julian olech julian olech
133
BLOG

Mecz Unia - Polska. Jak tu grać, kiedy sędzia kalosz?

julian olech julian olech UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Komisja Europejska, wbrew temu, na co się zanosiło, dalej nagina Polskę do wycofywania się ze zmian w reformowaniu sądownictwa. Nagina i straszy zastosowaniem artykułu 7 z traktatów europejskich, co, wg niektórych, może zakończyć się nałożeniem różnych sankcji wobec Polski, łącznie z finansowymi. Jest to o tyle zaskoczeniem, że przewodniczący Komisji J-C.Juncker wykonywał pojednawcze gesty wobec polskiego rządu, wykazując pewne zrozumienie dla przeprowadzanej reformy, nawet chodziły po Unii słuchy, że być może cała sprawa rzekomego łamania przez Polskę praworządności zostanie z KE wycofana. Ale licho nie śpi. To licho, to głównie wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermans, będący w coraz częstszym konflikcie ze swoim szefem. 
Wiceprzewodniczącego Timmermansa dzielnie wspierają w atakowaniu Polski jego liberalni przyjaciele: holenderski kolega, szef liberałów w Parlamencie Europejskim, polscy eurodeputowani z ramienia PO, nasz były premier i jego była zastępczyni w polskim rządzie, czyli szef Rady Europejskiej i nasza pani komisarz, no i krajowa totalna opozycja, z całym zapleczem liberalnych mediów. Całe to towarzystwo wspierają zbuntowani przeciw obecnej władzy: byli polscy dyplomaci, sędziowie z "nadzwyczajnej kasty", część naukowców, część artystów z aktorami na czele, ogólne rzecz ujmując, dawne elity. Jest coś, co wyraźnie łączy tych naszych krajowych buntowników, znaczna ich część została odcięta od tzw. korytka, czyli od intratnych stanowisk, które kiedyś zajmowali, a pozostali czują się zagrożeni, że i oni zostaną odcięci od miejsc, które wg ich własnego mniemania, mieli zajmować dożywotnio.

Ktoś by mógł powiedzieć, że skoro tych przeciwników obecnego, polskiego rządu jest tylu, to może oni mają rację? No tak, ale najpierw trzeba byłoby ustalić, jak UE przestrzega nadrzędnej zasady, że o sądownictwie danego kraju mogą decydować wyłącznie jego obywatele przez działania wybranych przez siebie przedstawicieli. Przecież Polskę zmienia właśnie demokratycznie wybrana władza, więc co Komisji do tego? Czekająca nas dyskusja o Polsce na Radzie Europejskiej, zawnioskowana przez KE, przesuwana już przesuwana, bo co do jej sensu w samej Komisji nie ma zgody, będzie doskonałą okazją do wykazania, że Komisja Europejska nie ma w ogóle podstaw do tego, by wtrącać się w te polskie sprawy, które teraz tak uporczywie nagłaśnia jej wiceprzewodniczący F.Timmermans.

Sam Timmermans, w tej całej awanturze o rzekome łamanie praworządności w Polsce, próbuje zajmować pozycję samozwańczego sędziego, który, niezależnie od tego, co o całej sprawie sądzą też inni przedstawiciele Komisji i PE, już wydaje swoje wyroki. Zaczynające się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej nasuwają tu pewne porównania, znamy przecież takie głośne mecze drużyn piłkarskich, których niesprawiedliwy wynik ukształtował nieobiektywny sędzia, nazywany przez kibiców gentelmanów, a takich coraz mniej, "sędzia kalosz". Obecnie dominujący kibice nazwaliby takiego sędziego zdecydowanie mniej elegancko, ale my pozostańmy przy poprzednim określeniu, w świecie dyplomacji, a przecież unijni decydenci, to dyplomaci, innego języka używać nie wypada.

No i na koniec, czy możemy się dziwić, jak polski rząd jest traktowany przez obecnego wiceszefa KE, F.Timmermansa, skoro w ubiegłym roku otrzymał on tytuł Człowieka Roku Gazety Wyborczej? Przecież ten tytuł za coś dostał. Przypomnienie o przejęzyczeniu(?) Timmermansa, jakie przytrafiło mu się w trakcie wczorajszej debaty o Polsce w KE, kiedy informował, że jedzie w najbliższy poniedziałek do Moskwy(?) na konsultacje w sprawie polskiej praworządności, to już tylko drobny szczegół w postawie tego unijnego urzędnika wobec naszego kraju. Szczegół drobny, ale wiele mówiący, jak wspomniany urzędnik orientuje się w polskich sprawach, skoro nawet nie pamięta nazwy naszej stolicy, chociaż był w Warszawie już wielokrotnie. Niektórzy twierdzą nawet, że może wcale się nie pomylił, że może pojedzie do Moskwy na jakiś mecz, a może coś ma załatwić w sprawie "nordstrimów", a może chce skonsultować wynik tego meczu, jaki prowadzi z Polską?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka