julian olech julian olech
1338
BLOG

Trzaskowski ściga się z Biedroniem i Hołownią, na wiarygodność

julian olech julian olech Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Rafał Trzaskowski dostarczył dzisiaj do PKW listy poparcia swojej kandydatury na prezydenta RP. Udało mu się zebrać w krótkim czasie ok 1,6 mln podpisów obywateli, którzy chcą, by to on reprezentował PO w wyborach na najważniejszy urząd w państwie. Tak więc kandydat- dubler, w ostatniej chwili zastąpił Kidawę-Błońską, staje w szranki wyborcze na poważnie. Tylko, czy jego kandydatura może być poważnie traktowana, skoro samo postawienie go na miejscu poprzedniczki budzi wiele wątpliwości, o których za chwilę, a sam kandydat jest mało wiarygodny?

Dlaczego można mieć wątpliwości, co do powołania Trzaskowskiego na miejsce, które wcześniej zajmowała Małgorzata Kidawa-Błońska? Sprawa jest powszechnie znana, ale dla przypomnienia, M.K-B wygrała prawybory w PO, a o tej wygranej zadecydowali „superdelegaci”, przedstawiciele z terenu i partyjna elita, parlamentarzyści krajowi i unijni, zaproszeni na konwencję wyborczą. Kto dokonał podmiany kandydatki na kandydata Rafała Trzaskowskiego? Sam zarząd PO, a więc znacznie mniejsze grono ludzi, którzy nawet pozorów demokracji nie chcieli zachować i odstąpili od pierwotnego zamiaru, by o tej zamianie zadecydowała Rada Krajowa ich partii. Taki sposób powołania Trzaskowskiego nie uwiarygadnia, ale, skoro tak szybko zebrał podpisy poparcia swojej kandydatury, to może jednak była to trafiona podmiana? Niektórzy w swoich ocenach tak daleko się zapędzają, jak dzisiaj Jan Lityński w TOK FM, że ten „sukces” czyni Trzaskowskiego wręcz kandydatem ponadpartyjnym, skoro tylu obywateli, także spoza Warszawy, poparło jego kandydaturę. Podpisy zbierała cała struktura PO, a trzeba wiedzieć, że stolica i inne duże miasta, gdzie rządzą ludzie z tej partii, albo wyraźnie jej sprzyjający, to setki tysięcy samych urzędników i członków ich rodzin. Trzeba także pamiętać, że samorządy tworzą liczne spółki, pracujące na rzecz lokalnych społeczności, a w spółkach tych są zatrudniani ludzie całkowicie zależni od lokalnych decydentów, więc zebranie tych podpisów, to żaden wyczyn. To tylko spełnienie warunku wstępnego, ale, jakie zalety ma sam kandydat?

Trzaskowski jest postrzegany przez niektórych, jako nowy powiew świeżości i młodości, który rzekomo daje całej opozycji nadzieję, na pokonanie urzędującego prezydenta, co miałoby zacząć proces odsuwania PiS od władzy. Trzaskowski nie jest znowu taki młody, a wśród kandydatów należy do tych najstarszych, ani też nie jest nowy w polityce, co raczej jest jego obciążeniem, a nie zaletą. Dlaczego? Bo zbyt dobrze pamiętamy, co mówił, jako działacz PO, parę lat temu, kiedy był europosłem, czy też ministrem administracji i cyfryzacji, albo wiceministrem spraw zagranicznych. To już nie były opinie szeregowego działacza PO, ale osoby znaczącej w tej partii, która reprezentowała nie tylko swoje poglądy. Co też takiego ciekawego mówił tamten Trzaskowski, czemu ten obecny, starający się o urząd prezydenta, zupełnie zaprzecza?

