julll julll
38
BLOG

O podróżach - część druga

julll julll Kultura Obserwuj notkę 4
Woźnica powozi z konia; na koźle siedzi lokaj w wytartym szarym surducie, a obok niego już nie młoda kobieta, wyglądająca na niańkę, panienki lub paniczyka. Z tyłu za karetą na materacu przywiązanym postronkami do obszarpanego tłomoka, dziewka, z głową obwiązaną czerwoną chustką, w siermiężnem odzieniu, boso-noga, trzyma w ręku podejrzanego kształtu fajansowe naczynie.

Niby ludzie zawsze podróżowali, ale tak jak w wielu innych dziedzinach, tak i w tej widać postęp. W ostatnich latach "tanie linie lotnicze" zwiększyły ilość podróży długodystansowych, podobnie zmiany nasŧpiły w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku. Sposób podróżowania na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku, opisany przez Leona Potockiego szybko zaczął wywoływać zdziwienie i śmiech: "Razu pewnego, 1833 roku w Dreźnie, wychodziłem z kilku kolegami z kościoła katolickiego, w tem spostrzegamy dziwnego kształtu zjawisko: toczy się zwolna staroświecka poczwórna karoca, ciągniona pięciu furmańskiemi końmi. Z pojazdu sześć głów i główek wygląda. Woźnica powozi z konia; na koźle siedzi lokaj w wytartym szarym surducie, a obok niego już nie młoda kobieta, wyglądająca na niańkę, panienki lub paniczyka. Z tyłu za karetą na materacu przywiązanym postronkami do obszarpanego tłomoka, dziewka, z głową obwiązaną czerwoną chustką, w siermiężnem odzieniu, boso-noga, trzyma w ręku podejrzanego kształtu fajansowe naczynie. — Na Imperjale wasza, a na niej parę pudełek pewnie z kapeluszami. — „To musi być niezawodnie polonia!" zawołałem, i gnany ciekawością puściłem się za ową dziwotworną karocą. — Zatrzymała się przed hotelem polskim przy Zamkowej ulicy, gdzie się wnet przekonałem, że przypuszczenie moje było prawdziwem, właścicielką jej bowiem była pani jenerałowa 0. jadąca do wód z familią. — To mi przypomniało, jak kilku latami wprzódy zajechała podobnego kształtu kareta przed hotel wileński w Warszawie. — Siedział w niej siwizną okryty Jegomość, oczekiwać musiał na służącego, który poszedł się dowiedzieć, czy jest stancya do najęcia, — Młodzież wychodząca od Rozengarta z obiadu, gdy zoczyła tę przedpotopową pozostałość: „To Arka Noego!" odezwał się jeden. „Bardzo przepraszam, — rzekł drugi, — to dawniejsza starożytność, to Adam przyjeżdża w konkury do Ewy." Czasy się zmieniły, "Bez czego nie mogliśmy się obejść, znajdujemy teraz nie tylko za granicą w każdym hotelu, więcej powiem, znajdywać już zaczynamy w każdym u nas obywatelskim domu. Z tego więc powodu, kto jeździ temi czasami po za krajem, nie potrzebuje brać z sobą ani służącego, ani pakunków, kto jeździ po kraju, nie włóczy już za sobą tłomoków z pościelą; bo co tylko zażąda, wszędzie na zawołanie dostanie." Zmieniły się nie tylko hotele, ale i sposób i koszty podróżowania: "Dzisiaj, odkąd Europa cała wzdłuż i wszerz przecięta kolejami żelaznemi, z takiem ułatwieniem, z taką szybkością i tanim kosztem przenosimy się z miejsca na miejsce, choćby w najodleglejsze strony że znałem w roku 1847 pewnego urzędnika pobierającego 5000 złotych pensyi, który uciuławszy sobie parę tysięcy złotych, postanowił zwiedzić stolicę Francyi. — Bierze zatem urlop na dni 28, siada do wagonu i pchnięty siłą pary, czwartego dnia podróży znajduje się w Paryżu. — Tam bawi trzy tygodnie, zwiedza muzea, księgozbiory, galerje obrazów, teatra, restauracye, kawiarnie; sprawia sobie cały garnitur odzienia, dogadza wielu zachceniom, poczem tą samą drogą, którą przyjechał, wraca do Warszawy. Spotkałem go wtedy uszczęśliwionego z swojej wycieczki, rozgniewanego wszakże na siebie, iż z przeznaczonych pieniędzy na drogę przywiózł z sobą ze sto złotych oszczędzonych przez bojaźń pozostania bez grosza." Kto dziś dziwi się, że urzędnik jedzie w czasie urlopu oglądać Paryż, Londyn czy Rzym? Pod rozwagę płaczącym za przeszłymi czasy, przekonanym, że drzewiej lepiej bywało. Leon Potocki, Urywek ze wspomnień pierwszej mojej młodości, Poznań 1876, s. 54-57.

julll
O mnie julll

czasem coś mi wpada w łapki i mam ochotę się tym podzielić. czasem coś wpada do głowy, ale tym dzielę się mniej chętnie Indeks 55. Letnio - dla Yassy 54. Nie-dzień 53. Noc na pustyni 52. weekendowo - dla Hildegardy 51. Łazienki okiem kuzynki 50. Łazienki - wiosna 49. Miesiąc 48. cytat 1 47. Wieczór. Nowy Rok 46. Boże Narodzenie w czasach wojny - salonowym bojownikom 45. o małżeństwie 44. W poszukiwaniu przeszłości - Nadar 43. O Pani B. - c.d. 42. O Pani B. 41. O podróżach - część druga 40. O podróżach 39. Wydział Niedoręczalnych Przesyłek - kontynuacja 38. O kazaniach 37. Nicolas Sarkozy, czemu twój ojciec uciekł z Węgier? 36. Nie potrzebna to-poli-tyka 35. o nieszczęśliwie zakochanej 34. Nauka w służbie człowieka 33. ku przestrodze 32. O poetach, gazetach i szczerości 31. Wydział Niedoręczalnych Przesyłek 30. Baśń na dobry początek tygodnia 29. "Pani Łyżeczka będzie jak laleczka..." czyli spisek po warszawsku 28. o słowach 27. o zimie 26. o posłuszeństwie 25. Cała prawda o Kameralnym Babskim Zjeździe 24. Noc opowieści 23. Nasredin i wojna 22. 11 listopada - po spacerze po Warszawie II 21. 11 listopada - po spacerze po Warszawie I 20. 11 listopada - na spacer po Warszawie 19. jesień w górach 18. policja na Krakowskim 17. o słabym wzroku 16. Idir z Kabylii 15. kto następny? 14. o politykach 13. bajka o walecznym guziku 12. o języku w Galicji 11. iPhone musical 10. Żona poety 9. chrabąszcza hekatomba 8. lot tam 7. o krytyce ze wszech stron 6. o odbiorze sztuki - Norwid 5. druga kategoria 4. o przygotowaniach do balu 3. o doktrynie 2. o wychowaniu 1. Teletubisie po raz tysiąc sto pięćdziesiąty ósmy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura