Narzeczona poety
"Uważałam za konieczne porozmawiać z ojcem i powiedzieć mu, iż myślę, że ta partia mi odpowiada. Zrazu nie przyjął mnie zbyt dobrze, ale powiedział, że porozmawia z Mamą."
Elżbieta Krasińska do Aleksandry Potockiej, 20 IV 1843, E. Krasińska, Świadek epoki. Listy Elizy z Branickich Krasińskiej z lat 1835-1876, t. I, Warszawa 1995, s. 186.
"Przychodzi czasem wieczorem na kolację, lecz rzadko, ponieważ nic nie je, żyje powietrzem, jak prawdziwy ptak [...] ale codziennie przynosi mi wspaniały bukiet, który sprawia mi wielką przyjemność [...] Mówi mi o tysiącach rzeczy, lecz nigdy nie czyni najmniejszej aluzji do naszej wzajemnej sytuacji, nigdy żadnego komplementu, nigdy nie pocałuje mnie w rękę ...
...chciałabym cichutko zadać Ci pytanie, z którego może będziesz się śmiała, chciałabym wiedzieć czy kiedykolwiek będzie mógł mnie mocno pokochać; myślę, że to niemożliwe, gdyż on zanadto mnie przewyższa, prawda, że w ogóle nie wiem czy kocha mnie choć trochę, ale nie mów o tym nikomu."
Elżbieta Krasińska do Aleksandry Potockiej, 1 V 1843, E. Krasińska, Świadek epoki. Listy Elizy z Branickich Krasińskiej z lat 1835-1876, t. I, Warszawa 1995, s. 190-191.
Żona poety
"W kilka lat później są zagranicą. On dąży do swej Beatryczy* do Nicei, gdzie wśród kwiatów nad błękitem Śródziemnego morza przechadza się wyniosła postać [...] O ile mi opowiadano, było to wielkim z jej [Elżbiety Krasińskiej] strony poświęceniem zaprzyjaźnić się z tą tak umiłowaną przez Zygmunta istotą, - i dążyć za nim, wtedy, gdy on byłby wolał pozbyć się rodziny i na skrzydłach miłości do Beatryczy przelatywać."
Maria z Przeździeckich Walewska, Polacy w Paryżu, Florencji i Dreźnie, Warszawa 1930, s. 206-209.
Wdowa po poecie
“... już niewątpliwy i bliski bardzo ślub powtórny pani Lizy Krasińskiej. [...] Wolno wdowie jeszcze pięknej acz 42-letniej rozrządzać swym losem i złożyć koronę poetyczną, wieńczącą dotąd jej skronie. Dotąd do syta karmiła się poezyą, teraz naje się prozy. Nic bowiem nie może być sprzeczniejszego z poetyczną naturą Zygmunta, jak charakter i usposobienie jej przyszłego. Kiedy kto przez całe życie dźwigał się i wzniósł na piedestał, może zejść z niego zwolna, ale nie powinien spaść i roztrzaskać się na drobne kawałki. Nie przestaje wprawdzie być Krasińską, mais elle a changé le nom chéri de Sigismond pour un Louis.** - Fragility the name is Woman, rzekł Hamlet. Święte słowa. [...] Przyznaję, że rozczarowanie, jakiego doznaję jest bardzo bolesne, - bolesne pomnąc na Zygmunta i wyobrażając sobie, co on cierpi, jeśli tam czuje jeszcze to co ziemskie. O prawdziwą poezyę trudno na tym świecie, lecz kto niema prawdziwego natchnienia, nie powinien wdawać się w poezyę.”
8 V 1860, A. E. Koźmian, Listy (1829-1864), t. IV, Lwów 1896, s. 80-81.
*Delfiny z Komarów Potockiej
**ale zmieniła drogie imię Zygmunta, na Ludwika - aluzja do monety; mężem Elżbiety Krasińskiej został Ludwik Krasiński, ustanowiony testamentem Zygmunta opiekunem dzieci.
Inne tematy w dziale Kultura