Karol Nawrocki, prezydent elekt, odebrał od PKW uchwałę potwierdzającą jego wybór na urząd prezydenta RP. Prezydent naszego państwa ma gwarantowaną ochronę, która formalnie przysługuje mu po potwierdzeniu przez SN ważności jego wyboru. Od pewnego czasu taką ochroną obejmuje się prezydenta elekta już od dnia zatwierdzenia jego wyboru przez PKW. Ten wybór został potwierdzony przez PKW 11.06. i od tego momentu prezydent Nawrocki podlega ochronie, którą ustawowo powinna zapewniać mu państwowa SOP. Prezydent elekt jednak nie sobie życzy ochrony SOP, chce, żeby o jego bezpieczeństwo zadbała prywatna firma ochroniarska GROM Group (Informację taką przekazywały 11.06. wiadomości wp.pl, Onet.pl, a jeszcze wcześniej Rzeczpospolita). GROM Group tworzą emerytowani żołnierze wywodzący się z komandosów przeznaczanych do akcji specjalnych, zatem należy zakładać, że są przygotowani do tak ważnej służby, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa najważniejszej osobie w naszym państwie. Nie wiadomo, jak skończy się to zamieszanie, bo SOP domaga się sprawowania ochrony nad prezydentem, twierdząc, że GROM nie ma właściwych kompetencji do pełnienia tej roli, także rzecznik IPN(?) zaprzeczał temu, że w miejsce SOP ma wejść GROM. Ta sprawa powinna szybko się wyjaśnić i mam nadzieję, że tak się stanie, chodzi przecież o bezpieczeństwo najważniejszej osoby w naszym państwie.
Opisana sytuacja, że prezydent nie chce korzystać z ochrony państwowej służby, może zaskakiwać, ale, czy powodem takiej decyzji jest tylko to, że prezydent elekt już za czasów jego szefowania w IPN korzystał z prywatnej ochrony? To nie musi być jedyny powód takiej decyzji, że to nie SOP będzie ochraniał prezydenta. Może do takiego podejścia pana Nawrockiego przysłużyła się m.in. swego czasu głośna „akcja” jednostki SOP ochraniającej prezydenta Andrzeja Dudę, kiedy to szef tej grupy (?), pod nieobecność prezydenta, zdecydował o wpuszczeniu do prezydenckiego pałacu oddziału policji, która ścigała dwóch posłów do Sejmu RP, panów Wąsika i Kamińskiego, którzy byli gośćmi prezydenta? Wyszło na to, że ci, którzy mieli prezydenta i jego rezydencję
W prezydenckiej kampanii obecny rząd wykorzystywał państwowe instytucje, TVP, PR, prokuraturę, policję, służby specjalne, itd., do zwalczania opozycyjnych kandydatów. W stosunku do tego najważniejszego opozycyjnego kandydata robił to w ohydny, wręcz plugawy sposób, a pokłosie takiego uprawiania polityki jeszcze teraz, po wyborach, wybrzmiewa w „zaprzyjaźnionych” z tym rządem mediach. Czy w takiej sytuacji może dziwić postawa prezydenta elekta, że nie ochraniać stali się usłużni dla politycznych oponentów samego prezydenta, jak i środowiska, z którego prezydent się wywodzi. Decydenci SOP zepsuli sobie i swojej formacji opinię, a teraz oczekują, że następny prezydent ma polegać na ich ochronie? chce korzystać z ochrony SOP podlegającej obecnemu rządowi? Taka sytuacja nie wróży dobrej współpracy miedzy najważniejszymi ośrodkami władzy w naszym kraju, a jak wiemy, przykład z góry będzie naśladowany na niższych szczeblach władzy w tzw. terenie
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka