dynamikę społeczną, która rzutować będzie na reguły gry politycznej i system partyjny. Ktokolwiek będzie rządził, nie będzie już mógł zlikwidować tego programu bez groźby utraty władzy. Przy wszystkich ograniczeniach wprowadzonych do 500+, program ten oznacza że pieniądze trafią bezpośrednio do ok 3,5 miliona ludzi. Nie wszyscy z nich staną sie wyborcami PiS, ale prawie wszyscy zagłosują przeciwko partii, która chciałaby im te pieniądze odebrać.

3. Te 3,5 miliona ludzi stworzyć może podstawę do nowych podziałów socjopolitycznych. Wyraźniej niż dotąd opartych o interesy ekonomiczne, a nie o czyste emocje. Nie wiemy, ilu beneficjentów tych dopłat to ludzie dotąd nie głosujący lub głosujący bardzo labilnie, ale gdyby okazało się że potencjalnie milion osób dotąd nie chodzących na wybory będzie gotowe do nich pójść w obronie tego przywileju, to wywraca się cały dotychczasowy model względnej równowagi wyborczej pomiędzy "obozem tradycjonalistów" a "obozem modernistycznym".

4. Wobec gigantycznej skali kosztów generowanych przez program, kolejne rządy albo zmuszone będą uruchomić spiralę zadłużenia, albo szukać oszczedności. Być może tam, gdzie dotąd nie próbowano ich szukać, gdyż byłoby to zbyt kosztowne politycznie. A pod hasłem "musimy wam zabrać, żeby dać pieniądze na dzieci" będzie znacznie łatwiej zabierać niż pod hasłem "musimy zabrać żeby dopiąć budżet". Rząd który w obronie 500+ rozpocznie dyscyplinowanie finansów publicznych będzie mógł liczyć na wsparcie części przynajmniej tych 3,5 miliona beneficjentów programu.

5. W takich warunkach pojawi się również szansa na przebudowę systemu podatkowego. Skoro wiadomo, że już wkrótce dalsze zadłużanie stanie się niemożliwe, a inne cięcia wydatkowe będą kosztowne politycznie, to można wykorzystać najbliższy rok na przygotowanie rozwiązań pozwalających osiągnąć efekty zbliżone do 500+ za pomocą narzędzi polityki podatkowej. Co ciekawe, taką propozycję zgłosił już Kukiz '15 w postaci koncepcji ujemnego podatku dochodowego. Jeżeli pomysł ten nie pozostanie pojedynczym hasłem, ale stanie się elementem kompleksowych propozycji podatkowych tego klubu, to Kukiz może stać sie interesujący dla małych i średnich przedsiębiorców, jako ich potencjalny reprezentant polityczny.

Jednym słowem - uważam że program zmieni dużo. Tylko że akurat nie w sferze demografii :)

Lubię prawo ale - wbrew znanemu zaleceniu Bismarcka - zawsze pragnąłem wiedzieć jak ono powstaje. Dość szybko (czyli mniej więcej w okresie doktoratu) przesunęło to punkt ciężkości moich zainteresowań z rozumianej dogmatycznie nauki prawa na studia nad polityką - bo to ona przede wszystkim wpływa na kształt norm prawnych. W ten sposób zacząłem "podwójne życie" - jako radca prawny zmagam się z praktycznym stosowaniem przepisów, a jako akademik staram się ustalić co wpływa na decyzje polityczne, których efektem te przepisy są. Od 2012 roku kieruję interdyscyplinarną jednostką badawczą - Centrum Badań Ilościowych nad Polityką Uniwersytetu Jagiellońskiego (http://www.cbip.uj.edu.pl/)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka