Kampania wyborcza w USA wchodzi w kulminacyjną fazę. Wybór prezydenta supermocarstwa, którego gigantyczna ekonomia i potencjał militarny nie jest bez znaczenia dla reszty świata, ściaga jego uwagę. Amerykanskimi wyborami interesują się więc rownież Polacy.
Nie trudno zauważyć, iż Polacy w wiekszości dają kciuka w góre partii republikańskiej w USA, i kciuka w dół demokratom. Dzieje się to na zasadzie prostego, nieskomplikowanego mechanizmu, że w Polsce był kiedyś komunizm - a komunizm to była lewica. Skoro więc w USA jest partia uznawana w samych USA za stojącą na lewo od republikanów, no to automatycznie należy jej dać kciuka w dół - żeby broń Boże nie być czasem posądzonym o jakieś "sympatie komunistyczne".
Tymczasem, gdyby tak przenieść amerykańską partię demokratyczną z jej programem na polski grunt, to w polskich realiach reprezentowałaby ona skrajną prawicę, przy której prawicowość najbardziej ortodoksyjnej polskiej prawicy blednie w mgnieniu oka.
No ale cóż, to tylko my, tu, po drugiej stronie Atlantyku, mamy uchodzić za głupców.
Inne tematy w dziale Polityka