Wybory 2011 – aborcja. Janke vs.Terlikowski.
Sofiści uważali, że „ …człowiek jest miarą wszystkich rzeczy ..” Za ten relatywizm etyczny byli krytykowani przez Platona. Czym jest w istocie relatywizm etyczny ?
To brak ponadkulturowych wartości, które uważane są za wspólne tj. uniwersalne.
W dyskusji z Rzeczypospolitej z 27 czerwca 2011 roku Igor Janke i Tomasz P. Terlikowski spierają się w kwestii nowelizacji ustawy antyaborcyjnej.
Tym co po lekturze obu tekstów uderza to wydźwięk tytułów. ( „ Kompromis jest niemożliwy” i „ Czy wiecie co robicie”) – pokazują one płaszczyznę na której ścierają się autorzy. Zawiera ona w sobie sferę wspomnianych powyżej ponadkulturowych wartości.
Wartości uniwersalnych. I nie mających z tego względu punktów wspólnych z wyznawaną w Polce religią o której pisze Terlikowski. Podejście obu autorów wskazuje na jedno , każdy z nich kieruję się inną zasadą na uzasadnienie swego stanowiska. Jeden mówi o zasadach jakie konstytuują człowieka ( i jedną z nich jest szacunek dla życia), drugi kieruje się zasadą przyjemności i nieporuszaniem kwestii zasadniczych dla człowieka i go tym samym stanowiących. Terlikowski mówi o ważnej rzeczy dla sporej części polaków, kiedy twierdzi, że „….sprawa obrony życia jest realnie ważna, a nie stanowi tylko - by posłużyć się językiem polityków - „tematów zastępczych”, które mają odciągać opinię publiczną od spraw rzeczywiście poważnych”
Z tego też powodu i mój podpis znajduje się pod projektem wymienionej Ustawy. W życiu człowiek ( niezależnie jaką wiarę lub rodzaj niewiary wyznaje) musi zderzyć się sam ze sobą i podjąć decyzje co dla niego ważne. I za takie tą sprawę uznałem. Skoro jako suweren ( wskazany w art. 4 ust.1 Konstytucji RP ) Naród uznał, że zasadą jaką kierować się będzie we wzajemnych relacjach są zapisy Konstytucji to trzeba przyjąć to do wiadomości. Jak i niemiłą ( dla niektórych, bo niewygodną), a wynikającą z tego konsekwencję o zakazie dyskryminacji ze względu na stan zdrowia jak i niewzruszalne prawo osoby ludzkiej jakim jest jej godność.
Nie jest w interesie suwerena doprowadzanie do sytuacji w której społeczeństwo się starzeje w efekcie braku zmiany pokoleniowej. Ta nie następuje, gdyż kierowanie się w życiu zasadą przyjemności, jedynie nieopartej o odpowiedzialność prowadzi do sytuacji widocznej w Europie Zachodniej. Tam po prostu suwerenowi brakuje siły żywej. Mówi się tam o tym w kontekście interesów suwerena właśnie tj. ujmując skrótowo liczby osób pracujących na osobę jednego emeryta.
Nie jest w mojej ocenie w interesie suwerena stosowanie aborcji jako m.in środka antykoncepcyjnego (choć nie tylko) . Jest to skrajnie nieodpowiedzialne i amoralne. Zamiast „dopuszczać” do narodzin i przekazania dziecka jakże wielu oczekującym i mogącym zaopiekować się i wychować nim, jako suweren wyrażamy opinię by dziecko „usunąć”. Osobiście uważam za właściwe użycie tu słowa zabić. Człowiek konstytuuje się przez zrozumienie, iż tworzy go zasada odpowiedzialności. Również za to co obejmuje intymna sfera jego życia. Tutaj dajemy sygnał, że wspólnocie nie zależy na odpowiedzialnych jej członkach.
I rację ma Janke kiedy mówi o tym, że każdy kompromis w tej sprawie można nazwać zgniłym. Natura kompromisu jest po prostu taka. Pytaniem otwartym jest cena, jaką przychodzi płacić za takie kompromisy właśnie.
