Dzisiaj w "Jedynce" PR profesor Łukasz Turski zaapelował do dziennikarzy i polityków, by zamiast spierać się o katastrofę smoleńską, podjęli dyskusję na tematy dla Polski najważniejsze. Ja nie uważam by wyjaśnienie katastrofy było mało ważne. Póki jest choćby cień wątpliwości - należy tą sprawę drążyć. Jeśli bowiem państwo Polskie przyczyniło się do śmierci Prezydenta, to czego może po nim spodziewać się zwykły obywatel?
Niemniej zgadzam się z opinią profesora Turskiego iż są rzeczy ważniejsze. Problem w tym, że bardzo wątpliwe by te ważne kwestie nie były przedmiotem debaty publicznej wskutek "wyparcia" ich przez katastrofę Smoleńską. Wiążą się z nimi olbrzymie pieniądze i grupowe interesy ludzi, którzy nie chcą by ich działania wyszły na światło dzienne.
Poniżej dokonałem zestawienia sześciu takich problemów, szeregując je według ważności. Przy każdym z nich podałem propozycje działań. Wskazałem też w jaki sposób są te zagadnienia skrywane i jakie mogą być tego przyczyny.
Problem 1. Opodatkowanie pracy w postaci składki ZUS.
Wmawia się ludziom iż płacąc składkę ZUS oszczędzają na emeryturę. Jeszcze większym oszustwem jest ostatni wielki bój o OFE. Jak pokazałem w innym miejscu jest to problem niewielkiej grupy najbogatszych Polaków, którzy poradzą sobie w każdej sytuacji. Trudno to więc uznać za ważny problem społeczny. Tymczasem utrzymywany jest podatek, który zabija przedsiębiorczość, powoduje zwiększenie bezrobocia i uniemożliwia sensowne reformy ubezpieczeń. Szkodliwość tego podatku jest powszechnie znana. Skalę tej szkodliwości mozna pokazać przy pomocy tzw. klina podatkowego. Klin podatkowy jest różnicą między całkowitym kosztem pracy ponoszonym przez pracodawcę a wynagrodzeniem netto zatrudnionego. Nazwa "klin podatkowy" pochodzi z graficznej interpretacji wpływu tych obciążeń na bezrobocie:

Źródło: Kazimierz Polarczyk "Klin podatkowy a bezrobocie"
Zakładając, że rynek jest w stanie doprowadzić do stanu pełnego zatrudnienia przy kosztach pracy (K) równych wynagrodzeniu netto (W), zwiększenie kosztów powoduje zmniejszenie zatrudnienia (z Z1 do Z2). Wielkość klina podatkowego w Polsce wynosi 44%. Jeśli dokonamy analizy porównawczej - widać, że bezrobocie w Polsce jest o wiele wyższe niż wynikałoby to z wielkości klina podatkowego (duże odchylenie od krzywej trendu):

Źródło: Kazimierz Polarczyk "Klin podatkowy a bezrobocie". Dane za rok 2006.
Opodatkowanie pracy jest najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tych anomalii. Dlaczego więc władze go nie zlikwidują? Przecież to nie boli? Można w pięć minut policzyć jaki to podatek i zwiększyć normalne obciążenia podatkowe likwidując obowiązkowe składki ZUS. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Władcom III RP obecna sytuacja nie przeszkadza. Wysokie bezrobocie sprawia iż ludzie są gotowi pracować za pół darmo, pozwalając w ten sposób dokonać oszczędności maskujących błędy polityków i menadżerów. Wszelkie sensowne zmiany muszą prowadzić do bardziej sprawiedliwego rozłożenia obciążeń. A to bez dodatkowych reform musi doprowadzić do wzrostu opodatkowania dużych korporacji.
Problem 2. Państwo prawa czy bezprawia?