Teraźniejszy Trzaskowski całkiem niedawno, bo w końcówce poprzedniego roku, kiedy w PO szukano kandydata na prezydenta, zapewniał warszawiaków, że ich nie porzuci, ale po paru miesiącach bardzo szybko to zrobił. Praca prezydenta Warszawy i kłopoty z niej wynikające okazały się dla Trzaskowskiego zbyt uciążliwe, sukcesów w niej żadnych nie osiągnął, a sam Trzaskowski uważany jest nawet w PO, za człowieka dosyć leniwego, co wytykano mu już w kampanii samorządowej. Tą tezę ze wspomnianej kampanii doskonale potwierdza awaria oczyszczalni ścieków w Warszawie, za usuwanie której Trzaskowski się brał, jak „pies za jeża”. R.T. zapewnia nas, że będzie pracował, jako prezydent Polski, bardzo intensywnie, bo „będzie żelazem wypalał to, co zrobił PiS”. Jak to się ma do zapewnień, że socjalny program „500+” zostanie, skoro go PiS wprowadził? Co z wiekiem emerytalnym? Trzaskowski, jako prezydent, we współpracy z PO, ten wiek podniesie? PO przecież ciągle straszy ludzi, że, jak będą krótko pracować, to będą mieli głodowe emerytury, po coś to robią. Trzaskowski odgraża się też, że wstrzyma budowę przekopu Mierzei Wiślanej, a przecież za taką inwestycją głosował w sejmie w 2016 i 2018r. No, ale teraz ma wypalać żelazem, co PiS zrobił, więc …. R.T. deklaruje się jako człowiek wierzący, a wyprowadziłby religię ze szkół, choć jest to bardzo popierane przez większość rodziców, on zresztą swoich dzieci już na religię nie posyła, oddzielałby też Kościół od państwa, co w UM Warszawy już ostentacyjnie robi. Nominat na prezydenta, R.T. przedstawia się, jako polityk konserwatywny, a jednocześnie mocno promuje ideologię gender i, gdzie tylko może, wspiera towarzystwa spod znaku LGBT+. Gdyby nie jednoznaczny opór rodziców, to w warszawskich szkołach pełna parą pracowaliby już seks edukatorzy szkoleni i wypuszczeni z szeregów LGBT+. Sprzeczności, jakie wygłasza Rafał Trzaskowski, można by mnożyć, bo to i brak deklarowanego współczucia dla pokrzywdzonych warszawską reprywatyzacją, utrącanie przez UM m.Warszawa orzeczeń Komisji Reprywatyzacyjnej, brak chęci pomocy dla warszawskich przedsiębiorców, bardzo marne wykorzystywanie środków finansowych z tarcz antykryzysowych, posłuszność wobec szefa PO, a przecież T. ma być niezależny, co przestawiał komiczny obrazek, jak R.T. na rozkaz Budki podnosi parasol, itd., itp. To, jaki ten Trzaskowski w końcu jest, taki, jak mówi, czy taki, jak się zachowuje?

Co Trzaskowski ma wspólnego z Biedroniem i Hołownią? To też konkurenci do prezydenckiego urzędu, i podobnie jak Trzaskowski, zupełnie nieprzejmujący się wcześniej składanymi deklaracjami. Biedroń już tyle razy oszukał swoich wyborców, bo co innego obiecywał, a zupełnie, co innego robił, co było komentowane tyle razy, że nie trzeba tego nawet przypominać. Hołownia, to nowicjusz wśród polityków, ale już czerpie z nich wzór, szczególnie z tych w/w. Hołownia powszechnie był kojarzony z ludźmi wierzącymi, zresztą za takiego sam się podaje, a większość deklaracji, które składa, jako kandydat na prezydenta, a które dotyczą Kościoła, temu przeczy. Hołownia całkiem niedawno był uważany za tego, który raczej PiS-owi sprzyja, a teraz wszystko, co robi PiS i Prezydent Duda w czambuł krytykuje. Bo to się teraz bardziej opłaca?

Potrzebujemy takiego prezydenta, któremu nie można wierzyć?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Inne tematy w dziale Polityka