Tak się złożyło, że dziś debiutuję w Salonie, toteż na dobry początek postaram się o zwięzłość mego inauguracyjnego tekstu. Na początek zatem nie zamierzam ani kokietować, ani epatować, ani wreszcie szokować czymkolwiek! Uważam siebie za inteligenta starej daty, któremu przedwojenni jeszcze nauczyciele zaszczepili nieustanny głód wiedzy, wzbudzali i rozwijali wszelką wrażliwość oraz nauczyli mnie traktować otaczający mnie świat i ludzi w sposób praktycznie relatywny: raz ze szczerą otwartością, raz z koniecznym sceptycyzmem!!! Stąd wzięła się owa "trzeźwość w tytule mego bloga.
Ta właśnie trzeźwość powstrzymuje również moje emocje, aby ferować wyroki jednoznaczne i ostateczne, szczególnie w odniesieniu np. do braków warsztatowych tekstów, które zamierzam komentować, do tematyki, która mi nie odpowiada, a także do poglądów, z którymi nie jest mi poi drodze!
Uważam się za profesjonalnego wyrobnika słowa (mam na to nawet papiery), przyznaję się także do niepoprawnej melomanii, smakuję dobre malarstwo (gustuję w przedstawiającym, mniej w abstrakcyjnym). Jednocześnie zaś cenię amatorów-pasjonatów w każdej dziedzinie sztuk! Powodem tego jest dla mnie chociażby jednoznacznie szlachetna etymologia słowa "amator"!!!
Stąd też takie słowa-wytrychy jak np.muzykant, pacykarz czy grafoman nie mają dla mnie żadnego merytorycznego znaczenia ani jako kwalifikatory, ani, tym bardziej, jako "stroje" instrumentów krytycznych!
Uważam te słowa wyłącznie za wredne inwektywy!!!
Juve
