julian olech julian olech
1798
BLOG

Czy Trzaskowski 11 Listopada będzie „kobietą”?

julian olech julian olech Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Prezydent Warszawy wyraźnie chce spowodować zadymy na ulicach stolicy, bo przy pomocy „wolnych sądów” i to dwóch instancji, wszystko robi, by zablokować Marsz Niepodległości. Ten Marsz, od wielu lat tradycyjnie organizowany 11 Listopada w Święto Niepodległości, jest zwykle zgłaszany, jako manifestacja cykliczna, która ma pierwszeństwo przed innymi manifestacjami, gdyby ktoś chciał blokować ją kontrmanifestacją. Odwołanie do „wolnych sądów”, od decyzji wojewody mazowieckiego, który wydał postanowienie o zarejestrowaniu zgłoszenia Marszu, jako cyklicznej manifestacji, Trzaskowski podparł argumentem, że tego marszu w jego tradycyjnej formie, w ubiegłym roku nie było, bo przecież on zabronił jego organizacji z powodu panującej pandemii, więc o jego cykliczności nie można mówić. Dla ścisłości trzeba przypomnieć, że Marsz w ubiegłym roku jednak był, choć nieco w innej formie, bo w zmotoryzowanej, ale i pieszych w tym Marszu nie brakowało. Czy tamten marsz był legalny? A czy legalne były, wulgarne i dzikie, co do formy ich przebiegu, ubiegłoroczne manifestacje Strajku Kobiet, którym Trzaskowski w oczywisty sposób sprzyjał?

O zablokowanie tegorocznego Marszu mocno starają się „aktywistki”, być może wywodzące się ze Strajku Kobiet, które pod wymyślonym szyldem „14 Kobiet z Mostu” zgłosiło chęć urządzenia swojego marszu, po tej samej trasie i w tym samym terminie, w którym na marsz szykuje się stowarzyszenie Marszu Niepodległości. Całkiem prawdopodobne, że organizatorki tego marszu zgodę Trzaskowskiego na jego przeprowadzenie już otrzymały. Będzie zadyma?

Trzaskowski chce pokazać, że jest „kobietą”, czemu wielokrotnie dawał wyraz wspierając aktywistki Strajku Kobiet, pomimo tak wielu krytycznych uwag pod ich adresem, za wulgarność, zadymiarstwo i wręcz chuligańskie zajścia, które ich manifestacjom towarzyszą. Trzaskowski jest „kobietą”, tak samo, jak wielokrotnie deklarowali to decydenci z PO, że Platformą nią jest? Platforma, rodzaj żeński, mogłaby być „kobietą”, gdyby, chociaż o swoje, partyjne kobiety dbała. A dbała? Może o Kidawę-Błońską, jak ją wywalano z kandydowania na „prawdziwą prezydent” Polski w niedawno minionych wyborach? A może Platforma była „kobietą”, jak pozbawiano się z zarządu PO jedynej kobiety w tym składzie, Ewy Kopacz, by zrobić miejsce dla Tuska, który „był przybył” z dalekiej Brukseli, by okiełznać Platformę i Polskę? Czy „załapała” się jakąś pani na funkcję przewodniczącej zarządu któregoś z regionów w ostatnich wewnętrznych, partyjnych wyborach PO? Też nie? No to po kiego, Trzaskowski, tak na siłę, chce być „kobietą”? Zależy mu na bezpieczeństwie kobiet i wysyła „aktywistki” z „14 Kobiet z Mostu” przeciwko Marszowi Niepodległości, bo przecież on się odbędzie, czy tego Trzaskowski chce, czy nie chce. Trzaskowski dobrze wie, że różne rzeczy mogą się dziać, kiedy manifestacje spotykają się z kontrmanifestacjami i mimo wszystko wpycha te kobiety w ewidentne kłopoty? Trzaskowski chce w ten sposób coś sobie załatwić, np. pokazać Tuskowi, że on też coś potrafi zorganizować? To po metodzie „na wnuczka” (złodzieje), „na emigranta”, w tym „na dziecko” (opozycja+Łukaszenka), będziemy mieli metodę „na kobietę” (Trzaskowski), która, jak poprzednie, ma kamuflować prawdziwe zamiary ich pomysłodawców, by załatwiać swoje interesy czyimiś rękami?

Kobietom manipulowanym przez mężczyzn należy współczuć, także tym, które dla swoich interesów chce wykorzystać Rafał Trzaskowski. Ten interes, to przywalić PiS-owi w każdy możliwy sposób, a Marsz Niepodległości jest jedną z okazji, by taki cel zrealizować. Należy współczuć tym paniom z „14 Kobiet z Mostu”, a i doradzić, by zmieniły nazwę na „14 Kobiet spod Mostu”. 11 Listopada na wiadomym moście, jak te panie się tam wybiorą, będzie znacznie niebezpiecznej, niż pod mostem, gdzie przecież mogą sobie zorganizować alternatywny marsz, a nawet zaprosić tam Trzaskowskiego, pośpiewać patriotyczne pieśni, razem będzie im raźniej.

Tegoroczny Marsz ma całkiem aktualną nazwę „Niepodległość nie na sprzedaż”, co w odniesieniu do naszych przepychanek z UE i w odniesieniu do naszej narodowej tradycji jest bardzo znaczącą ideą. Dobrze by było, aby ta idea 11 Listopada nabrała szczególnego znaczenia, mimo, a może, na przekór próbom zablokowania tradycyjnego marszu, który w to święto się odbywa.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka