Po prawie roku czasu nieobecnosci wrocilismy do naszego domu na Central Coast Australia, NSW.
Spodziewalismy sie duzo zaniedban i wiedzielismy, ze czeka nas wiele pracy aby doprowadzic nasz dom i obejscie do stanu jaki zostawilismy.
Pierwsze co rzucilo sie nam w oczy, kiedy microbus przywiozl nas z lotniska Botany-Sydney to “Piekny jakby spiacy dom rodzinny” i wokolo dziewicza nieskoszona trawa, ktora swa wybujala agresywnoscia w walce o prymat z innymi roslinami i chwastami urosla na ponad 120 cm.
Bez problemu udalo nam sie otworzyc drzwi, wlaczyc wszystko; wode, prad i gaz abysmy mogli sie umyc.
Ale tylko jedno nam sie marzylo - to napic sie kawy, prysznic i sen.
Wnetrze domu bylo dokladnie takie jak zostawilismy natomiast wielkie monsunowe deszcze spowodowaly zniszczenia w ogrodzie jak sie pozniej, nastepnego dnia okazalo. Na poczatku chcialem sie uporac z “trawnikiem”.
Poniewaz kosiarka niezbyt byla tu przydatna, trzeba bylo uzyc kosy spalinowej.
Po okolo godziny scinania trawiastego buszu cos zaczelo szelescic w trawie i ruszac sie przedziwnie.
Zaniepokojony troche zaczalem kosic dookola od zewnetrznej do srodka i to co tam bylo przemieszczalo sie do centrum.
Pomyslalem sobie napewno sa to jakies male zwierzeta i nie mialem zamiaru zrobic im krzywdy tym badz co badz niebezpiecznym narzedziem.
W miare koszenia trawa zaczela sie kotlowac coraz mocniej i mocniej w jednej chwili zobaczylem na ulamek sekundy dluga szyje czerwono-pomaranczowa i czarna glowe wystajaca ponad trawe.
Ciarki mi przeszly przez cale cialo, kiedy z malego nieskoszonego skrawka we wszystkie strony zaczely wypelzac dosc znacznych rozmiarow weze!
Bylo ich kilkanascie. Dwa czy trzy zdezorientowane ruszyly w moim kierunku i tylko musnely moje uda i lydki a ja stalem jak wryty nie wiedzac co zrobic!
Dopiero po chwili kiedy kosiarka sama zgasla ocknalem sie i nie wierzylem, ze to co przed chwila sie stalo wogole mialo miejsce!
Po przeanalizowaniu obrazu z “security camera” ponownie zdebialem, bo naliczylem 16-cie okolo 2-metrowych wezy zaliczanych do pierwszej piatki najbardziej jadowitych wezy Australii.

Czarno czerwono-brzuszny wąż (Pseudechis porphyriacus)
Jest jednym z pieciu najbardziej jadowitych węży zamieszkujacych wschodnia Australie, gdzie jest szeroko rozpowszechnionym na wybrzeżu w obszarach lasow i bagien. Jad jest wysoce toksyczny, ale generalnie nie jest śmiertelny. Ten czerwono-brzuszny wąż woli bardziej blefowac swoja ofiarę i przestraszyć ją niż bez powodu zaatakować. Jest to jeden z bardziej znanych węży, często mozna go spotkac w obszarach miejskich nawet na osiedlach i podworkach, ale przede wszystkim widoczny w pobliżu zbiorników wodnych.
Średnia długość od 1,5 do 2 metrów.
Grzbietowa powierzchnia jego jest błyszcząca, czarna z różowo-pomaranczowym, czerwonym czy też karmazynowym kolorem w dolnej strony brzucha. Pysk może być lekko brązowy. Jego głównym źródłem pożywienia są żaby, gady i małe ssaki. Może też zjadać inne węże z tygo samego gatunku. Populacja tych gadów spadała od momentu sprowadzenia z Ameryki płd. “Ropuchy trzcinowej”, która poprzez toksyny wydzielane na skórze zabijała te węże, ale one teraz uczą się opuszczać pola trzcinowe i populacja ich rośnie ponownie.
Jad zawiera neurotoksyny, myotoxins, koagulanty o właściwościach hemolizujących. Wąż po ukąszeniu wstrzykuje swojej ofierze jad i wystarczy trochę mniejszą dawkę antidotum innego “węża tygrysiego” użyć, jeśli nie mamy pod ręką antidotum czarno czerwono-brzusznego węża. Ten gatunek jest “ovoviviparous”, co oznacza, że rodzi żywe młode, które urodziły się w poszczególnych błoniastych woreczkach. Osiem do czterdziestu młodych rodzi sie w jednym miocie. Średnia długości młodych to około 22cm. Kilka z nich przetrwa do wieku, w którym będą się rozmnażać.
Węże mają do odegrania rolę w ekosystemie, pomagając utrzymać na niskim poziomie populacje gryzoni. Te jadowite australijskie węży rzadko atakują duże "zwierzęta" jak np. człowieka, chyba że jest osaczony i zagrożony w jakiś sposób. Zawsze najlepiej jest się wycofać cicho i ostrożnie, jeśli stanie sie twarza w twarz z jadowitym wężem Australii – lub z jakimkolwiek innym wężem!
Opracował
Joe Chal
Jestem prezesem i fundatorem Polsko Australijskiej Fundacji działającej na Rzecz Zdrowia i Rozwoju Dziecka. Prowadzę badania naukowe na temat „Autyzmu” (rehabilitacji) z wykorzystaniem komory hiperbarycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości