julian olech julian olech
1106
BLOG

Co po "Klerze"? - Propozycja dla pana Smarzowskiego.

julian olech julian olech Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Reżyser filmu "Kler" postanowił sobie, że będzie naprawiał polski Kościół Katolicki. Reżyser wprawdzie przyznaje, że tego Kościoła nie zna, że sam nie jest ochrzczony, że jest ateistą, ale chce KK naprawić. Taki dobry człowiek, który chce wszystko zepsute naprawiać, nawet to, na czym się nie zna. Opowiada o swoim filmie i o jego przesłaniu w licznych wywiadach, których ponoć nie lubi, a wręcz nienawidzi, ale teraz wszędzie go pełno. Pewnie, jak zobaczył ten "szturm" do kin, na "Kler", to nie mógł się oprzeć i tłumaczy, o czym ten film jest. Gdyby dokładnie sprawdzić, to tych wywiadów reżysera i wcześniej było wcale nie mało, ale widocznie pan lubi kreować się na skromnego człowieka nieprzepadającego za wywiadami, o czym mówi w każdym z nich.

Reżyser w wywiadach przyznaje, że ani on, ani jego bliscy od KK nie doznali żadnych krzywd, choć o jakichś niedogodnościach, jakie go spotkały ze strony Kościoła wspomina. Jedną z nich było to, że jego dzieci chodzą do takich klas pewnej szkoły, w których nauka religii nie jest na pierwszej, ani na ostatniej lekcji, a tak ponoć miało być. No i jeszcze pan reżyser wspomniał, że kiedyś ksiądz trafił do ich domu na kolędę, a jego mama zauważyła w zeszycie księdza banknoty ofiarowane wcześniej przez sąsiadów i zrobiło się jej przykro. Przepraszam starszą panią, że o tym piszę, ale skoro syn o tym publicznie mówi …  Czy te w/w przyczyny, to miałyby być powody, dla których pan Smarzowski nakręcił "Kler"?

Pan Smarzowski jednak uzasadnia, w  licznych wywiadach, których "nienawidzi", dlaczego zrobił "Kler". Bo denerwuje go wyciąganie pieniędzy od wiernych. Skąd wie, jak to wygląda, skoro w kościele nie bywa? Denerwuje go też, że tylu Polaków deklaruje swój katolicyzm, ale liczy na to, że to się zmieni, kiedy Kościół będzie utrzymywał się tylko z datków wiernych. Reżyser widocznie nie pamięta, że tak już było, a w kościołach wtedy było więcej ludzi, niż teraz. Reżysera wkurza też to, że na kościół idą pieniądze z jego podatków, ale mnie np. wkurza, że z moich podatków poszły pieniądze na jego, reżysera, wykształcenie, tylko, co z jednego i drugiego wkurzenia ma wynikać? Reżysera denerwuje i to, że duchowni potępiają homoseksualizm, a w ich szeregach … No to trzeba zrobić film o homoseksualistach, na pewno tam wiele miejsca trzeba będzie poświęcić pedofilii, która tak, i słusznie, oburza reżysera. Tylko, żeby nie wyszło na to, że homoseksualistami są wyłącznie księża, bo pan reżyser ma wyraźne tendencje do wykoślawiania otaczającej nas rzeczywistości. Pan reżyser powiada też, że jest w stanie wyobrazić sobie Polskę bez Kościoła, bo przecież i przed chrztem Polski tutaj byliśmy. No tak, tylko, czy pan Smarzowski chce wrócić do tamtego stanu sprzed ponad tysiąca lat? Neguje znaczenie Kościoła w historii Polski, Europy i całego świata?

W jednym ze starszych wywiadów dziennikarze próbowali pytać pana reżysera o jego plany na przyszłość, sugerując mu nawet pewne tematy do pokazania, a reżyser opowiadał, czym chciałby się zajmować. Chciałbym do tych pomysłów dorzucić jeszcze jeden. Skoro reżyser zrobił film o środowisku, które jest dla niego zupełnie obce, którego nie zna i tak naprawdę nie wie, co się w tym środowisku dzieje, to podsuwam mu znacznie łatwiejszy temat, niech zrobi film o środowisku artystów filmowych. Może nawet roboczo nazwać ten film "Artyści". Niech pokaże, jak tam się odkrywa talenty i jak je się niszczy, jak robi kariery, jak zdobywa sławę, jak się tę sławę utrzymuje, albo traci, jak się zdobywa majątki i jak je traci, i jakie skutki tego wszystkiego ponoszą rodziny artystów. Niech pokaże skandale, które co jakiś czas to środowisko dotykają i są nagłaśniane w prasie. Niech zrobi film o środowisku, które dobrze zna, sam napisze scenariusz, bez problemu znajdzie aktorów, może tym razem nikt nie odmówi mu grania w jego filmie, bo przecież artyści będą grali samych siebie. Nie podpowiadam panu reżyserowi, żeby pokazał swoje środowisko z jak najgorszej strony, a pewnie byłoby co pokazywać, bo chyba musiałby się z tego środowiska wynieść raz na zawsze. Ale pan reżyser jest przecież odważny, sam mówi o sobie, że nie lubi łatwych tematów, nie zamiata pod dywan, a wręcz przeciwnie, że kamerą spod dywanu wymiata, to, kto wie, może taki film powstanie?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura