Polska awansowała o 7 miejsc w w najnowszym wydaniu indeksu wolności gospodarczej Heritage Fundation, zajmując 50-te miejsce na świecie. To bez wątpienia pokazuje pewien pozytywny trend.
Cieszą się politycy - przynajmniej ci, którzy nie uważają, że im gorzej tym lepiej. Niektórzy najwyraźniej nie mogą się zdecydować w której są grupie. Ostatnia nadzieja liberałów - Jarosław Gowin, przedstawiając pozytywny trend pisze, że za rok w Polsce będzie jeszcze mniej wolnosci. Rok bez Gowina w rządzie musi być rokiem straconym.
Analiza tego indeksu w zestawieniu z obserwowaną rzeczywistością gospodarczą pozwala zwrócić uwagę na pewne problemy:
-
Ten indeks ma nie tylko wartość informacyjną, ale także pełni funkcję propagandową. Wykonane w roku 2010 analizy korelacji subindeksów z indeksem globalnym (zob. "Indeks wolności gospodarczej - fabryka fascynujących korelacji", "Dlaczego efektywność biurokracji nazywa się wolnością gospodarczą") pokazały, że duży jest wpływ ochrony praw własności, wolności od korupcji oraz wolności inwestycji. Subindeksy ‘wolność podatkowa’ i ‘wydatki rządowe’ nie są skorelowane z globalnym indeksem. HFI jest po prostu wykorzystywany jest do promowania niskich podatków i niewielkich wydatków rządowych. Natomiast realne znaczenie ma jakość, efektywność i transparentność instytucji biurokratycznych, co bynajmniej nie wskazuje na konieczność wycofania się rządu z życia gospodarczego.
-
W analizie wolności gospodarczej, brane są pod uwagę procedury związane z prowadzeniem biznesu. Wprowadzenie „jednego okienka” znacząco poprawiło naszą pozycję, choć ma to niewielki wpływ na codzienne funkcjonowanie firm. Zestawienie rosnącej gwałtownie otwartości naszego rynku z malejącą wolnością fiskalną potwierdza niestety opinię, że nasze państwo jest bardziej przyjazne dla dużych (najczęściej obcych) firm, niż rodzimych małych przedsiębiorstw. Codzienna praktyka pokazuje, że Urzędy Skarbowe stały się dużo bardziej przyjazne dla biznesu, ale rosnący gąszcz przepisów sprawia, że marna z tego pociecha.
-
Głębsza analiza wykonana w roku 2010 wskazywała, że Polska może najszybciej awansować w tym rankingu, zmniejszając skalę korupcji. Znalazło to pewne potwierdzenie w bieżącym rankingu. Działania służb specjalnych (CBA), ustawa o zamówieniach publicznych oraz wymuszone przez fundusze unijne formalizmy wydają się rzeczywiście prowadzić do zmniejszenia korupcji. Każdy z tych czynników jest jednak mocno krytykowany. Patologie związane z budową autostrad pokazują, że ta krytyka nie jest bezzasadna. Najważniejsze jej elementy można ująć w następujących punktach:
-
zabezpieczenie interesów państwa ze strony odpowiedzialnych służb jest ewidentnie niewystarczające,
-
ustawa o zamówieniach publicznych utrudnia racjonalne prowadzenie inwestycji w zmieniających się warunkach rynkowych,
-
biurokracja i sztuczne formalizmy związane z funduszami unijnymi niszczą wolną konkurencję i prowadzą do wielu działań pozorowanych lub pozbawionych biznesowego sensu,
-
najważniejszą zmianą w zachowaniach korupcyjnych w Polsce jest odejście od metod jawnie przestępczych („koperty”) na rzecz działań formalnie zgodnych z prawem (lobbing).
Szczególnie istotne wydaje ten ostatni punkt, który pokazuje zasadniczą zmianę, która niekoniecznie musi być pozytywna. Lokalni urzędnicy nierzadko boją się podejmować decyzje związane z zamówieniami publicznymi, chroniąc się za procedurami, które de facto promują duże firmy mające odpowiednie służby prawne. Z drugiej zaś strony wiele przesłanek wskazuje na istnienie mechanizmów władzy zbliżonych do działania organizacji mafijnych. Ujawnione „oferty” ważnych stanowisk w gospodarce w zamian za poparcie polityczne, czy głośna „infoafera” są tego przykładem.
We wspomnianym na wstępie tekście Jarosław Gowin pisze, że „głównym politycznym celem powinien być awans Polski przynajmniej do pierwszej dwudziestki rankingu wolności gospodarczej w ciągu następnej kadencji Sejmu”.
Samo sformułowanie celów politycznych w taki sposób jest jakimś kuriozum. Moja Babcia często mawiała: ty nie patrz na to co inni robią (mówią o tobie), ale rób tak, aby było dobrze. Ale Babcia była mądrą kobietą, która nie przeszła obróbki edukacyjnej pozwalającej czuć się swobodnie w świecie fałszu i zakłamania. Głównym celem polskiego polityka w sferze gospodarczej powinno być stworzenie takich warunków (ładu gospodarczego), aby każdy obywatel państwa miał w nim szanse na godne życie. Trwający kryzys powodujący narastające problemy społeczne w wielu krajach pokazuje, że mędrcy z zachodu nie mają na to recepty i my sami musimy podjąć wysiłek dla osiągnięcia tego celu. Tymczasem pomysł na istnienie w polityce Jarosława Gowina zdaje się być powieleniem kompromitującej strategii podporządkowania działalności utopijnej ideologii.
I jeszcze jedno: startegia rządu PiS walki z korupcją (układem) była najważniejszym wydarzeniem dla wzrostu wolności gospodarczej w Polsce. Nawet biorąc pod uwagę popełnione poważne błędy - trudno brać na poważnie wolnościowe zapędy polityka, którego kariera polityczna rozpoczęła się od zastopowania tych działań.
Inne tematy w dziale Gospodarka