z dedykacją dla prof. Rybińskiego
Oto dwie propozycje innowacji do wdrożenia w krótkim czasie za nieduże pieniądze (w zasadzie chodzi jedynie o modyfikacje planów, które już są realizowane).
Nowy ład medialny
Jak już pewnie wszyscy wiedzą, czeka nas rewolucja w mediach elektronicznych. Chodzi o cyfryzację sygnału telewizyjnego. Oczywiście ono już się dogadało samo ze sobą i koncesje nadal będą utrzymane.
Ale żeby nie było po latach znowu p..., że nikt nie mówił że można inaczej i wszyscy za to odpowiadamy, to ja mówię.
Należy zaniechać rozbudowy sieci nadajników naziemnych telewizji cyfrowej, a w to miejsce przyspieszyć i wesprzeć budowę internetu szerokopasmowego z dostępem dla wszystkich. Następnie przenieść telewizję do internetu.
Jakub Chabik kilka lat temu pisał o tym w swym felietonie w "Computerworld":
"W krajach takich jak Korea Południowa, gdzie telewizje stopniowo utraciły widownię na rzecz Internetu, doszło do głębokich, ale bardzo pozytywnych zmian w strukturze władzy, społeczeństwa oraz kierunkach jego rozwoju. Wykorzystajmy tę szansę i my!".
Szansa jest olbrzymia. Otwarcie rynku medialnego stworzy możliwości rozwoju dla nowych nadawców (w zasadzie każdy będzie mógł być nadawcą). Nadawcy konkurować będą treścią. Powstaną nowe usługi. Przy okazji zlikwidujemy problem cyfrowego wykluczenia. Rozwój rynku z pewnością zaowocuje powstaniem firm zdolnych oferować wyspecjalizowane produkty i usługi w innych krajach. No i pozbędziemy się przy okazji tej nachalnej propagandy.
Elektroniczna portmonetka
Ono już w chwili wciskania nam plastykowych dowodów osobistych doskonale wiedziało, że wkrótce będzie musiało nam wcisnąć nowy kartonik, tym razem z chipem. Nic nie stoi na przeszkodzie (poza prywatnymi biznesami), by ten chip zawierał podpis elektroniczny i portmonetkę elektroniczną. To można połączyć z prostym pomysłem na pozbycie się problemu opieki społecznej. Każdy producent dóbr uznanych za podstawowe (np. żywność) może płacić podatek swymi produktami. Wyglądałoby to tak, że zamiast podatku, stawia do dyspozycji pewną ilość towaru. Jego wartość zwiększa pulę do dyspozycji państwa. Całość jest następnie dzielona równo między wszystkich obywateli uzupełniając ich portmonetki elektroniczne. Można nimi płacić za dobra z puli. Za towar nie sprzedany dostawca musi zapłacić zaległy podatek. proste i skuteczne. Ludzie nie muszą grzebać w śmietnikach, w firmach zostanie gotówka, państwo może zmniejszyć ilość urzędników "zatroskanych" o los ubogich.
Czemu to nie przejdzie?
Z jednej prostej przyczyny: ten pomysł musiałby przejść przez szereg filtrów. Pierwszy - medialny. Przecież trzeba to jakoś rozpropagować, by trafić do polityków. To co moderatorzy z Salonu24: pomożecie?;-) Ja wiem, że ani o Palikocie, ani o Gajowym, a na dodatek pochodzi od człowieka, który ma wasze moderowanie w głębokiej pogardzie. Ale przecież "Polska jest najważniejsza", no nie?
Drugie sito, to sito politycznej odwagi. Czy znajdzie się ktoś odważny? Przy okazji hecy z klastrami wiejskimi usłyszeliśmy pytanie od jednego z ministrów: czemu z tym nie przyszedł przedstawiciel jakiejś uczelni lub ośrodka naukowo badawczego? Czemu do nas to pytanie?
Trzecie sito: sprzeciw lobby zainteresowanych i polaczków pełnych dobrej woli deptania wszystkiego co ich przerasta. Sprawa jest trudna ale nie beznadziejna - wszak Polska jest najważniejsza.
Czwarte sito: politykierstwa. Donek, albo inny politykier musi orzec, że to mu pasi, da dobry PR etc... To jest główna przeszkoda (im dalej w las tym więcej drzew).
Ostatnie sito: układ. Jeśli to by przeszło, to oczywiście pozostaje problem wdrożenia. A to zostanie załatwione najpewniej tak, by dużo kosztowało ale nic z tego nie wyszło (po co komu ten kłopot). Ale ta przeszkoda ponoć jest fikcyjna - bo układ nie istnieje.
Inne tematy w dziale Gospodarka