Twierdzenie iż Polska jest państwem prawa jest nie do obronienia. Brak jest równości obywateli wobec prawa, jasnych przepisów i sprawnego wymiaru sprawiedliwości. Funkcjonowanie aktualnego, chorego systemu prawa jest podtrzymywane dziwacznymi pseudo-zasadami w rodzaju "z wyrokami sądu się nie dyskutuje". Szczególnie bolesne jest ignorowanie w orzeczeniach zasad logiki. Sprawia to iż system ten ma cechy właściwe dla państwa totalitarnego. Zmiana tego stanu rzeczy jest stosunkowo trudna, gdyż zacząć by trzeba od zmiany Konstytucji. Niektóre rozwiązania są jednak łatwiejsze do przeprowadzenia:
1. Likwidacja Trybunału Stanu i wprowadzenie odpowiedzialności prawnej polityków za swoje działania. Aby sobie uświadomić jak wielki to problem, weźmy pod uwagę pewną hipotetyczną sytuację. Oto polityk oskarżany od lat o to że działa dla dobra międzynarodowej finansjery przyznaje publicznie: tak to dobro instytucji finansowych było dla mnie zawsze najwyższym nakazem. I co z tego? Trudno sobie wyobrazić by takie wyznanie miało jakiekolwiek konsekwencje.
2. Ograniczenie zakresu działań Trybunału Konstytucyjnego w sposób uniemożliwiający jego członkom stanowienie prawa. Wprowadzenia bezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji.
3. Automatyzacja prawa gospodarczego i jego uproszczenie tak, by angażowanie sądów było niezbędne jedynie w sytuacji powstania nierozstrzygalnego w inny sposób sporu.
4. Zmiana systemu stanowienia prawa. Likwidacja biur legislacyjnych w rządzie i parlamencie. Wprowadzenie funkcji legislatorów. Legislatorzy powinni podpisywać każdą ustawę, gwarantując formalną poprawność swym imieniem i nazwiskiem.
System prawa odziedziczyliśmy po PRL. Zmieniono instytucje, ale kryją się za nimi te same fundamentalne zasady, kształtowane przez tych samych ludzi. Podtrzymywanie tego systemu wbrew interesowi społecznemu jest na rękę obecnym pseudoelitom, których "mafia" sędziowska stanowi istotny element.
Problem 3. Zatruwające życie społeczne media.
Jak słusznie zauważył prof. Turski, media wyrzekły się swej niezależności i podjęły rolę siły politycznej, która nie podlega demokratycznej kontroli. Ten proces destrukcji wolnych mediów wydaje się nie do odwrócenia. Dlatego należy pozwolić im podążać dalej w kierunku autodestrukcji, dbając jedynie by szkody społeczne z tym związane były jak najmniejsze. W tym celu należy:
1. Zrezygnować z budowy sieci naziemnych nadajników telewizji cyfrowej, gdyż to utrwali na pewien czas obecny układ medialny.
2. Przyspieszyć budowę szerokopasmowej sieci dostępu do internetu i przenieść telewizję publiczną do internetu. Zrezygnować przy tym należy z jakichkolwiek koncesji.
3. Stworzyć niezależną instytucję umocowaną w systemie prawnym, która monitorowałaby media i ujawniała najbardziej drastyczne przypadki manipulacji. Instytucja ta powinna dysponować środkami pozwalającymi na skuteczną ochronę praw atakowanych przez media ludzi przed sądem (wsparcie dla osób nie posiadających środków wystarczających do tego celu). Działania wymierzone w większe społeczności, powinny być ścigane z urzędu.
Współczesne polskie media to wynik działania różnych sił biznesowych, politycznych i mafijnych (zbudowanych na bazie tajnych służb PRL). Nic więc dziwnego, że głównym celem mediów zdaje się być ochrona status quo.
Problem 4. Gospodarka oparta na wiedzy.
W świecie zachodzą gwałtowne zmiany. Społeczeństwo za 10 lat będzie wyglądać zupełnie inaczej niż dzisiaj. Nie ma powodu, by zakładać iż stale musimy podążać za tym co robią inni. Rozsądny wybór kierunków rozwoju może sprawić, że nasze dzisiejsze słabości staną się podstawą naszej siły. Będziemy jeszcze przez kilka lat mieli napływ sporych środków z UE. Dobre ich wykorzystanie to nasza olbrzymia szansa. Jeden z celów wskazano powyżej. Rozwój telewizji internetowej może mieć olbrzymie znaczenie gospodarcze.
Rozwój gospodarki powinien być realizowany przy zachowaniu kilka - fundamentalnych zasad:
1. Należy podjąć stałą debatę nad kształtem społeczeństwa przyszłości i możliwością wykorzystania nowoczesnych technologii oraz rozwiązań organizacyjnych w celu przyspieszenia przemian. Głównym celem nauki powinien być zrównoważony rozwój społeczny.
2. Należy zaprzestać marnotrawienia środków na inwestycje nie wpisujące się w jasną strategię rozwoju. Na razie można odnieść wrażenie że Polacy będą spędzać czas na stadionach i w galeriach handlowych.
3. Rozpoczęcie każdej wielkiej inwestycji przez państwo powinno być poprzedzone udostępnieniem pełnej informacji na temat kosztów i korzyści. W najważniejszych kwestiach należy umożliwić wypowiedzenie się społeczeństwu w referendum. Szczególnie gdy dotyczy to budowy infrastruktury ograniczającej naszą wolność (np. wykorzystanie nowych dowodów osobistych z chipami, nadzór automatyczny nad siecią dróg).
4. Podjęcie kroków w celu odzyskania kontroli nad infrastrukturą teleinformatyczną kraju. Infrastruktura ta powinna być udostępniona na równych warunkach wszystkim operatorom.
Z dużymi inwestycjami wiążą się olbrzymie pieniądze. Szczególnie dotyczy to inwestycji w dziedzinie IT,. Wynika to z faktu iż w tego typu inwestycjach ceny są w dużo mniejszym stopniu niż w innych dziedzinach związane z łatwymi do oszacowania kosztami wytworzenia. Stąd popularność wszystkich "informatyzacji" i "komputeryzacji". O tym, że dobro społeczeństwa nie ma tu większego znaczenia najlepiej świadczy budowanie wielu systemów od góry. W czasach prehistorii polskiej informatyki prof. W.M. Turski stworzył metaforę piramidy budowanej od czubka. Dziś zyskuje ona na aktualności. Jaki na przykład był sens budowy różnych "wrót...", gdy nie było systemów w urzędach, które zasilałyby te portale w treści?
Z powyższych względów finansowanie z budżetu wielkich inwestycji informatycznych można nazwać podatkiem informatycznym (poprzez analogię do podatku korupcyjnego). Wbrew pozorom podatek ten nie wpływa korzystnie na rozwój branży IT. Ale jest on wystarczająco duży, by jego beneficjenci go bronili jak niepodległości. Zadanie mają stosunkowo łatwe, bo żaden historyk nie zaryzykuje działania przeciw 'postępowi'.
Problem 5. Ubezpieczenia społeczne i opieka zdrowotna.
Twórcy reformy ZUS słusznie wskazali na konieczność zastosowania trzech filarów. Tylko że te filary zaprojektowano wyjątkowo nieszczęśliwie. System, który nie spowoduje zapaści finansów publicznych powinien być zbudowany w oparciu o trzy zasady:
-
Wolność.
-
Bezpieczeństwo socjalne.
-
Sprawiedliwość.
1. Wolność musi wiązać się z koniecznością porzucenia mrzonek o idealnym, jednakowym dla wszystkich systemie. Dla biznesmena podstawą jego zabezpieczenia emerytalnego może być jego przedsiębiorstwo. Dla rolnika może to być gospodarstwo z wielopokoleniową rodziną. Dla pracownika ubezpieczenie lub akcje przedsiębiorstwa. Ale by taki wybór był możliwy, musi być poprzedzony procesem rozdzielenia funkcji ubezpieczyciela i poborcy podatkowego.
