W czasie nieoczekiwanej, krótkiej wizyty w pałacu prezydenckim, tuz po swoim zaprzysiężeniu, Bronisław Komorowski podszedł do ludzi zgromadzonych wokół krzyża. Powiedział krótko:
Witam serdecznie! Niezmiernie mi przykro, że bez złych intencji wywołałem tyle nieporozumień. Śmierć Prezydenta Kaczyńskiego i pozostałych osób, które zginęły w Smoleńsku zostanie upamiętniona w tym miejscu. Podjąłem właśnie decyzję o powołaniu komitetu, który zajmie się tą sprawą. Proszę o wybranie spośród siebie trzech osób do tego komitetu. Zaraz przyjdzie tu szef mojej kancelarii by dograć szczegóły. Pewnie większość z Was wolałaby kogo innego na moim miejscu. Ale proszę mi wierzyć, że dla mnie jesteście takimi samymi rodakami, jak ci, którzy na mnie głosowali. Tym bardziej, że nasz kraj cierpi na brak aktywności obywatelskiej, jaką tu obserwujemy. Wierzę w to, że razem potrafimy działać dla dobra Ojczyzny.
To się nie wydarzyło w ubiegły piątek.
Zabrakło 10 minut czasu.
Harmonogram był napięty. Bronisław Komorowski stawał się w tym czasie Prezydentem Wszystkich Polaków. Wszystkich prócz tej ekstremy spod krzyża....
Inne tematy w dziale Polityka