Spór o aborcję jest w istocie sporem o zasady jakimi kierujemy się w życiu wspólnotowym. Bo przecież aborcja nie jest kwestią oderwaną od innych spraw ważnych dla suwerena. Ktoś powie, że moralność i zasady źle się sprzedają . Ale ci którym nieobcy jest termin społecznej odpowiedzialności biznesu ( CSR) wiedzą, że etyka się opłaca.
Kwestia aborcji to sprawy zasadnicze dla rodziny. To jeden z tematów jej dotyczących. Bo czy Polska jako wspólnota wypełnia swoje obowiązki wobec tych, którzy są jej obywatelami właśnie w zakresie troski o rodzinę ? Wystarczy zostać rodzicem by wiedzieć, że tak nie jest. Rodzina w odbiorze tej grupy stanowiącej to co socjologia określa terminem kasta to jedynie czynnik roszczeniowy. Przeszkadzający w realizacji jej interesów. Dość wspomnieć znamienny fakt związany z brakiem tematyki rodziny w zakresie zainteresowań polskiej prezydencji UE. ( pomijając arogancję klasy politycznej
I właśnie interesy tej kasty reprezentuje Janke odnosząc się sceptycznie do tak naprawdę trudnej sprawy jaką jest sposób w jaki Państwo ( przedstawiciel suwerena) wspiera rodzinę w jej codziennych sprawach. Tu nie idzie o żadne kwestie ideowe, ale te z jakimi borykają się rodzice każdego dnia ( żłobki, przedszkola, szkoły, niepotrzebne kierunki studiów i same studia oderwane od życia gospodarczego, wzrost cen na podstawowe artykuły) . Dziś idee w polityce na narzędzia do realizacji celów. Narzędzia nic więcej.
Stanowisko Igora Janke jest nie do zaakceptowania. Sprowadza się do stwierdzenia, że wszystkie te „debaty” w sprawie zmiany Ustawy antyaborcyjnej to będzie jedynie jałowy spór. Gdyby przyjąć to za dobrą monetę należy zapytać, a czegóż to ważnego dotyczą spory polityków obecnie i w czym przejawia się ich brak jałowości ?.
Poza dbaniem o interesy kasty polityków ? Polska klasa polityczna to mimikra, szkodliwa dla suwerena. Ile można słuchać o tym, że jeden pan nie lubi drugiego? I po co ?
Jaki jest interes suwerena w trzymaniu się takiego stanowiska ? Jaką korzyść z tego wynosi ?. Obecna sytuacja w polityce wskazuje, że czas wskazać na wartości jakimi Państwo musi się kierować w swych działaniach. Trzeba po prostu mówić o tym co ważne.
Zupełnie nie rozumiem Janke, gdy mówi że ustawa antyaborcyjna w obecnym kształcie chroni życie. Na jakiej podstawie tak rozstrzyga ?
Wspólnotę buduje się na prawdziwych, nie zaś zafałszowanych relacjach. Wszak polska polityka to brak szacunku ( kto w rodzinie mówi o „dorżnięciu watahy?”) i interesy załatwiane pomiędzy politykami właśnie ( afera hazardowa etc) Czas mówić we własnym imieniu o własnych sprawach. Nikt, a z pewnością ten zajęty swoimi interesami rząd, tego za mnie nie zrobi. To zaś, że politycy nakłaniają do niemówienia o tym co ważne to już komunał.
Premier Tusk nie chce nawet podnosić ważnych kwestii korzystając z polskiej prezydencji. Nie chce mówić o potrzebach rodziny. Program prezydencji przedkłada trzy dni przed jej rozpoczęciem. Dyskusja Terlikowski vs. Janke pokazuje dwie strony : jedną która chce budować prawdziwe relacje i drugą gotową zapłacić człowieczeństwem dla doraźnych korzyści.
Każdy rozstrzygnąć musi sam. Nie tylko w sprawie aborcji. To jedna z wielu ważnych spraw. Takich, jakie należy podnosić na forum publicznym w związku z polską prezydencją i wyborami do parlamentu.
I warto mieć w pamięci dlaczego Platon gromił sofistów.
Inne tematy w dziale Polityka