julian olech julian olech
1702
BLOG

Chcą rozkołysać Polskę, może się przewróci?

julian olech julian olech Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Opozycja i wspierające ją media robią wszystko, by Europa była święcie przekonana, że w Polsce źle się dzieje. Całkiem niedawno posłowie PO skierowali skargę do prokuratury na NBP, za jego wniosek do sądu o wydanie tymczasowego zakazu rozpowszechniania tekstów wiążących aferę w KNF z prezesem Banku i z PiS-em. Ten zakaz dotyczył artykułów już opublikowanych na łamach Gazet Wyborczej i tygodnika "Newsweek Polska". Dziennikarze wspomnianych tytułów niejednokrotnie uskarżali się na polski rząd i jego instytucje, że ograniczają swobodę wypowiedzi dziennikarzy, szczególnie tych związanych z liberalnymi mediami. Wcześniej podobnie przedstawiano aferę z rzekomym szerzeniem faszyzmu w Polsce, jaka przytrafiła się telewizji TVN, której dziennikarze roszczą sobie prawo do bycia "świętymi krowami", którym wszystko wolno i którzy sami decydują, co jest zgodne z prawem, a co nie jest. Afera TVN-u spowodowała niemalże konflikt dyplomatyczny między USA, a Polską, ale cóż to jest za koszt dla opozycji, przecież dla niej "im gorzej, tym lepiej", więc czym tu się martwić?

Jedna i druga afera była okazją dla liberałów, by dołożyć obecnemu rządowi, a koszty, jakie przyjdzie za to Polsce zapłacić opozycji są obojętne. Z tych dwóch afer ta druga na tyle ośmieszyła się sama, że w "faszyzm" w Polsce wierzą już tylko najzagorzalsi przeciwnicy PiS-u, którzy gotowi są uwierzyć we wszystkie brednie, jakie przypisuje się polskiemu rządowi.
Znacznie poważniejszą sprawą jest afera wokół KNF, którą wspomniane media próbują rozciągnąć na NBP. Oceny NBP, strażnika polskiej bankowości, która wg oceny europejskich instytucji finansowych jest jedną z najpewniejszych w Europie i na świecie, powinny być formułowane z wielką ostrożnością, bo przecież dotyczą stabilności polskiego systemu bankowego. Czy opozycja znajduje się już w tak dramatycznej sytuacji, że żadne koszty nie są jej straszne, byleby tylko dorwać się do władzy? Czy po stronie opozycji są politycy zadowoleni z tego, kiedy widzą i słyszą, jak ludzie zgromadzeni przed siedzibą KNF-u wykrzykują, "złodzieje, złodzieje", a ci, którzy rzeczywiście tych ludzi okradli udzielają wywiadów, pojawiają się w opozycyjnych mediach i sami próbują uchodzić za pokrzywdzonych? "Złodzieje, złodzieje", ta stara metoda odwracania uwagi o rzeczywistych sprawców wciąż działa, a pozycja z zadowoleniem ją wykorzystuje. Szkoda tylko, że nasi liberałowie nie wyciągają żadnych wniosków z tego, co dzieje się we Francji, gdzie zwykli obywatele mają dosyć liberalnych rządów i dają temu wyraz na ulicach. Niewiele lepiej jest w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. U nas opozycji nie udaje się wyciągnąć ludzi na ulice, ale ciągle próbuje, bo, a nuż następnym razem się uda. Za wszelką cenę liberałowie chcą rozkołysać nastroje społeczne w naszym kraju, by potem Polskę ratować z kłopotów, w które sami ją wpędzą? Chcą być, jak strażacy podpalacze, tylko, czy są pewni, że wzniecone pożary ugaszą i że nie poniosą za ich wzniecanie żadnej kary?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura