jurekw jurekw
186
BLOG

Wyborcza żenada

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 10
Miały to być najważniejsze wybory w historii. Zanosi się na żenujący koniec historii. Polskiej historii.

Umów trzeba dotrzymywać. Kropka. Cała historia z drugim mieszkaniem Karola Nawrockiego dałaby się skwitować wzruszeniem ramionami. Tak jako to krótko zrobił Marek Jakubiak:


Nie miałaby ona znaczania gdyby nie zobowiązanie, którego według Jakubiaka dorosły mężczyzna nie powinien podpisywać. Skoro jednak podpisał – należało go dotrzymać. Przede wszystkim jednak – należało przygotować strategię poradzenia sobie z tym. Na przykład uzyskać od „pana Jerzego” oświadczenie, że on chce iść do DPS. Cokolwiek – byle nie robić wrażenia sześciolatka z kupą w majtkach. Co oni sobie myśleli – że się nie wyda? Że Tuskowe nie odważą się zaangażować służb specjalnych? To naprawdę żenujące.

„Najważniejsze wybory w historii” dałoby się jeszcze uratować. Rezygnacja Nawrockiego i oficjalne wsparcie kandydata, który miałby większe szanse na zwycięstwo byłoby przewrotem kopernikańskim w polskiej polityce. Jest jedno małe ale – naturalnym kandydatem na takiego męża opatrznościowego mógłby być Mentzen. Niestety jego zachowanie w obecnej sytuacji jest równie żenujące: super – ja też dowalę pisiorom, może mi ze trzy punkty procentowe wzrośnie…. Smarkateria. W całej stawce pretendentów jedynie Marek Jakubiak okazuje się człowiekiem z klasą. Jednak szanse na jego zwycięstwo nie są duże. Poza tym – jest jeszcze wisienka na torcie: żenujący „strateg” – prezes Kaczyński. Każdy rozsądny człowiek widzi to, że wbrew jego retoryce myślenie na poziomie męża stanu jest poza jego zasięgiem.

Przyjdzie więc zapewne pogodzić się z tym, że Polacy (?) oddadzą swój kraj w ręce „Bążura”. Znak zapytania pojawia się, gdyż mnie też trudno pogodzić się z tym, że ponownie dobrowolnie rezygnujemy z własnej podmiotowości na arenie międzynarodowej. Przecież Polacy walczyli o swój kraj. Targowica została (? potępiona. Gdyby jeszcze ostały się reszty polskości, to nawet wybranie „obywatela Europy” na prezydenta nie byłoby katastrofą. Można by go traktować jako kontrakt z ostrymi warunkami brzegowymi. Umów trzeba dotrzymywać. Karol Nawrocki złamał jedną umowę z jednym człowiekiem. Rafał Trzaskowski obiecuje w kampanii, że będzie Polakiem. Jeśli złamie umowę z milionami i zajmie się likwidacją polskości, to co? To nic – żenujący koniec historii. Włos mu z głowy nie spadnie, co będzie znaczyło, że nie ma sensu płakać za Polską, skoro Polaków już nie ma.

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka