11.IV zkajomy mówił, że to był zamch. Później innemu znajomemu mówiłem, że może był to zamach. Powiedział, że nie, to był po prostu wypadek. Powiedziałem na to, że napewno Rosjanie i rzą Tuska szybko udowodnią, że to był zwykły nieszcześliwy przypadek.
No i niestety szybko podawano proste argumenty, że to była wina pikotów, potem prezydenta...
Ale długo nie udowodniono tak naprawdę nic.
Po obserwacji sześciomiesięcznej stwierdzam, że był to zamach i nie boję się użyć słowa - spisek. Polska i rosyjska strona nie zdążyła w tym czasie nic podać, że jest inaczej. Dla mnie to wystarczy.
A za sto lat będziemy palić znicze pod pomnikiem ofiar zamachu na Krak. Przedmieściu.