2. Polska nie jest tak biednym krajem by ludzie musieli tu żyć w nędzy i umierać z powodu braku opieki. Należy zdać sobie sprawę z tego, że dzięki postępowi technicznemu zaledwie niewielka część ludzi wystarczy, by wyprodukować wszystko co wszystkim potrzebne do życia. Ułomny jest natomiast oparty o kredyt system dystrybucji dóbr. Dlatego należy rozpocząć dyskusję na temat możliwych rozwiązań zapewniających wszystkim minimum egzystencji w bardziej bezpośredni sposób (vide przykład).
3. Sprawiedliwość jest postulatem najtrudniejszym do zrealizowania w praktyce. Jednak to nie znaczy że mamy zamykać oczy na tak rażące niesprawiedliwości jakie mamy w Polsce. Nie jestem na przykład w stanie zrozumieć przyczyn dla których oprawcy z PRL'u są nagradzani za swe czyny w IIIRP. Dokonane dotąd zmiany są dalece nie wystarczające. Ten brak sprawiedliwości uzasadnia się hasłami wolnościowymi lub opowieściami o prawach nabytych.
Tutaj bardzo łatwo jest wskazać siły, które są najbardziej zainteresowane brakiem pozytywnych przemian. To wielkie instytucje finansowe, które zarabiają na ludzkiej biedzie. Przeciwni jakiejkolwiek dyskusji na te temat są też twórcy reformy emerytalnej, którzy po prostu nie chcą się przyznać do błędów.
Problem 6. Nauka i oświata.
Umieściłem ten problem na końcu bynajmniej nie z powodu małej jego wagi. Wręcz przeciwnie - to są kwestie absolutnie kluczowe. Jednak po pierwsze: w tej dziedzinie sporo się dzieje, a po drugie najważniejsze są oddolne inicjatywy. Wszelkie programy i propozycje ministerialne powinny być związane z uogólnieniem i propagowaniem najlepszych rozwiązań. Chciałbym jedynie zasygnalizować jeden istotny aspekt, który wydaje się być nie dostrzegany. Powinniśmy sobie zdać sprawę z tego jakie są nasze atuty. Bezrefleksyjne kopiowanie systemów edukacyjnych powstałych w innych warunkach kulturowych nie ma sensu. Dla przykładu w erze globalizacji szczególnego znaczenia nabiera motywacja do działania oparta na wspólnych wartościach (patriotyzm). Bo cóż innego poza silną więzią ze wspólnotą może skłonić młodego zdolnego naukowca lub inżyniera do pracy w naszym kraju, skoro nie możemy mu zapewnić warunków porównywalnych z USA lub Niemcami (co nie znaczy, że nie powinniśmy zrobić wszystko co możliwe, by te warunki ciągle poprawiać)? Nawet nasze zapóźnienie może być atutem. Wszak mamy więcej do zrobienia - więc to jest wyzwanie dla ludzi ambitnych. Należy jednak skończyć z przekonaniem że innowacje to trzeba kupić od lepszych.
Kwestią nieco uboczną, której jednak nie mogę pominąć jest żenujący poziom jaki prezentują przedstawiciele tzw. nauk społecznych. Jeśli słuchając ich wypowiedzi będziemy zadawać konsekwentnie pytanie: skąd on to wie?, to nierzadki dochodzimy do wniosku, że on tego nie może wiedzieć. A parafrazując Wittgeinsteina: czego się nie wie o tym należy milczeć. Na dodatek powody dla których to milczenie jest przerywane są tak niskie, że trudno to tolerować. Biorąc powyższe pod uwagę proponowałbym rozważenie postulatu, by zaprzestać finansowania z budżetu kierunków społecznych na uniwersytetach. W Polsce mamy wielkie tradycje i osiągnięcia w naukach matematyczno-przyrodniczych. A na dodatek ich wpływ na naszą przyszłość jest absolutnie kluczowy. Przesunięcie środków na te dziedziny to najprostsze z możliwych działanie pro-rozwojowe. Oczywiście można sobie wyobrazić jak wielki krzyk powstałby po publicznym postawieniu tego postulatu przez jakąś siłę polityczną. Ale to nie powód by robić uniki.
Inne tematy w dziale Gospodarka